Nie ćpam i juz wiem , ze nie chce ćpać....
Czytaliscie juz to pewnie setki razy ...ale ja wiem juz napewno..KONIEC z tym definitywnie....zrozumialam, ze zyjac w taki sposób w jaki ja zyje/lam do niczego nie dojde, zmarnuje swoje życie, zmarnuje siebie...a ja wiem ze chce zyc!!!!
Nie tylko po to aby zyc, lecz po to aby cos robic, spelniac sie w tym, zalozyc rodzine, zale¶ć szczęscie, ktore tak naprawde jest w zasiegu reki tylko czlowiek nie chce go dostrzec, szuka i patrzy tam gdzie nie trzeba ( za wysoko).....przeciez tego zawsze chcialam....do tego chyba kazdy czlowiek d±ży i tego tak naprawde pragnie...a narkotyki to tylko izolacja...samotnosc...strach....ucieczka w cos czego nie ma....
Zawsze mówilam ze ja wiem ile...ze ja mam umiar, ze ja to kontroluje....gowno prawda (sorry musialam)!!! przekroczylam granice, stalam na krawedzi wiedzac ze tylko jeden krok i...a mimo tego dalej brnelam...a kontrole stracialm juz na samym poczatku....kiedy wciaglam pierwszy raz....ten niewinny hehe
Dlaczego musialo minac tyle czasu , zebym zaczela myslec tak jak teraz??
jestem szczesliwa, poznalam kogos...wiem ze to cos powaznego i pierwszy raz tak bardzo mi zalezy na kims..
wiem co teraz myslicie ...acha... poznala kogos i dla niego to rzuca , ze to nie dobrze bo dragi mozna rzucic tylko dla siebie
....on ja zostawi a ona zacznie znowu cpac...
Na szczescie robie to wlasnie dla siebie, bo wiem ze tylko trzezwa moge byc kochana , moge zyc normalnie....a przecież wlasnie o to mi chodzi....
I mam nadzieje , ze nie bedzie zadnych potkniec....silna wola nic wiecej...
Dziekuje Wam Wszystkim....za wszystko