A życie toczy się dalej...

Problemy z partnerami.

Postprzez ewka » 14 lis 2008, o 19:41

Ladybird napisał(a):Wczoraj ,jak ta kretynka , o trzeciej w nocu ,napisalam mu dlugiego maila na sympatie. O wszystkim ,co myslę ,o tym dlaczego nie potrafilismy stworzyc nic trwalego , o tym, zeby nie czul zalu ,bo ja zawsze chcialam i kochalam go bardzo . o tym ,ze jestem slaba psychicznie ,on tez i nie dalismy rady . Zyczylam mu szczęscia i powodzenia.

Pomógł Ci ten list, Lad? Wiesz, po co go napisałaś? Żeby pożegnać już na zawsze? Żeby wzruszyć? Zmiękczyć? Czy żeby co?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 14 lis 2008, o 20:17

to juz kolejny list pożegnalny, kolejny raz czytał (o ile czytał) te same słowa, kolejny...

Odpusc sobie bo on ma to gdzies...
pamietasz?
Słowa straciły moc.
walisz do niego drzwiami i oknami i nie jest Ci z tym na pewno dobrze :(
oj, lad.... :(
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Ladybird » 14 lis 2008, o 20:42

Fracaso, nie ma sie czego wstydzic.
A ja?
Nie jestem wcale taka silna. Motam sie tak z nim 1,5 roku.
Juz dawno mi tu pisano ,co mam zrobic.
W zeszlym roku zimą ,jak odszedl , tez nie moglam sie za nic wziac. Zmarnowalam caly rok.
teraz mimo,ze jestem opętana obsesyjnie myslami o nim, postanowilam przynajmniej dzialac i zajmowac sie sobą.
Pierwszy krok zrobiony, nie pograzylam sie w rozpaczy.
Gdybym zrobila to ,co Ty tzn. nie odeszla, byloby to samo. On chcial ,abym czekala na jego decyzje ,az ja moze kiedys podejmie. Odeszlam. Ale nie do konca, bo mysli moje oscyluja w kolo niego ,caly czas.
wszystko wiem ,ze nie jest tego wart,ze ten zwiazek niczego dobrego mi nie przyniosl, ze nie kochal mnie na tyle, aby byc ze mną jak go potrzebowalam.
I co z tego ,ze wiem?
Ciagle robie glupoty, pisze ,nie wiem ,po co.
Choc ten list spowodowal ,ze poczulam pewną ulgę. Przeczytal ,bo wyszlo ,ze wiadomosc przeczytana. Mogl skasować przed czytaniem . I przeczytal o 5 rano ,tzn. ,ze tez nie spi. Wzielo go. To i dobrze. Ale nigdy sie nie przyzna, nie napisze ,nie poprosi. Taki jest.
Moze jeszcze kiedys sie tu przyznam ,co zrobilam i robie nadal, wiedząc ,ze to masochizm ( masz racje wielorybico). Jestem pierdolnieta i tyle.
Jutro ide na terapie, wszystko wywale ,co wyczyniam. Ciekawe, czy uda sie mojej psychoterapeutce zmienic moj mozg?????
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez ewka » 15 lis 2008, o 00:17

Ladybird napisał(a):Jutro ide na terapie, wszystko wywale ,co wyczyniam. Ciekawe, czy uda sie mojej psychoterapeutce zmienic moj mozg?????

Wywal Lad, wywal... jakoś to się w końcu musi zacząć układać.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez sonata » 15 lis 2008, o 01:04

Hmmmmmmmmmm
witajcie
Witaj lady
czytam jak o sobie ...dokladnie!!!!! I zastanawiam sie czy to nie ten sam facet nas buja..............tez mialam podobnie jak Ty z meżczyzna z norwegii,i bardzo podobnie reagował.Po prostu jakbym czytala o nim!!!!!!!
Tyle ,ze On ze mna nigdy nie zerwał.Zawsze ja mialam dosc tego toksycznego zwiazku i zawsze mnei zmanipulowal ,ze wracalam .Ale juz jestem szcześliwie po zerwaniu z nim wszelkich kontaktów. I..........zastanow sie nad czym rozpaczasz i w co wkladasz tyle emocji??????? przeciez on jest ponad 2 tysiące km od Ciebie!!!!!!!!! Tak jak mój............i jak sobie uswiadomisz ,ze to nie jest zwiazek ,tylko manipulacja psychologiczna to może będzie Ci latwiej? przeciez nie masz go na codzień ,to po co Ci taki facet?
ja dojrzewalam dlugo do tej decyzji ,ale ksiazka "Kobirty ,ktore kochaja za bardzo " pomogla mi .......polecam........a poza tym ,proste pytanie.........chcesz żyć z alkoholikiem??????????
I uczciwie sobie na nie odpowiedz..........jeżeli nie chcesz to nie wracaj do tego wiecej i nawet nie myśl o nim i nie pisz nigdzie nic wiecej ,bo rozdrapujesz rany.......
Po drugie..........z tego co piszesz ,to poniewiera twoją godnośc jakis pijak ,dupek i prostak.......chcesz tego ???? Odpowiedz mi na 2 pytanie.jaki będzie zwiazek z facetem ,co Cie poniewiera????????
Wspominasz jak Cię przytula...........a co ? Po seksie chcialabyś ,zeby cie bił? To normalne ,ze przytula ,bo dostal co chciał,a nie dal co chcial dać......za czym tęsknisz ? Za nieszczerą chwilą ułudy????? To tylko seks.......ja tez mialam podobne dylematy.........nie chciał za nic zerwac ze mną,plakal ,cierpial ,wyczynial cuda.........ale jak zmiękłam to byl egoista.totalny egoista........też nie moglam zrozumieć dlaczego sie mnei trzyma..........no i juz wiem ..........z nudów w norwegii,,,,,,,,nie maja co robic po pracy ,a jak sie jest wspierajaca kobietą ,wyrozumiala ,to maja sie komu wygadac ,a potem zapominaja..............UCIEKAJ I NIE DRECZ SIEBIE WIECEJ...........NIE PISZ TUTAJ O NIM TYLKO O SOBIE ,JAK PRACUJESZ NAD SOBA...............i przeczytaj ksiazke tą co polecam ,ona Cie uzdrowi...........EWA
sonata
 

Postprzez Pytajaca » 15 lis 2008, o 01:36

Lady...mysle, ze Sonata dobitnie wyrazila to, czego tu wszyscy sie obawiamy. I chcemy nprawde, zeby TOBIE bylo lepiej. Powodzenia u terapeuty!
Avatar użytkownika
Pytajaca
 
Posty: 690
Dołączył(a): 19 maja 2007, o 18:34

Postprzez Ladybird » 15 lis 2008, o 08:19

---------- 06:42 15.11.2008 ----------

Wiataj Sonato,
masz racje.On dokladnie po to mnie mial. Dla siebie, z egoistycznych pobudek. Duzo mi dal twoj wpis, bo przezylas to samo i rozumiesz o co chodzi w tego typu zwiazkach.
A ze nie bylam potulnym barankiem i domagalam sie ciagle swego ,to mnie ciagle zoastawial, mowiac ,ze mam wieczne pretensje.
Ksiażkę mam od wielu lat i przeczytalam ja wielolokrotnie. Teoretycznie jestem dokksztalcona na wszystkie sposoby, ale nie umiem nic w zycie wprowadzic. No moze nie do konca, bo jednak z nim zerwalam. Tylko obsesyjnie mysle dalej o nim i wewnatrz mam jakąs glupia nadzieję, ze moze by nam sie udalo ,gdybym bardziej sie starala.
Znowu chce pisac do niego ,tlumaczyc wszystko ,siebie. Staram sie tego nie robic, ale przyznaje sie tu Wam ,ze ciagle takie mysli rodza sie w mojej chorej glowie.
To jest straszne...
Powiem Wam ,co je jeszcze robie..
Znam jego haslo na sympatie, bo kiedys sam mi je dal ,ja likwidowalam jego konto na jego prosbe , jak juz postanowilismy byc razem. Haslo ma to samo.
Siedze na jego stronie i szpieguje ,co robi.
A co robi ? Szuka nowej ofiary , tym razem wsrod kobiet mlodszych 10 lat, tylko panien, atrakcyjnych ,bardzo podobnych do mnie i z ciekawa odsobowościa.
Do kobiet ,ktore pisza slowa: " jestem zalamana beznadziejnościa mężćzyzn. " A on pisze : " Troche wiecej zaufania dla męskiej polowy " Taki beznadziejny dupek ? Szuka tAKICH KOBIET???
nastepny kandydat do wątku dobranocki o rozwodnikach.
Nikt mu nie odpisuje. Ale w kocu wylowi jakas nieswiadomą ofiare i zmarnuje komus zycie.
Mnie to ,ze jestem atrakcyjna i wygladam o 10 lat mlodziej ( czas sie ze mna obszedl laskawie, mimo tylu cierpien) gubi. Oni patrzą tylko na powlokę w większosci ,a nie na duszę.
Beznadziejna jestem? nie potrafie sie opanować. Po co to robie ? Odwalilo mi zupelnie. Wszystko wiem ,zdaje sobie sprawe, wiem co powinnam i nie umiem zerwac z nim psychicznie.
W terapii nadzieja...
Albo żadna...

---------- 06:51 ----------

Caly czas siedzi na tej sympatii. A niby taki zajety ,ciagle maluje. Spedza tam pol dnia. A dla mnie nigdy nie mial czasu i muwil ,ze go bola oczy od komputera.
Jak ze mnie naiwna idiotka???

---------- 07:19 ----------

Z drugiej srtony ,to musi byc wsciekly na mnie. Zredagowalam taka stronke na sympatii, ze szlag go musial trafic. Opisalam ,ze ocaekuje tego ,czego on mi nigdy nie dal. O sobie napisalam tez ujmujac wspaniale chwile z naszej historii. Wstawilam piekne zdjecia, m.in. w sukni ,w ktorej mialam z nim isc na sylwestra ,pieknej czeronej ,jedwabnej sukni. Dolaczylam tez dwa zdjecia, ktore robil mi on na wspolnych wakacjach.
Az sie boje ,co o mnie pomyslicie.
Traktuje to forum ,jak psychoterapie, nic nie ukrywam . Bo inaczej nie widze sensu pisania tu.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez mahika » 15 lis 2008, o 08:58

raczej nie jak psychoterapie, bo nie jestesmy psychoterapeutami, nie mamy uprawnien, a nawet jak ktos ma to sie nie chwali chyba...
raczej konfesjonał.
Ale naprawde skurwiel, tez miałam na profilu ze nie wierze w facetów, tak jakos ładnie napisane, to chyba działa bo dostałam kilkadziesiat odpowiedzi o zatroskanych panów :evil:
ładnie :)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez bunia » 15 lis 2008, o 10:14

A ja dalej swoje...."kto sie czubi ten sie lubi"....i tak bedziesz czekac i marzyc aby przyjechal na Sylestra,czolgal sie pod drzwiami.....reszta to tylko udawadnianie swiatu(lacznie z sympatia),ze jest Ci obojetny.....przy okazji masz miejsce gdzie mozesz "zakladac " czerwona suknie i go zranic....tak na wszelki wypadek aby poczuc smak "zemsty" z powodu niespelnienia Twoich oczekiwan......a dupek to tez czlowiek i az trudno sobie to wyobrazic,ze moze sie miotac :bezradny:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez fracaso » 15 lis 2008, o 10:31

grunt to postarać się, żeby nie robić tego typu akcji bo one nie pomagają: wiem z własnego doświadczenia jak kilka lat temu też śledziłam pewnego debila :)
załóż taką sytuację, że jednak wracacie do siebie i pomyśl o najbardziej prawdopodobnej przyczynie tego:
czy to on staje pod twym oknem z kwiatami, albo na klęczkach przebywa drogę do twojego domu błagając o wybaczenia jak w filmach czy to ty się przełamujesz i prosisz, namawiasz, skłaniasz go do powrotu zostawiając swoje nie wiem, poczucie godności?, głeboko w szufladzie i zapominając o tych złych rzeczach, jakie ci zafundował?
jakby to było? czy myślisz że zmieniłby się na lepsze czy jednak nadal sprawiałby ci przykrość, następowałoby kolejne zerwanie i kolejny może powrót bo nie możesz bez niego funkcjonować?
dobrze, że masz psychoterapeutę, źle że podglądasz go na sympatii, myślę że żadnej ulgi to nie przynosi, ale ty o tym wiesz,prawda?
kiedyś przychodzi moment, gdy ta dana osoba staje się wreszcie dla nas obojętna, zapominamy i ból przechodzi. Oczywiście, im dłuższy był związek i większe nadzieje z nim wiązałyśmy, tym ciężej. Może zrób sobie na kartce spis jego plusów i minusów, ale nie mysląc o tym co było, tylko o tym co by było, realnie, gdybyście byli ze sobą. Zakładaj, że większej zmiany w nim nie będzie,.Wiesz na co go stać i co jest ci w stanie oferować. Może to coś da.. Przesyłam ciepłe mocne uściski, wykorzystaj proszę twoje siły na coś dobrego dla ciebie samej
fracaso
 
Posty: 17
Dołączył(a): 11 lis 2008, o 22:43

Postprzez ewka » 15 lis 2008, o 11:38

Ladybird napisał(a):Z drugiej srtony ,to musi byc wsciekly na mnie. Zredagowalam taka stronke na sympatii, ze szlag go musial trafic.

Powiem szczerze (sorki), że wcale niekoniecznie... bo może się tam nieźle bawi - i Tobą Lad, i innymi.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez sonata » 15 lis 2008, o 11:42

Po pierwsze Lady...............Witaj i proszę odpowiedz mi rzetelnie na pytania ,ktore Ci tutaj postawię.....ale tylko konkretnie i uczciwie w stosunku do siebie ........nie pisz książki ,tylko rzeczowe odpowiedzi
Po drugie...........NIE zrozumiałaś sedna tej książki.....a ono jest takie.........NIE MOZESZ NIKOGO ZMIENIĆ,,,,,,MOŻESZ ZMIENIĆ TYLKO SIEBIE!!!!!!!!!!......dlaczego sądzę ,że nie zrozumaiłaś książki? Bo ciągle piszesz,że "gdybym sie starała bardziej".....TO BŁĄD!!!!!!!!.....kochana ......żebyś nie wiem co zrobiła jeżeli ktoś Cie nie kocha to nie zmienisz tego!!!!!!!! I nie mów mi juz tutaj o tym,że w seksie jest Wam dobrze .i moje pytania:
1.Po ci jest Ci potrzebny mężczyzna ,który jest oddalony od Ciebie 2 tys.km? i przyjeżdża raz na pół roku na kilka dni?
2.Co Ci daje na co dzień taki "związek" (to nie jest zwiazek) .ale niech się tak nazywa..........
3.Załóżmy ,że już zamieszkaliście ze sobą, po twoich ogromnych ustępstwach na jego rzecz....ile według Ciebie potrwa fascynacja seksem? I o czym będziesz rozmawiała z robotnikiem po wyjściu z łóżka?
4.Czy Twoja godność pozwala Ci,żeby słyszeć od niego "kocham" tylko po alkoholu?
5.Nie wiesz ,że to pijackie mrzonki ,których potem nie pamięta?
6.Nie wiesz ,że każdemu pijakowi ,po alkoholu rozwiązuje się język i kocha cały świat?
7.Czy tylko tyle jesteś w stanie otrzymać od mężczyzny? Uwazasz ,ze jesteś tak marną istotą,że tylko pijak i to po pijaku ,bo na trzeżwo by nigdy nie powiedział,że Cie kocha?????
8.Uważasz ,że jesteś gorsza od innych?
9.czy jesteś pewna,że dobry człowiek nie może cię pokochać? i dlatego brniesz w poniewierkę?
10.Proszę wypisz tutaj nam swoje najlepsze strony (dobroć ,zaradność) poszukaj tych cech koniecznie 10
11.Czy chcesz ,żeby poniewierał twoją godność każdego dnia ,każdej minuty?
12.Czy chcesz żeby do tego dołączała się jego mama?
13.Czy chcesz być ciągle niekochana i wyrywać miłość od człowieka ,który jej nie ma dla Ciebie?(zaznaczam ,że ten typ nie ma jej dla nikogo)
14.Czy nie zasługujesz na docenienie Twoich zalet i urody?
15.Opisz krótko ,jak sobie wyobrażasz życie z alkoholikiem i zimnym nieczułym draniem?
16.Chcesz go ciągle szpiegować?Chcesz żyć w ciągłym niepokoju?
Na razie tyle.........nie musisz odpowiadać długimi zdaniami.........możesz niekiedy napisać tak ,albo nie ,ale wtedy dużymi literami!!!!
Ciągle pytaj sama siebie ,czy chcesz ,aby.....po 2 tyg. mieszkania razem ,jak seks mu się znudzi i nie będzie jedyną rozrywką ,czy zniesiesz jego przewalanie sie po domu w brudnej podkoszulce,z ziejącym odorem po alkoholu,bo nie bedzie o siebie dbal i za wszystko będzie Ciebie obwiniał.Jak bedziesz musiala latać i zanoscić butelki do skupu,bo zawali ci nimi caly dom?Jak będzie jak sobie dasz świeżutką posciel ,a on Ci wlezie nie myty i belkoczący po pijaku ,zę Cie kocha ,a rano na trzeżwo bedzie warczał jak pies"kobieto k.....(pip)...przynieś piwo!!!!!!"
A w dniach trzezwosci będzie znikal do kumpli,a ty będziesz drżala z lęku ,że jest u innej? Chcesz tak?
A jak będzie siedziala godzinami przy komputerze i rozmansował z innymi udając cudownego faceta i nieszczęśliwego z tobą? Zniesiesz to ? Nie stać Cie na nic lepszego?????????????
Boże !!!!!!! Co ja mam ci jeszcze powiedzieć????????/
On cię traktuje najgorzej jak można traktować człowieka i za co Ty go kochasz????????????Lubisz być poniżana?????????
I jeszcze najważniejsze........uważam ,że kieruje Tobą ludzka próżność ,bo chcesz zmienić człowieka!!!!!!!1 To nie jest w Twojej mocy ,tylko Bóg może takie rzeczy, a Ty nie jesteś cudotwórczynią(chyba ,że uważasz ,ze jesteś ). Jeżeli on Cię nie pokochał do tej pory ,to jakikolwiek jego powrót i kłamstwa ,że Cię kocha będą miały podłoże tylko i wyłącznie interesowne,będzie czegoś chciał od Ciebie...........
Chyba ,że SAM zechce sie zmienić iść SAM na terapię i poprosi Cię o wskazówki ,ale nie o wyręczanie..........Ty juz mu to proponaowałaś ,a on nie widzi problemu i nie chcę ........więc nic nei zrobisz..............pozdrawiam EWA
sonata
 

Postprzez Ladybird » 15 lis 2008, o 15:11

---------- 14:05 15.11.2008 ----------

Sonata, i wszyscy inni. ja nie jestem zdrowym czlowiekiem. zrozummcie. Moje reakcje sązupelnie inne niz zwyklych ludzi. Wymagam dlugiej terapii . Wlasnie wrocilam z niej. Poprosilam o częstsze sesje.
Ja to wszystko wiem, co piszecie, co jest w ksiazkach . U mnie jest problem ,aby to zrobic. I tu otrzebna jest terapia. Sama nie dam rady .To juz sie dowiedzialam .Wszystko to dlatego ,jakiego mialam ojca. Dlatego nie umiem stworzyc prawidlowego zwiazku.
A R. Ujal mnie tą czulościa,bo nigdy jej od ojca nie zaznalam .Alkoholicy ppotrafia byc cudowni i bardzo ciepli i czuli.
Sonata. On nie jest taki ,jak piszesz.Ztakim ,to nawet ja nie bylabym.
On ,dopoki nie zaczelam robic swoich jazd , czepiac sie o byle co , mieszkal ze mna ,byl pracowity ,czuly ,mily. Moze malo zaradny, ale chetny. Zawsze lubilam z nim rozmawiac. Dopoki nie zaczelam sie ciagle czepiac i narzekac, rozmawial ze mna czesto.
Pil bardzo rzadko. Przez 1,5 roku upil sie 4 razy.
Nigdy nie smierdzial ,nie chodzil w brudnym podkoszulku .To wyjatkowo czysty ,dbający o siebie mężczyzna. Nigdy nie wymiotowal. Jemu po prostu natychmiast po paru kieliszkach urywasie film i zwala sie spac. Raz tylko pomylilu kolegi pomieszczenia i wysikal sie nie tam gdzie trzeba.
Kilkakrotnie przyjezdzal mieszkac do mnie na stale. Ze szczerymi checiami. Ostatnio przyjechal ,mial sie zenic ze mna, ale po kilku dniach powiedzialam, ze nie chce go .Wszyscy to wiedza. Wiec zabral sie i pojechal sie u kolegi upic z zalu. Podobno bardzo cierpial. Koledzy mowili ,ze tylko o mnie mowil.
Jest to slaby czlowiek ,alkoholik, choc stara sie nie pic. czasem ,jak nie wytrzyma psychicznie ,to poplynie.
Nikomu krzywdy nie robi ,jak pije. Pije i spi.
Mowil,ze mnie kocha wielokrotnie, ciagle i nigdy nie byl pijany.
Kiedys rok temu w grudniu miesiac staral sie mnie odzyskac. Codziennie mnie zapewnial ,jakmnie kocha. Ze wszystko rozumie ,ze mu zalezy, ze nawet pojdziemy na terapie.
Najgorsza role ma tu matka. Onawszystko niszczy, on robi jak ona mu karze. jest uzalezniony ,to bardzo toksyczna osoba, kiedyz duzo pila. On jest dda.
Jak go poznalam byl to czlowiek mocno zraniony przez zone, bez poczucia wartosci ,slaby. Nie szukal wtedy mlodej. Szukal cieplej i rozumiejacej kobiety. Ja taka sie wydawalam.
Ale ja jestem chora i odbijalo mi .
Potem sie zaczelo. Bledne kolo. On sie robil zimny o,odsuwal sie. Pewnie ,ze nie ma zasad. Skrzywdzil mnie wyjazdami bez uprzedzenia.
Z moim synkiem ciagle grali w kosza (zawiesil mu kosz, jezdzilismy na rowerze do lasu. Pomalowalismy dom, kupil kilka mebli, materac na lozko.
Chodzilismy zawsze po miescie za rece. Wszyscy sie dziwili.
Klocilismy sie, ale i godzilismy zaraz.
Mowil ,ze jestem taka oprzylepka slodka, co nie trzyma urazy. Podobalo mu sie to. W Norwegii jezdzilismy na plywalnie, on dobrze plywa, zwiedzalismy fiordy ,wozil mnie w ciekawe miejsca. Gotowalismy razem. On zawsze sprztall dom ,bo dobrze sprzata. w szafie mial pieknie poukladane. Ma zawsze przy sobie nitke dentystyczna.
Czyta Coehlo.
Naprawde byl inny niz moi partnerzy, on zawsze mnie przytulil, jak plakalam ,nawet po klotni, zawsze przytulal w nocy ,wcale nie po seksie. Po prostu zawsze. Nigdy nie traktowal mnie przedmiotowo ,myslal o mnie jesli chodzi o sprawy intymne. Nigdy takiego nie spotkalam .
Nigdy nie umialam pisac o nim dobrze, dzis po terapii pierwszy raz spojrzalam na niego inaczej.

Ja nie umiem zyc w zwiazku . Z jakimkolwiek mężczyzna, moze byc najnormalniejszy na swiecie ,ja i tak znajde w nim tysiac wad i bede miec wieczne pretensje.
O byle gowno. Wtedy to sie nakreca, facet robi sie coraz gorszy ,odsuwa sie. A ja wtedy go gonie ,on wraca ,ja go odpycham ,mowie ze nie kocham. kto to zniesie?
Wszyscy uciekna. Dlatego nie moge tego zniesc, dlatego tak cierpie.
Jest to syndrom kata i ofiary, jak sie dowiedzialam.
Pewnie, ze nie jest bez winy. Duzo zlego zrobil, ale mysle ,ze on sie mnie bal.
Do konca nie wiedzial ,co ma robic. Pewnie, ze jest zle wychowany i nie ma zasad w postepowaniu.
W tym wszystkim ,to chyba Bunia ma najwiecej racji.
Jakie to wszystko trudne....
Naprawde cierpie i placze nad soba.

---------- 14:11 ----------

Dzis jakby mi sie cos odblokowalo w mozgu na psychoterapii. Ale teraz tak cierpie, ze nie moge sobie dac rady. Dlaczego musze to znosic? DLaczego ,mimowielu zalet ,zaradnosci ,milosci w sercu ,dobroci ,nie umiem zyc z nikim normalnie ? Boze ,jak to boli...
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez julkaa » 15 lis 2008, o 15:18

Lad, tak doskonale Cie rozumiem i wiem jak to bardzo boli :(
Przytulam ciepło :serce2:
damy rade!!
julkaa
 
Posty: 477
Dołączył(a): 3 maja 2008, o 20:49

Postprzez sonata » 15 lis 2008, o 15:20

W takim razie korzystaj z psychoterapii ,powiedz mu o tym ,zeby poczekal na ciebie i jak jestwartosciowy i kocha to wróci ..........po twoim leczeniu ,albo i w trakce ,ale musi wiedziec ,ze sie starasz..........no ztego opisu towyszedł ideał.........życzę siły w walce z demonami osobowości........EWA
sonata
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 376 gości