Chyba powinnaś pogodzić się z myślą, że Twoja matka szantażuje Cię emocjonalnie. I wygląda na to, że religia jest tylko usprawiedliwieniem jej niezbyt biblijnego postępowania. Zresztą nie chcę wypowiadać się na temat kościoła i "pobożnych" katolików, bo wiem, że urażę uczucia wielu osób...
Jesteś już dorosła, tak jak Twoja matka. Wasze drogi rozeszły się jakiś czas temu i każdy powinien zająć się swoim życiem. Nie możesz pokornie przyjmować od niej ciosów! To ona powinna być Ci wdzięczna, że na starość zechciałaś się nią zając... Nie przyjmuj każdego jej gorzkiego słowa do siebie, bo dokładnie na tym jej zależy. A jeżeli nie umiesz...? Cóż, to nie prawda, że dla każdego rodzice powinni być wzorcem. Gdyby tak było skończyłbym jako rozwodnik, alkoholik...