Chciałabym po prostu zapomnieć.

Problemy z partnerami.

Chciałabym po prostu zapomnieć.

Postprzez Chryzantema » 15 lis 2008, o 22:54

Witam gorąco,

Mam pewien problem, który ciągnie się za mną niemiłosiernie. Utrudnia mi to nieco życie, a sądzę, iż najwyższa pora sobie z tym poradzić. Nie mogę właściwe na nic narzekać. Uczę się, mam chłopaka, jest mi z nim dobrze, szanujemy się, kochamy.... problem jest tylko jeden - moja zazdrość i to, że tak trudno jest mi zerwać z przeszłością. I ja ją mam i on ją ma, tylko w jego przypadku wydaje się to być nieco bardziej skompliwkowane. Minęło już sporo czasu, a mi wciąż przed oczami przelatują te zdarzenia, kiedy ona go obejmuje, flirtuje, a ja palę się ze złości, płacze w ukryciu. Wszystko potoczyło się nie tak jak powinno. Zostalam zraniona, porzucona. Ale to było kiedyś, udało mi sie przezwyciężyć żal, a dziś nie żałuje decyzji dania mu drugiej szansy. Tylko te obrazy... kiedy widywałam go z innymi dziewczynami, one wciąż siedzą w mojej głowie. Potarfię dzień w dzień wchodzić na profil na jakiejś "fotce" tej dziewczyny i zastanawiać się nad tym co widzialam, a czego może do dziś nie wiem. To zazdrość, wiem to, ale ileż można mysleć, denerwować się. Jak sobie z tym poradzić, bo nie umiem. Boli momentami fakt, że mnie zostawił, a później wzbudzał we mnie zazdrość zadając się z innymi ( to nie były jego dziewczyny). Chcę z tym skończyć, czy to mi się uda? W jaki sposób?

Pozdrawiam.
Chryzantema
 
Posty: 6
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 22:34

Postprzez szachistka » 16 lis 2008, o 13:05

Witam. Czy się uda? Uda się i to na 100%. Warunek jest jeden - musisz tego naprawdę chcieć.
Nie mam co prawda takiego samego problemu jak Ty, ale w pewnym stopniu podobny. Problem dotyczący natarczywych myśli związanych z przeszłością, pytania typu: czy było coś jeszcze, czego mi nie powiedział? Niby to tylko myśli, ale doskonale wiem, jak potrafią męczyć i niszczyć Ciebie, jego i związek. Mnie takie wewnętrzne rozważania obciążały psychicznie i oddalały od mojego partnera. W końcu postanowiłam coś z tym zrobić.
Krok 1. Z dnia na dzień całkowicie rzuciłam kontrolowanie mojego chłopaka w jakiejkolwiek formie. Nie sprawdzam go, nie myszkuje mu w kompie/ gadu/ profilach itd. Nie szukam go po necie. Przestałam robić to wszystko, co wcześniej mogło mnie nakręcać w tych podejrzliwych myślach.
Krok 2. Ponieważ sprawdzanie partnera u mnie miało postać nałogu, musiałam zrobić coś więcej ponad zaprzestanie dotychczasowego zachowania. Tym czymś więcej jest u mnie codzienne odliczanie dni, które mijają mi od momentu podjęcia tej konkretnej decyzji. Np dziś mam już 18 dni od momentu, gdy postanowiłam zmienić swoje zachowanie. Liczę dzień po dniu po to, aby codziennie pamiętać o decyzji, jaką podjęłam i aby w niej wytrwać;)
Krok 3. Przestałam zastanawiać się nad tym wszystkim, co mnie nakręcało. Nie myślę o tym, co on robi gdy nie jesteśmy razem, gdzie jest gdy nie ma go w domu itd.
Krok 4. Jeszcze więcej dystansu:)
Twoja sytuacja wg jest podobna. Wchodzisz na jakieś portale i nakręcasz się sama oglądając zdjęcia jakieś laski i wracając myślami do czasów, które dawno minęły. Im więcej o tym wszystkim myślisz, tym bardziej to wszystko w Tobie żyje. A przecież chodzi o to, aby zamknąć tamten rozdział, zgadza się? Dlatego ja proponuję potraktowanie tego jak każdy nałóg - trzeba odstawić od razu, kategorycznie substancję, która uzależnia. Więc po prostu przestać wchodzić na te strony, przestań....nie wiem..oglądać zdjęcia, pytać się o to, co było, zastanawiać się nad tym, tworzyć scenariusze itd. Wg mnie to jest jedyne rozwiązanie. Kategoryczne cięcie;)
Ponieważ zazwyczaj człowiek myślami ucieka wówczas, gdy nie ma innego zajęcia to po prostu - bądź zajęta. pomyśl, o ile lepiej byłoby czas, który trwonisz na rozmyślania wywołujące w Tobie negatywne emocje, przeznaczyć na coś przyjemnego. Hobby? Nowe zajęcie? Może coś zrobicie nowego razem? Pomysłów na to, co robić w wolnym czasie można mieć tysiące i myślę, że byłaby wielka szkoda, gdybyś przeznaczała go na zastanawianie się o czymś, co nie wnosi nic dobrego. Trzymam kciuki! :)
Avatar użytkownika
szachistka
 
Posty: 201
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 12:46
Lokalizacja: Sopot


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 103 gości

cron