Twój facet ma problem ze sobą, moze poczucie niskiej wartości powoduje to ze jest zazdrosny. Może jasno mu powtarzaj ze sobie nie zyczysz takich wybuchów, moze spokojna rozmowa po tym jak on sie opanuje pomoza..
łykanie tyle tabletek na raz nie jest środkiem, tak samo jak chowanie głowy w piasek i nie noszenie spudniczek do niczego nie doprowadzi...
Nie mam dobrego doświadczenia w tej kwestii, tyle ze miałam takiego chłopaka jak miałam tyle lat co ty. najpierw te wybuchy, awantury w których wkońcu zaczą nazywac mnie dz....ką, k....wą, a ja przestałam wychodzic, denerwowałam sie jak ktos ze mna rozmawiał, zerwałam kontakty z kolegami, wkońcu zaczął używać wobec mnie przemocy, bo juz nawet mu przeszkadzało to ze nie maiłąm ochoty na całowanie to pewnie ktos inny mnie wycałował :załamka: ...
po takich burzach kiedy miałam dosc pomiatania, szantarzowania i duszenia (do dzis nie pozwalam nikomu dotknąć szji) rozstalismy się, a po paru latach kiedy spotkalismy sie przeprosił mnie i powiedział ze był chorym guwniazem i żałuje ze nie spotkalismy sie teraz, bo jest innym człowiekiem.
nie wiem co Ci doradzic oprócz rozmów, bo ja poszłam powiedzmy na łatwiznę, odeszłam.....
Nie ulegaj jego fanaberiom.