Generalnie to zgoda.
Chodzi przecież o Deatha i o jego samopoczucie.
I faktycznie - najlepiej byłoby gdyby znalazł w dziewczynie jakies wady, albo choc trudne do zaakceptowania mankamenty.
Tylko nie zgadzam się, co do tego, że ona poniżyła Deatha. Albo, ze się nim jakoś wrednie bawiła.
Z jednej prostej przyczyny- nie było żadnych obietnic. Było wspólne spędzanie czasu.
Death nic nie pisze, ze ona cos obiecywała, albo, ze wymagała czegoś od niego.
Cały kwas powstaje z sytuacji, w której Death zywi jakies niespełnione uczucia, o które nikt go nie prosi ( o ile dobrze zrozumiałam).
Wybraźcie sobie Chłopaki taką sytuację- macie dziewczyny, które są w Was zakochane i sami je również darzycie uczuciem. Tworzycie parę i jest Wam dobrze ( Waszym dziewczynom tez). I nagle dowiadujecie się, ze jakaś inna dziewczyna jest w Was zakochana. Robi maślane oczy, wzdycha do kompa, cierpi, bo jest zakochana bez wzajemności. Wy nie prosicie o to uczucie, nie jest Wam do niczego potrzebne. A ona zaczyna na Was wieszac psy, żalić się znajomym, ze jesteście podli i wredni, bo ona tak się zaangażowała?
A jaka jest Wasza wina? Że macie fajne charaktery, że jesteście inteligentni, ze macie ciekawe pomysły?
I co? sprawiedliwe? Mnie się wydaje, że nie...
Dlatego mnie się wydaje, że najlepiej byłoby nie winić nikogo.
Tak się złozyło, ze akurat a nią nie wyszło. Nie zadziałała jakaś chemia.
Odpuscić, bo zycia szkoda (a już na pewno wakacji), ale wieszać psy na dziewczynie niczemu nie winnej i byc moze nawet nieświadomej, ze jest obiektem westchnień- tez nie.
No to tyle