Smutki bez powodu

Problemy z partnerami.

Smutki bez powodu

Postprzez nefi » 7 lip 2007, o 18:52

Tak jakos mi dzis smutno bardzo...niby nic sie nei zdarzylo po za tym ze siedze i pisze prace od rana do wieczora. I tak jakos mi beznadziejnie i samotno teraz...
Moze pogoda i monotonia.
Wlasnie nakrzyczalam na kolege :/ mam dosc wszyscy tylko czegos od mnie chca i patrza na swojej korzysci...
Nic od siebie tylko brac od mnie i tak trudno im uwierzyc ze ja mam problem...
Uzbieralam wokol siebie same wampiry ...
Avatar użytkownika
nefi
 
Posty: 78
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:35

Postprzez felicja » 7 lip 2007, o 19:51

hej nefi
chcialabym ci cos powiedzisc milego zeby ci nie bylo smutno ale nie wiem co:(nie potrafie za bardzo pocieszac...
pozdrawiam mocno bardzo! zycze slonca i usmiechu :wink: mimo wszystko!
jest trudno gdy wiara w ludzi upada..wiem,i wszystkie slowa pocieszenia wydaja sie byc bezsensu
ale w nas jest duzo sily <do ktorej czasami trzeba sie dokopac>ktora pozwoli nam zyc w zadowoleniu co by sie nie dzialo i tej wersji sie trzymajmy!:)
jeszcze raz pozdrawaiam f.
Avatar użytkownika
felicja
 
Posty: 91
Dołączył(a): 13 maja 2007, o 16:44

Postprzez Biedrona » 7 lip 2007, o 19:56

Nefi droga,
wiem dobrze co czujesz i jak to boli...
nie przejmuj sie tym tak mocno, jak to Ewka kiedys fajnie powiedziala - niektorzy wypadaja na zakretach. coz, trzeba sie z tym pogodzic i zyc dalej.
ja np. ciesze sie, ze pomimo wszystko jeszcze tyle we mnie wiary i nadziei.
poszukaj jej w sobie - na pewno znajdziesz.
przytulam,
Biedrona
Avatar użytkownika
Biedrona
 
Posty: 193
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 19:50

Postprzez nefi » 8 lip 2007, o 01:44

Jescze nie spie ...prawie 2 w nocy a ja siedze i rozmyslam.
Trzeba zakonczyc jak najszybciej rodzial w moim zyciu z mgr ...
dziekuje dziewczyny...dopadly mnie smutki tak jakos ...
Avatar użytkownika
nefi
 
Posty: 78
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:35

Postprzez ewka » 8 lip 2007, o 09:35

I jak tam dzisiaj, Nefi? Lepiej? Wysmuciła¶ już te smuteczki?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez nefi » 8 lip 2007, o 10:50

Czuje sie dzis juz dobrze.
Co prawda prawda z samego rana zaliczylam klutnie z mama, ale nie uderza mnie to juz od jakiegos czasu i nie mam z tego powodu wyrzutow sumienia.

Zastanawia mnie jednak to jak bardzo inni ludzie przyjaciele: i rodzina chca mnie miec taka jak bylam jeszcze nie tak dawno temu.
Na sile staraja sie przywrocic poprzedni porzadek.
Tylko ze ja ewcia zyje wg nowych zasad i czuje sie duzo lepiej z tym.
Tak jakby ktos zdjol ze mnie duzy ciezar.
Zaczynam tez zauwazac jak bardzo chore mam relacje z niektorzymi a nawet wiekszoscia ludzi. Wczesniej nie zdawalam sobie z tego sprawy.
Dzien po dniu cos sie zminia dla mnie ale jest nadal trudno.
Bardzo wiele schematow wraca ...do innych ktos Ciebie przymusza.

Nie czuje sie jescze wystarczajaco silna.

Ale czasmi zaczynam juz myslec o tym co bedzie i czuc sie gotowa na poznanie nowego czlowieka...na razie tylko chwilami ...

Fascynujace jak bardzo zwiazki z facetami i nasze zycie wewnetrzne sa poloczone.
Avatar użytkownika
nefi
 
Posty: 78
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:35

Postprzez ewka » 8 lip 2007, o 11:33

nefi napisał(a):Zastanawia mnie jednak to jak bardzo inni ludzie przyjaciele: i rodzina chca mnie miec taka jak bylam jeszcze nie tak dawno temu.
Na sile staraja sie przywrocic poprzedni porzadek.

A jaka jest różnica? Dlaczego chc± Ciebie "poprzedni±"? Może co¶ ich niepokoi i to nie jest tylko zła wola? Może widz± co¶, czego Ty nie widzisz?

nefi napisał(a):Ale czasmi zaczynam juz myslec o tym co bedzie i czuc sie gotowa na poznanie nowego czlowieka...na razie tylko chwilami ...

Tylko chwilami, ale to dobry znak... tych chwil na pewno będzie coraz więcej;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez nefi » 8 lip 2007, o 12:31

---------- 11:55 08.07.2007 ----------

Martwia na pewno, chca jak najlepiej dla mnie.

Tylko ze planuja za mnie moje zycie we wszytkich aspektach.
Narzucaja mi swoja wole szantazem...
Slucham tego co mowia i wiem ze niekiedy maja racje ale nie moge w kolko sluchac tych samych rzeczy ani byc taka jak oni chca.

Dla przykladu :) rozmowa o dzieciach....
W twoim wieku to ja juz mialam 6 letanie dziecko, jestes w najlepszym czasie aby miec dziecko, potem bedziesz za stara na to...itp

Tylko czy ktos mnie zapytal czy ja mam kogos z kim moge miec to dziecko?
Wszystko rozumiem i zgadzam sie ale to nie jest czas dla mnie na bycie rodzicem z prostego powodu ze nie mam kandydata na ojca!
A podjescie rodzicow jest takie ze moge sobie znalesc taki mily ten a ten ...byle tylko bylo dziecko i sama sobie poradze...i przeciez mam jeszcze ich.
Raz w tygodniu mam cos takiego...

Pozdrawiam wszystkich

---------- 12:31 ----------

Roznica jest duza...
Nie angazuje sie tak w zycie innych jak wczesniej.
Nie robie czegos za kogos.
Nie wysylam sms i nie dzwonie tak czesto zapytac jak sie maja?
Nie staram sie na sile utrzymywac kontaktow.
Nie martwie sie za kogos i nie planuje ani nie proponuje rozwiazania.
Potrafie przerwac rozmowe jesli zaczyna mnie ona meczyc i nie slucham juz godzinami o problemach innych czy o tym co ktos komus zrobil...

Mysle o sobie samej i czy kontakty z dana osoba daja mi satyswakcje czy nie. Nie zrywam ich ale poprostu samo tak sie dzieje ze z niektorymi mam teraz mniejszy kontakt a z innymi wiekszy.

A z rodzicami nie rozmawaim o mojej przyszlosci ani o moich przyjaciolach tak czesto jak bylo. Brakuje im tego ale musza zrozumiec ze to moje zycie i ze to ich nie dotyczy. I ze moge byc zmeczona i nie miec ochoty na opowiadanie co bylo w szpitalu albo mowienie o mojej religii.
Nie lubie tez tego jak przegladaja moj pokoj i zadaja pytania o moje listy i ksiazki czy pamiataki po zwiazkach.
Zwrociałam im na to uwage ze nie chce aby to ogladali czy przegladali moje zeszyty z notatkami czy ze studiow czy z zycia bo jest tam wiele prywatnych i osobistych mysli ktore ich nie dotycza.
Nie sa schowane ale nie chce aby ktos otwieral moje pudelko z skarbami i to ogladal...co gorsza komentowal....

Podobnie z rozmowami telefonicznymi dawniej o wszystkim rozmawialam przy nich teraz wychodze z pokoju.
Nie dlatego ze mam cos do ukrycia ale dlatego ze osoba z ktora rozmawiam tez zasluguje na intymnosc i na pewno nie chce aby o wszytkim wiedzieli moi rodzice. Od razu pojawily sie komentarze ...i glupie pytania.

Nie jest tak ze o niczym nie wiedza ale sa sprawy na ktore sie juz nie zgadzam i na ktore z nimi nie chec rozmawiac.
Avatar użytkownika
nefi
 
Posty: 78
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:35

Postprzez ewka » 8 lip 2007, o 13:03

nefi napisał(a):Dla przykladu :) rozmowa o dzieciach....
W twoim wieku to ja juz mialam 6 letanie dziecko, jestes w najlepszym czasie aby miec dziecko, potem bedziesz za stara na to...itp

My¶lę, że takie teksty s± bardzo nie okej;(

I my¶lę, że w nowym wydaniu jeste¶ fajniejsza... o siebie trzeba zadbać przede wszystkim, aby mieć siłę i ochotę na zadbanie o innych. I taka powinna być kolejno¶ć (wg mnie).

Każdy ma prawo do swojej intymno¶ci... swoich skarbów i tajemnic. Je¶li kto¶ tego prawa chce nas pozbawiać, to trzeba je sobie wywalczyć. I robisz to wg mnie bardzo dobrze. Tak trzymać
:D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 331 gości

cron