[color=red][size=9]---------- 15:07 17.11.2008 ----------[/size][/color]
Chociaż stosunkowo rzadko się wypowiadam to jestem na forum prawie codziennie. Teraz sama mam problem i chciałabym wiedzieć co o tym myślicie. Nie umiem sobie uporządkować go w głowie, więc może Wy mi pomożecie? W ostatni weekend zaplanowałam wyjazd wspólnie z Synem i Moją Mamą do Rodziny, mieszkającej 200 km ode mnie. Miałyśmy wyjechać w piątek, a wrócić w sobotę ok. 24. W tym czasie mój Mąż miał zostać sam w domu, odpocząć i obejrzeć nagrane filmy, plus zrobić rzeczy, na które do tej pory nie miał czasu, np. w garażu. Niestety w piątek całe miasto stało w giga korkach i moja Mama, która miała bilety nie dojechała na dworzec. Byłam zła, ona zdenerwowana, ale mój Mąż przeszedł samego siebie. Najpierw darł się na mnie przez telefon, następnie jak wróciliśmy do domu, zamknął się w dużym pokoju, nie reagował na próby kontaktu z mojej strony, jeżeli już to darł się i wyzywał moją Mamę. Nie odzywał się też do Syna. Na moje tłumaczenia, że to nie nasza wina, wrzeszczał WIEM, ALE JA CHCIAŁEM ODPOCZĄĆ, A NIE MOGĘ BO JESTEŚCIE W DOMU. Obraza i demonstracja trwała jeszcze całą sobotę, pomimo, że kuzynka, którą miałam odwiedzić przyjechała do nas. Odpuściło mu w sobotę wieczorem i w niedzielę było normalnie. Problemy są dwa:
1. On chce, żebym o tym szybko zapomniała i udawała, że wszystko jest ok, ale ja tak nie umiem. Nie widzę w nim skruchy za to co zrobił. Przeraża mnie, że nie widzi też jak nasze dziecko się w tej sytuacji czuło. Nie widzi, że jego zachowanie dotknęło wszystkich doookoła.
2. Co ta sytuacja mówi o jego uczuciach do mnie i do syna? Czy tu jeszcze jest uczucie?
3. Jak Rodzina może do tego stopnia przeszkadzać? Oboje zawodowo pracujemy, ja więcej i ciężej niż on, Syn jest w szkole, więc naprawdę mamy mało czasu dla siebie.
Pomóżcie mi to rozwikłać, proszę.
[color=red][size=9]---------- 16:16 ----------[/size][/color]
Ciąg dalszy fochów Pana Męża napiszę Wam jakiego sms-a dostałam przed chwilą (On już wyszedł z pracy i odbiera naszego Syna, ja wciąż pracuję i pewnie posiedzę dzisiaj do 18): OSTATNI RAZ GO ODBIERAM JAK W TEJ....... TELEWIZJI DLA DEBILNEJ CZEŚCI NIEMYŚLĄCEGO SAMODZIELNIE NARODU OGLĄDAŁ OGLUPIAJĄCY JUŻ OMOTANYCH POLACZKÓW PROGRAM (chodzi o to, że oglądałam z Synem Taniec z gwiazdami). ON (SYN) JEST ŚPIĄCY, GUZDRZE SIĘ BARDZO. NIE ZDĄŻĘ ZMIENIĆ OPON, ALE SRAM NA TO, MOZE SIĘ ROZWALIMY GDZIEŚ. TO JEST KOLEJNE MOJE PRZEKLEŃSTWO - AUTO (ja nie mam prawa jazdy, a Pan Mąż nie lubi jeździć). Próbowałam dzwonić, najpierw nie odbierał, a potem mnie zrzucał. Co Wy na to?