zdrada?

Problemy z partnerami.

Postprzez ramona » 26 cze 2007, o 13:28

---------- 11:41 26.06.2007 ----------

Witam Was Kochani!
Od jakiegos czasu jest lepiej miedzy mna i moim chlopakiem...choc moze wydaje mi sie to...Coraz blizej mojego przyjazdu do Polski, no i po miesiacu powrot. Pewnie ten miesiac troche zmieni w mojej i jego glowce - bedzie troche czasu na przemyslenie wszystkiego na zimno, ale w sumie ja tu nie o tym...

Wiec jakis czas temu pisalam, o smsach, ktore dostawal moj chlopak od jakiejs dziewczyny z Polski. Wtedy zostawil karte i mialam okazje ja przejrzec. On mi wtedy mowil, ze to jego byla dziewczyna, z ktora byl 7 lat, go nachodzi, ze pisze do niego, bo malzenstwo jej sie nie uklada...no i ja w sumie mu w to uwierzylam. Ale wczoraj dzwonil do domu i pogadalam z jego siostra, bo ona ma kontakt z jego byla dziewczyna. No i pytalam sie czy to ona pisala do mojego. Jego siostra powiedziala, ze na pewno nie pisala, bo jest w ciazy ze swoim mezem, i nie chce miec juz kontaktu z moim. Po rozmowie telefonicznej gadalam z moim chlopakiem i powiedzial, ze jego byla mowila tak jego siostrze bo nie chciala powiedziec prawdy.
No ale w sumie smsy tresci: "Dobanoc slonko moje, bylam dzis caly dzien w miescie. Jak znajdziesz ochote to zadzwon do mnie. Tesknie i caluje strasznie" to nie brzmia mi jak smsy od bylej dziewczyny, ktora chce by on do niej wrocil.
On mi powiedzial, ze utrzymywal z nia kontakt, ze to on pisal do niej z innego numeru co u niej slychac i ona odpisala, ale to sie kupy nie trzyma, skoro wczesniej mi mowil, ze pisal do niej zeby dala mu spokoj. Tak bardzo bym chciala ale nie potrafie mu uwierzyc...
Mowi, ze od czasu jak przeczytalam te smsy to tajemnicza ona juz nie pisze, bo pewnie jej naciupalam, a ja do niej napisalam jak do nieswiadomej dziewczyny, kim dla nieo jest i czy wie, ze on ma dziewczyne od 2 lat, myslalam ze mi odpisze, a on powiedzial, ze od tego czasu ten numer jest juz nieaktywny...to sprawdzal go...i po co...dlaczego on nie chce mi powiedziec kto to jest?? Latwiej by bylo powiedziec niz klamac...Bo moze nie zdradzil mnie fizycznie, ale moze psychicznie, a jedna i druga zdrada jest jednego kalibru. Co mam zrobic zeby byl do mnie szczery, ajk to z niego wyciagnac, ciagle gadanie o tym nic nie pomaga. Tylko ja sie wypalam i on sie dnerwuje i upiera sie przy swoich faktach...
Prosze o pomoc.

---------- 13:28 ----------

No i dziwi mnie jego stosunek do zdrady, on mowi, ze zdrada to jest pojscie z kims do lozka a flirt i takie pisanie czy mowienie do siebie nic dla niego nie znacza, ale gdy spytalam sie, co by bylo gdybym to ja od kogos dostawala takie smsy i pisala to on by byl zazdrosny... Juz wariuje, tak bym chciala z niego wyciagnac kto to jest i co dla niego znaczy i nie wiem jak, nie wiem czy mowi prawde czy nie... :roll:
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez selenit » 26 cze 2007, o 21:21

coz moge ci tylko napisac ze zdrada fizyczna zaczyna sie od flirtu i smsow.usprawiedliwiam sie ze to tylko flirt i smsy a potem powie ze to bylo jeden raz ze przeciez nie kochal tamtej ze to byl tylko seks.
A pozatym jak sie kupy nie trzyma jak on kreci i zmienia wersje to na pewno cos klami i ukrywa.Musisz sie zastnowic czy Ty chcesz z nim byc i czy bedziesz potrafila mu ufac i szczeze z nim porozmawiac ze Ci to rani takie zachowanie i ze bez szczerosci zwiazek nie ma sensu i jesli mu na tobie zalezy to powinien ci powiedziec prawde od poczatku do konca a ty musisz sie zastanowic czy ac mu szanse.
Trzymaj sie
selenit
 
Posty: 83
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 15:28

Postprzez Ola23 » 26 cze 2007, o 21:37

Nie wiem czy do końca słusznie, czy nie - ale z uporem maniaka będę namawiać każd± osobę (nie tylko kobiety), do wywleczenia na wierzch prawdy za wszelk± cenę! Z tego co piszesz sytuacja jest mocno podejrzana i z całego serca radzę Ci trzeĽwo¶ci umysłu w ocenie faktów i mitów, które kłami±cy partner tworzy. Nie możesz pozwolić sobie na naiwno¶ć, bo to jest na prawdę zły kapitał na przyszło¶ć. Nie mówię, żeby¶ zrobiła mu karczemn± awanturę i wytrzaskała po twarzy, ale nie dawaj się zbywać jakimi¶ wyssanymi z palca bajkami. Należy Ci się szacunek od dojrzałego człowieka, który wie co robi, potrafi stan±ć sam przez sob± i przed tob± w prawdzie i weĽmie odpowiedzialno¶ć za swoje czyny. Je¶li partner chce być z kim¶ innym - ma do tego prawo, ale niech zachowa się honorowo i z klas±. Je¶li nie ma nic do ukrycia to o każdej porze dnia i nocy jest czysty jak "łza" i nie dostaje/wysyła dziwnych wiadomo¶ci. Pamiętać też trzeba o jednym - każdy z nas ma prawo do intymno¶ci. Nawet będ±c z kim¶ przez 20 lat nie mamy prawa wiedzieć wszytskigo o tej drugiej osobie i kontrolować każdego jej ruchu. Warto jednak być bacznym obserwatorem by nie przegapić żadnej czerwonej lampki, bo potem może być zbyt póĽno. Zachęcam Cię do odkrywania prawdy - najlepiej w trakcie szczerej i spokojnej rozmowy z partnerem. Je¶li co¶ się dzieje ty musisz o tym wiedzieć. Na prawdę - lepiej dmuchać na zimne niż potem być tak± zgorzkniał± i wredn± zdradzon± żon± jak ja...
Ola23
 
Posty: 83
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 12:50
Lokalizacja: Warszawa :)

Postprzez ramona » 27 cze 2007, o 12:01

No wlasnie ja probuje dmuchac na zimne, by nie zostac oszukana, przeciez jakby wszystko bylo w porzadku to bym go nie kontrolowala. Zastanawia mnie dlaczego nadal chowa komorke pod poduszke i idzie z nia do lazienki. To juz trwa 3 miesiace! no to jak tu nic nie podejrzewac...jak nie sprawdzac?
I tak nie mam co sprawdzic, bo od kad przeczytalam te smsy to juz nie mam szans dorwac jego komorki, on nieraz mi pokazuje smsy za daleka, ale wiadomo ze wszystko ma wykasowana, bo kazda wiadomosc wlasnorecznie wykasuje z gadu gadu. Najlepiej, ze jak ja mu mowie, ze cos tam zrobie, to on jest taki zazdrosny, ze by zaraz eksplodowal. Na sama mysl eksploduje, ze w jakis sposob bym go miala zdradzic, ale flirt to nie zdrada dla niego, ale tylko z JEGO strony. Wbilam sie w jakis chory uklad z ktorego sie nie umiem wydostac :cry:
Ja juz chyba jestem uzalezniona od tego faceta i juz nie wiem co dalej robic...boje sie ze jak odejde od niego to tak bardzo bede tego zalowac...tak to bedzie bolalo...Ale najbardziej bedzie bolalo, ze on juz chyba walczyc nie bedzie o nasz zwiazek...Tylko ze ja nie widze tego rozstania.

Nie dochodzi do mnie to, ze w jakis sposob mialby mnie zdradzac, co mam jakis dowod, to on sie tak wypiera. Ale dlaczego dorosly czlowiek nie moze powiedziec ze cos kreci za plecami, ze w naszym zwiazku jest cos nie tak i odejsc z podniesiona glowa. Przeciez ja sie staram, kolacje robie, winko czerwone, nowa pizamka...a z jego strony nic...
Mowi, ze jakby chcial, to juz by sobie w Anglii poszukal, ale nie chce mnie zdradzac, ale to nie jest powiedziane, czy w Anglii czy w Polsce, przeciez w Polsce bezpieczniej, bo z innych miast pochodzimy to sie nie wyda...Czy to wygoda czy przyzwyczajenie go trzyma??

Mnie cholera bierze, ze ciagle ten telefon chowa!
Dobrze, ze za 2 tygodnie jade do Polski, w jakis sposob postaram sie odpoczac, bo mnie chyba praca nie wykancza, tylko bycie z nim, tylko nie wiem, z czyjej winy, czy to ja sie nakrecam i wymyslam niestworzone historie, czy to prawda, bo ja juz nie wiem co jest prawda...
:cry:
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez Ola23 » 27 cze 2007, o 12:33

To fakt - łatwo się wkręcić w jak±¶ spiralę paranoicznych my¶li, ale Ramonko pamiętaj o jednym - nie ma dymu bez ognia. Każdy człowiek przy zdrowych zmysłach my¶li trzeĽwo i racjonalnie ocenia sytuację. Widzi FAKTY i nie wkręca sobie bez podstawy różnych dziwnych rzeczy. Tu fakty przemawiaj± niestety na niekorzy¶ć Twojego partnera, bo gdyby nie miał nic do ukrycia nie przyrósłby do telefonu. Nic więc dziwnego, że straciła¶ grunt pod nogami i stała¶ się podejrzliwa. Nie wiem czy za tym kryje się inna kobieta, romans, flirt czy zdrada - faktem jest, że to dziwne zachowanie, które z czego¶ się bierze i co¶ oznacza. On ma co¶ do ukrycie, co¶ czego się boi ujawnić, bo wie że jakie¶ konskewencje tego będ±. Masz dwa wyj¶cia - albo zamienić się w agenta ¶ledczego i cały czas tropić (czego nie polecam), albo szczerze i otwarcie pogadać. Dajmy się wypowiedzieć i drugiej stronie. Niech powie dlaczego tak jest. Dopóki nie natrafisz na jaki¶ ewidentny ¶lad nie masz żadnych dowodów na zdradę, ale masz na prawdę niepokoj±ce poszlaki, które trzeba wyja¶nić (kurcze, muszę się pozbyć swojego prawniczego zboczenia:). Kurcze! Przecież nie może tak być, że facet robi jakie¶ dziwne uniki a ty stoisz z boku i się przygl±dasz! Aż mnie w¶ciekło¶ć bierze - gdzie s± zasady wzajemnego życia i szacunek?????? Wiesz co - z moim mężem było podobnie, telefon niemalże w majtkach nosił, ale trafił się moment, że go gdzie¶ zostawił. To, co ja w nim znalazłam ¶cięło mnie z nóg, tymabrdziej że palant nie wykasował smsów! Wyobrażasz sobie?????? Kto¶ mi kiedy¶ powiedział, że faceci s± o wiele mniej wyrafinowani w ukrywaniu swoich czarnych sprawek i z reguły "wpadaj±" w jaki¶ głupi sposób! Pamiętaj też o tym, że nie ma zbrodni doskonałej i prędzej czy póĽniej wszytsko wyłazi na wierzch. Chcę Ci przez to powiedzieć, że nie możesz czekać aż będzie za póĽno. Tu na forum była kiedy¶ dziewczyna (mam nadzieję, że się nie obrazi że o niej piszę:), która w porę zapobiegła zdradzie męża. Odkryła jakie¶ dziwne rzeczy i wkroczyła do akcji nim było za póĽno. Teraz s± szczę¶liwym małżeństwem i nie doszło do zdrady dzięki jej czujno¶ci i dobrej taktyce. Bóg jeden raczy wiedzieć co by było gdyby nie poczęła działać - być może teraz pisałaby smuty tak jak wiele z nas tutaj. Ludzie potrafi± być okropni - nie tylko faceci. To brutalna prawda, ale prawdopodobnie mamy wokół siebie więcej wrogów niż przyjaciół i zawsze warto stosować zasadę ograniczonego zaufania. Masz prawo znać cał± prawdę o przyczynach zachowania partnera! To element szacunku do Ciebie - nawet je¶li facet gdzie¶ się zamotał i zaangażował w jaki¶ przelotny flirt, który nic nie znaczy ty musisz wiedzieć co jest grane!

Piszesz o tym, że wpl±tała¶ się w jaki¶ chory układ i że je¶li odejdziesz będziesz żałować. Powtórzę po raz drugi - lepiej żałować wcze¶niej niż póĽniej. Na pewno ł±czy was wiele cudownych wspomnień, chwil spędzonych w ¶wietnej atmosferze - co¶ was do siebie przyci±gło i nie mogę teraz powiedzieć - rzuć go w cholerę będzie następny. To nie jest takie proste - wiem o tym, ale nie możesz pozwolić sobie na to, by kto¶ Cię nie szanował.Wiesz doskonale o tym, że nieskazitelne zaufanie to podstawa szę¶liwego zwi±zku. A co z Twoim zaufaniem do niego? Czy jest nieskazitelne? Czy sama sobie wkręciła¶, czy masz fakty za sob±? Ramona - zasługujesz na szczę¶cie a nie na szambo! Sama zdecydujesz czy zostać z tym człowiekiem, ale z własnych do¶wiadczeń Ci powiem - życie bez zaufania do partnera to horror i piekło na ziemi. Tak się nie da żyć - więc póki masz t± furtkę, że możesz odej¶ć to pamiętaj o tym, że je¶li j± wykorzystasz to tylko po to żeby żyć lepiej, a nie po to by mieć poczucie winy. Na moje oko facet ewidentnie jest nie w porz±dku i ¶rednio się przykłada do dobrostanu waszego zwi±zku. To nie s± błahe sprawy - tylko wielki czerwony alarm! Pomijaj±c jego podejrzane zachowanie odpowiedz sobie na kilka pytań :
1. Czy czujesz się kochana, doceniana, najwspanialsza na ¶wiecie? Czy on jest dla Ciebie dobry, czuły...czy czujesz się bezpiecznie?
2.Czy mu bezgranicznie ufasz i jeste¶ pewna że jego miło¶ć jest szczera?
3.Jak rozwi±zujecie konflikty? Czy potraficie ze sob± szczerze rozmawiać i wybaczać sobie? Czy potraficie pój¶ć na kompromis?
4.Czy z kim¶ takim chcesz spędzić życie?

Nie wiem ile macie lat - to może mieć duże znaczenie, bo wiadomo że z reguły faceci póĽniej dorastaj± do poważnych zwi±zków i stateczno¶ci.

Zastanów się chwilę nad samym zwi±zkiem - a nie nad tym, że on co¶ tak kryje. Tak jak napisałam na pocz±tku - z jakiego¶ powodu to robi i ten powód może jest jak±¶ niedoskonało¶ci± w waszym wzajemnym współżyciu, nad któr± warto popracować we dwoje. Pozdrawiam:*
Ola23
 
Posty: 83
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 12:50
Lokalizacja: Warszawa :)

Postprzez ramona » 27 cze 2007, o 13:15

Dziekuje Olu za dluga i wyczerpujaca odpowiedz, teraz ide do pracy wiec nie moge sie rozpisywac, ale zastanowie sie nad tym co mi napisalas. Wiem, ze jestes madra kobieta i swoje przeszlas, sledzilam twoje posty.
co do wieku, to on ma 28 lat a ja niecale 23. wiec ile mozna byc niedojrzalym emocjonalnie?
A sprawy roznie sie w naszym zwiazku ukladaly, pisalam o tym wczesniej, ze wiele czynnikow jest przeciw a serce wciaz rwie w jego kierunku.
na pewno musze rowiazac te wszystkie sprawy.
ok uciekam na pociag
:!:
zajrze jutro.
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez Abssinth » 27 cze 2007, o 13:29

tak sie tylko wbije na chwile......niedojrzalym emocjonalnie mozna byc i do osiemdziesiatki...tak naprawde wiek na papierze nie znaczy wiele:(
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Ola23 » 27 cze 2007, o 13:47

To fakt - wiek ma już na tyle odpowiedni, żeby my¶leć dojrzalej. W zasadzie wielu facetów w tym wieku, a nawet i młodszych zakłada szczę¶liwe rodziny i trwaj± w tych zwi±zkach do końca życia. Wykluczam więc niedojrzało¶ć wynikaj±c± z młodzieńczej niedojrzało¶ci. Na tym etapie daleka jestem od radykalnego pos±dzania go o zdradę, ale musisz być czujna i rozważna:)
Ola23
 
Posty: 83
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 12:50
Lokalizacja: Warszawa :)

Postprzez ramona » 8 lip 2007, o 12:45

---------- 23:59 27.06.2007 ----------

Pewnie ja tez nie jestem bez winy, potrafie byc upierdliwa i tak dlugo drazyc, ze i tak z tego nic dobrego nie wychodzi, ale z drugiej strony staram sie, pomagam mu jak tylko moge i kiedy mamy czas dla siebie (a jest go naprawde niewiele) staram sie urozmaicic go. Ale to nie moze isc tylko z jednej strony. Uwazam, ze w jakis tam sposob on to docenia i widzi jaka jestem dla niego lojalna i dobra - mowi mi to. Ale rzadko mi mowi, ze mu sie podobam, czy ladnie w czyms wygladam - przeciez kazda kobieta chce byc piekna dla swojego ukochanego.
Co do TAJEMNICY probowalam rozmawiac z nim o tym szczerze, ale on upiera sie przy swojej bezsensownej wersji i mowi, zebysmy juz o tym nie gadali i on juz o tym zapomnial, wiec po co chowa nadal telefon? Wczesniej tak nie robil.
Dziewczyna podobno juz nie ma tego numeru odkad napisalam do niej. Probowalam dzwonic do niej, ale rzeczywiscie odbiera sekretarka, a moj numer sie jej nie pokazuje.
Tak mnie to strasznie boli, ze mialby cos krecic na boku, kiedy ja jestem do niego w porzadku i nawet nie spogladam na innych, a moze warto by bylo...

Za 2 tygodnie jade na miesiac do Polski, wiec bedziemy mieli dluzsza przerwe. Mysle, ze jakos powinnismy sobie to poukladac w naszych glowach.

On jest bardzo zazdrosny o mnie, ale to chyba kazdy facet tak ma, czy zdradza, czy nie zdradza, chyba, ze juz ma olew.

Zawsze uwazalam, ze jak facet da mi jakies znaki niewiernosci to zimno bede potrafila odejsc, a teraz nie wiem, jak z tego wyjsc i jak wybrnac. Jak odkryc, czy byl mi niewierny.

Mam nadzieje, ze, tak jak mowi Ola, predzej czy pozniej sie wszystko wyda, czy mowil prawde czy nie i okaze sie jak sie bedzie zachowywal pod moja nieobecnosc.

Pozdrawiam wszystkich goraco.

Ide powoli spac, bo zmeczona po pracy jestem, to moglam wszystkiego nie napisac co chcialam.

---------- 12:45 08.07.2007 ----------

On ma z nia kontakt codziennie :( cos juz we mnie peklo, nie potrafie go przytulic, pocalowac, a o seksie to nawet mowy nie ma. Juz patrze na niego inaczej. Za 3 dni jade do Polski, wiec odpoczne od tego psychicznie. Probuje znalesc dobre strony konca tego zwiazku, i znalazlam sporo - konca i trwania zwiazku. Narazie jest dobrze bo go widze, ale jak bedzie jak wyjade...pewnie bedzie wiecej bolalo... :( Wtedy to bedzie szok... :cry:
Bo w sumie troche czasu spedzilismy razem...milych i niemilych chwil...trudno sie tak od tego od razu odciac, zwlaszcza ze musze wrocic bo ma mi kase do oddania na ktora CIEZKO tyralam...
Ktos gdzies napisal na forum, ze walczyc o cos mozna, ale trzeba znac granice - wiedziec kiedy przestac, i mysle ze u mnie tu wlasnie pojawila sie ta granica, NIE MOGE MU POZWOLIC NA GRANIE NA DWA FRONTY, bo ja na tym najbardziej ucierpie, trzeba odejsc w odpowiednim czasie z uniesiona glowa...

...tak mi smutno :(
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez ewka » 8 lip 2007, o 13:07

Może ta chwilowa rozł±ka w jaki¶ sposób pomoże Wam obojgu? Bardzo Ci tego życzęObrazek
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez nefi » 8 lip 2007, o 13:13

---------- 13:08 08.07.2007 ----------

Przykro mi ramona :(

Wiesz tak sie zastanawiam: skoro wszystko sie wydalo i ciagnie sie juz 3 miesiace ponad to czemu on nie postanowil do niej odejsc sam?

Moze to nie jest tak do konca jak myslisz?
Moze laczy was wiecej niz jego z nia skoro zostal z toba...mogl przeciez odejsc...

---------- 13:13 ----------

Zauwazyliscie jak wiele tutaj kobiet utrzymuje facetow i pozycza im pieniadze? Tak mysle ze to troche taka cecha charakterystyczna ze silne kobiety przyciagaja nieudacznikow. I daja sie wykorzystywac. :(
Avatar użytkownika
nefi
 
Posty: 78
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:35

Postprzez ramona » 8 lip 2007, o 13:42

---------- 13:26 08.07.2007 ----------

Moze nas cos tam laczy :(
Ale narazie nie mam sily sie nad tym zastanawiac...
Boli mnie ze odsunal sie ode mnie przez jakas dziewczyne, ze mnie oszukuje i NIE WIEM co chce przez to wszystko osiagnac...We mnie narazie wszystko umarlo...
Rzeczywiscie, cos w tym prawdy, ze silne kobiety przyciagaja nieudacznikow, ale takie zwiazki z regoly nie maja przyszlosci ob nie ma balansu miedzy dwojgiem ludzi i w koncu jedna osoba sie wypala.
Ciesze sie bo raczej nie jestem uzaleniona od niego skoro wiem kiedy odejsc, a nie proboje go na sile zmienic i nie wierze w to ze go zmienie dopoki sam sie nie bedzie chcial zmienic. Wiec to jest pocieszajace.

I tak strasznie boli...tyle dalam z siebie dla tego zwiazku, i w jakim celu, by tylko cierpiec... :cry:

Aha, Nefi, moze on teraz nie chce odejsc, bo zostawia sobie furtke otwarta, przeciez tamta dziewczyna jest w Polsce, a on tutaj. Poza tym laczy nas 2 lata spedzone razem, wiec to nie jest tak prosto zaraz odejsc od siebie. Ale pewnie na moj wyjazd sie wszystko rozpadnie, biedzie mial wiecej swobody by wszystko przemyslec i ja tak samo, choc na dzien dzisiejszy, to we mnie peklo i jakos stracilam nadzieje.

Nie chce byc ta druga, chce byc jedyna :(

---------- 13:32 ----------

Dzieki Ewka za cieple slowa, tez mam nadzieje, ze jakos sie ulozy, z nim czy bez niego. Choc na dzien dzisiejszy nie potrafie mu wybaczyc tych oszustw, bo on sie dalej do niczego nie przyznaje :( No i ta mysl, ze dotykal inna...albo ze mysli o innej i pisza do siebie mile slowa
:(

ahhhhhhhhh...

szkoda slow...

---------- 13:42 ----------

co do tego dlaczego on jest w anglii, bo jest niewyplacalny, pusty jak beben....a tu ma stala prace wiec stale dochody, u mnie sie juz zrodelko skonczylo...wiec wiem, ze musze wrocic, by mi ta kase zwrocil, bo za ciezko na nia pracowalam, a tak to by pewnie z czasem sobie odpuscil i potraktowal jako darowizne...

smutne to wszystko ale prawdziwe... :cry: :cry:
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez nefi » 8 lip 2007, o 14:16

Wiem jak to jest ...paskudne mysli i bola....
I nie da sie o nich zapomniec bo wszystko przypomina...

Odpocznij ramona i zajmij sie troszke soba...czasami dobrze zdac sie na los i nic nie planowac....ani nie myslec

Sciskam serdecznie!!!!
Avatar użytkownika
nefi
 
Posty: 78
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:35

Postprzez ramona » 9 lip 2007, o 01:55

No bo ja chyba naprawde za duzo planuje...chcialabym wszystko po mojej mysli...
Dzis spedzilam dzien z Nim, On stara sie zalatwic 2 dni wolne przed moim wyjazdem...
Jak pisalyscie dziewczyny ze by pewnie nie byl ze mna jakby nie chcial, mowil ze kazda porownuje do mnie, ze ma tylko kolezanki.
A ta cala ONA o cala jest gnuj to jakas byla, co by chcialaby z nim byc...
Mowilam mu ze chcialabym utrzymywac z nim kontakty przyjacieskie bedaca z nim, ze to bardziej zbliza ludzi, chcialabym by mi mowil o tym ze ma kolezanki a nie ukrywal telefonu jakby to byla niewiadomo jaka tajemnica...bo ja uwazam ze w zwiazku szczerosc jest najwazniejsza...chcialabym byc z nim rowniez jak z kumplem...nie zebym sie uparla...moze ten czas nam pomoze...choc jestem nastawiona na rozne opcje...
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez ewka » 9 lip 2007, o 10:46

ramona napisał(a):choc jestem nastawiona na rozne opcje...

To chyba dobrze... tak na wszelki wypadek. Ja życzę jak najlepiej;)
ObrazekObrazekObrazek
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 374 gości