moja partnerka odeszła do faceta z S.......,

Problemy z partnerami.

moja partnerka odeszła do faceta z S.......,

Postprzez DZIOBAK » 15 wrz 2008, o 15:20

Szanowni Państwo
Zwracam się z prośbą o udzielenie porady, w jaki sposób mam postępować w obecnej sytuacji, w której się znalazłem, nie piszę, aby oczerniać Oleńkę, a wręcz przeciwnie proszę o pomoc i wsparcie, gdyż do obecnej sytuacji Ja też się przyczyniłem swoim zachowaniem.
Z moją była partnerką mamy 4,5 letniego wspaniałego syna Michała, z Olą nie mieliśmy ślubu, ale byliśmy z sobą przeszło 5 lat. Oleńka była wspaniałą partnerką, mamą, zawsze każdy mógł na niej polegać, Ja w Oli znalazłem oparcie i zrozumienie, przy Oli ponownie wróciłem na studia zaoczne na kierunek socjologia ogólna, poznałem, co to jest rodzinny dom z tradycjami, w jaki sposób ludzie powinni się do siebie odnosić, jak postępować, aby innym sprawić radość.
Ja mam 36 lat a Oleńka 33 lata, Oleńkę poznałem jak była w związku małżeńskim od trzech lat, oboje wiedzieliśmy, że przyczyniamy się do rozkładu jej związku z byłym mężem, ale małżonek Oli akceptowała taką sytuację, myślę, że jemu było ta na rękę, iż Oleńka mnie poznała. Między nami było namiętne i gorące uczucie, oboje chcieliśmy mieć wspólne dziecko, Michałem jest planowanym i oczekiwanym dzieckiem jest owocem naszej miłości, która płynęła z naszych serc.
Zanim poznałem Olę prowadziłem luźny tryb życia, Ola o tym wiedziała, mając na myśli luźny tryb życia chodzi mi o to, że często chodziłem z przyjacielem na imprezy, ale z chwilą jak poznałem Oleńkę to się zakończyło, oczywiście dostawałem jeszcze przez jakiś czas smsy lub któraś z koleżanek dzwoniła, ale Ola była tak zazdrosna, iż pewnego dnia zmieniłem numer telefonu, zmieniłem adres poczty elektronicznej. Jeszcze zanim poznałem Olę miałem na jakimś forum towarzyskim swoją stronę, a której zapomniałem po poznaniu Oli, ale któregoś dnia Oli koleżanki szperając na forach towarzyskich weszły na moją stronę, o tym fakcje poinformowała mnie Ola i następnego dnia drogą mailową poprosiłem administratora strony o usunięcie moich danych z forum i tak się stało, oczywiście Ola nie wierzyła mi, że o tej stronie zapomniałem, sprawa strony wyszła dopiero po dwóch latach naszej znajomości. Ola jaszcze jak była w ciąży podejrzewała mnie o różne zdrady zanim zmieniłem numer telefonu, aby zrobić jej na złość umówiłem się z jakąś Panią na spotkanie i zrobiłem tak, aby Ola się o tym dowiedziała, a wiedziałem, że Ola sprawdza moje wiadomości w telefonie i dzwoni do byłych koleżanek, największym moim błędem, za który bardzo żałuje do dnia dzisiejszego jest to, że chciałem Oleńce udowodnić coś, czego nie miało miejsca, ale Ola była wręcz przekonana, że ją zdradzam gdyż zanim się poznaliśmy prowadziłem taki tryb życia, zapewniałem na każdym kroku Oleńkę, że ona i nasz przyszły synek są jedyni w moim sercu i nikt i nic tego nie zmieni. Rozumiałem Olę, że jest zazdrosna gdyż Ola jako PSYCHOLOG zawsze mi mówiła, że człowiek nie może się zmienić z dnia na dzień, ale zapewniam, że Ja się zmieniłem.
Największą moją wadą było to, że jak była różnica zdań między nami to Ja się zamykałem na kilka dni, nie potrafiłem rozwiązywać problemów po przez rozmowę, ale to się z czasem zmieniało, coraz częściej rozmawialiśmy.
Wiedziałem, że tym swoim postępowaniem bardzo raniłem Olę, ale pewnych cech charakteru nie można było zmienić z dnia na dzień. Myślę, iż kolejna moja wadą było to, że pracując na stanowisku bardzo stresującym gdzie odpowiadałem za grupę ludzi i usługi ekspresowe w Poczcie Polskiej będąc na kierowniczym stanowisku zdarzało mi się przenosić stres z pracy do domu, i czasami pod nosem powiedziałem coś głupiego, ale nigdy nie wyzwałem wulgarnie mojej Oleńki, nigdy nie uderzyłem, przypuszczam, że Ola jako PSYCHOLOG odbierała te moje zachowania jako przemoc psychiczną, ale zawsze podczas rozmowy mówiła mi, co Ją boli i jak powinienem się zmienić, zawsze jej słowa brałem sobie do serca, z miesiąca na miesiąc było coraz lepiej.
W tym roku pierwszy raz pojechaliśmy na wspólne wakacje nad morze było cudownie, miła rodzinna atmosfera, Oleńka pisała na piasku Kocham Adama, byliśmy naprawdę szczęśliwą rodziną, nawet Oli rodzice się cieszyli, że tak się nam dobrze układa, ale coś pękło po przyjeździe z nad morza do domu.
Jak wyjeżdżaliśmy nad może to Oleńka była w 12 tygodniu ciąży, bardzo się z tego cieszyliśmy, że będziemy mieli dziecko, że Michałek będzie miał rodzeństwo. Mieliśmy wspólne plany odnośnie zmiany mieszkania na większe, planowaliśmy pokój przyszłego dziecka nie wiedząc jeszcze czy to będzie córka czy syn.
Po powrocie z nad morza w poniedziałek jak Oleńka wstała okazało się, że ma krwawienie, zaraz pojechaliśmy na umówioną wizytę to Pani ginekolog i się okazało po badaniu USG, że ciąża się nie rozwinęła wystarczająco i płód jest martwy, Ola po tej informacji bardzo się załamała, przeżyła to, Ola jest i zawsze była delikatną i kruchą osobą, Ja ją wspierałem jak tylko mogłem i potrafiłem, dzwoniłem do niej w każdej wolnej chwili jak była w szpitalu, odwiedzałem ja każdego dnia, o martwym płodzie rozmawialiśmy jak o naszym dziecku, zawsze używaliśmy słowa dziecko, nasze dziecko, postanowiliśmy, że damy na mszę za nasze dziecko, ale Ola też na różnych forach szukała przyczyny poronienia.
Któregoś dnia do Oleńki przedzwoniła jakaś koleżanka z pracy i zaproponowała Oli medytacje, Ola wiedziała, że ja jestem przeciwny takim praktykom, gdyż już wcześniej próbowała takich rzeczy. Tydzień po poronieniu Ola powiedziała mi, że idzie do koleżanki na wieczór pożegnalny gdyż koleżanka wyjeżdża do Anglii i wróci ok. 22, nic nie wskazywała, że jedzie do Bydgoszczy na prywatne medytacje, wróciła następnego dnia o 6 nad ranem, powiedziała, że wypiła lampkę wina i została u koleżanki, oczywiście dzwoniłem do niej w nocy i nie odbierała telefonu ani nie odpowiedziała na smsy. Tego samego dnia znowu powiedziała, że idzie do koleżanki porozmawiać o pracy, ale jak się okazało zamiast wrócić do domu o 21 wróciła następnego dnia ok. 10 rano i poinformowała mnie, że ma nowego partnera, z którym jest bardzo szczęśliwa i to z nim chce dalej sobie ułożyć życie. Tym partnerem okazał się Pan, który prowadził te prywatne medytacje, ten kolega ma 26 lat, nie ma nic, pracuje na umowę zlecenie jako informatyk, mieszka na wynajętym mieszkaniu w Bydgoszczy. Sprawdziłem tę fundację,,świadomość ziemi”, która prowadzi te dziwne medytacje, informację, że jest to sekta uzyskałem w Dominikańskim Ośrodku Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach we Wrocławiu pod numerem telefonu 0-71-341-99-00, ośrodek opowiedział mi jak działa wspomniana fundacja i że jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że na Oli ten nowy kolega dokonuje psychomanipulacji, i wykorzystał aspekt poronienia, swoimi spostrzeżeniami podzieliłem się z rodzicami Oli, ale wyszło, że to Ja mam problem z sobą, a fundacja jest czysta i medytacje nie są szkodliwe.
Po tych dwóch dniach jak Ola odbyła te prywatne medytacje mieszkaliśmy jeszcze wspólnie przez dwa tygodnie. Ola rozmawiała z tym nowym kolegą po kilkanaście godzin dziennie, nie przeszkadzało jej, że Ja jestem z synem w domu, odbierała przez telefon jakąś energię, wierzy w jakieś naklejki miłości, pisała do siebie jakieś dziwne listy, miała klapki na oczach nic się nie liczyło tylko rozmowy przez telefon, potrafiła po kąpieli wyjść z piżamie w nocy na dwór, aby rozmawiać i odbierać energię z kosmosu o tych faktach informowałem na bieżąco Oli rodzicami gdyż Ola się zmieniła o 180 stopni, czasami miałem wrażenie, że są dwie Ole, ale rodzice nie widzieli nic złego w tym. Ja wiem, że jest wolność wyznania w naszym kraju, że można robić z różnymi przedmiotami, co się chce, naklejać różne naklejki, ale jeżeli ktoś wierzy w miłość z kosmosu, w otrzymywanie energii przez telefon, to moim skromnym zdaniem nie jest to normalny objaw, Ja nigdy nie robiłem z Oli psychicznej osoby, nigdy nie przyszło mi namyśl, aby Ją ubezwłasnowolnić czy coś w tym rodzaju, chce abyśmy ponownie tworzyli dom dla nas i naszego syna. Mi chodzi tylko o dobro Oleńki, nie chce, aby jej się cos stało.
Czasami słyszałem, jak ten kolega się pytał Oli, kiedy Ja się wyprowadzę, robiłem wszystko, aby mieszkać jak najdłużej, ale dwa trzy tygodnie temu w niedziele kazała mi się wyprowadzić, podczas mojej wyprowadzki była obecna jej koleżanka z MOPR, która pracuje w dziale interwencji kryzysowej, okazała się, że Ola zrobiła ze mnie osobę stosująca przemoc w rodzinie, myślę, że Oleńka wiedziała, co ma powiedzieć tej koleżance, aby ona się zaniepokoiła Oli sytuacją domową gdyż Ola pracowała w tym dziele jak się poznaliśmy i znała procedury jak można mi zaszkodzić.
Takim ostatecznym niby powodem było niby spuszczenie przeze mnie powietrza w Oli samochodzie i że niby chciałem spowodować wypadek śmiertelny Oli i naszego synka. O zaistniałym fakcie dowiedziałem się już po wyprowadzce, powiedziałem Oli jeżeli taki fakt miał miejsce trzeba było wezwać Policję, tym bardziej, że były niby odcisków palców, poprosiłem Olę jeżeli by się pojawiła niepokojąca sytuacja zagrażająca jej zdrowiu i życiu niech dzwoni i o zaistniałym fakcje informuje Policję.
Zadaje sobie sprawę, że rozstanie i moja wyprowadzka wpłynęła negatywnie na mnie, bardzo mnie zabolało, że nie mogę tulić syna do snu, bawić się każdego nim każdego dnia, oglądać wspólnie bajek, każdego ranka, gdy wychodziłem do pracy dostawałem buziaka i była mała przytulanka, każdego dnia odbierałem syna z przedszkola, moja tęsknota za synem i Ola jest tak wielka, iż byłem dwa razy u psychologa, którego poleciła Ola. Opowiedziałam Pani psycholog wszystko, co napisałem do Państwa, Pani psycholog twierdzi, że Ola popłynęła, że ten kolega dokonuje psychomanipulacji, że to ona potrzebuje pomocy, dziwi się postawie Oli rodziców, ale przypuszcza, że Oli rodzice boją się rozgłosu i są w stanie zaakceptować ten związek. Oli mama jest znanym neurologiem, tata pracuje na poważnym stanowisku, boją się, że Ola już jest po jednym rozwodzie, a Ola jest dobrym psychologiem, który pracuje w wielu instytucjach i może stracić pracę. Pani psycholog nie rozumie też postawy Oli, jeżeli się rozstaliśmy to, dlaczego odcięła się od mojej całej rodziny, ale ten nowy kolega przekazał Oli przez energie z kosmosu jak mi to Ola powiedziała, że we mnie i mojej rodzinie jest zła energia, że to moja energia wpłynęła na poronienie, że to ja planowałem ciąże, że wszystkie nasze plany to były tylko moje plany, okazało się, że wszystkie dobre chwile, które były między nami to ten kolega przekształcił w coś złego.
Najbardziej nie rozumiem postawy Oli, po 6 dniach jak Ja się wyprowadziłem pojawił się na 3 dni ( sobota, niedziela, poniedziałek) ten nowy kolega, Michałek powiedział mi w poniedziałek jak odbierałem go z przedszkola, zaraz po wyjściu z sali gdzie ma zajęcia, że wujek dał mu klapsa na gołą pupę, gdy się kąpał, zapytałem gdzie była mama odpowiedział, że była w sklepie, a czy powiedział mamie, powiedział, że nie, bo się bał, że mama będzie krzyczeć, Ola nigdy nie krzyczała na syna ani Ja, nigdy nie dostał klapsa od nas, a tym samym na golą pupę, o zaistniałym fakcje poinformowałam Panią, Michałka w przedszkolu, gdy odprowadziłem Michasie do domu powiedziałem Oli o tym klapsie, Ola oburzona powiedziała mi, że to Ja wmówiłem Michałowi tego klapsa, zapytała przymnie, czy dostał klapsa powiedział, że tak, ale Ola i tak wierzy temu koledze, a Ja manipuluje synem. Zawsze jak się spotykam z synem mówię Michałowi same pozytywne rzeczy o mamie, staram się nie poruszać tematu tego kolegi, ale teraz wszystko, co jest negatywne w zachowaniu Michała to jest moja wina, tak twierdzą rodzice Oli i Ola. Przed wczoraj byłem świadkiem jak Ola dzwoni do tego kolegi i się pyta czy Ja mogę zabrać syna na spacer. Oleńka poinformowała mnie, że ma zamiar się pobrać z tym kolegą jak najszybciej, jak się dowiedziałem od psychologa Ola jest potrzebna dla tej dziwnej fundacji jako psycholog, aby podnieść prestiż medytacji.
Nie wiem czy to jest dziwne zachowanie, ale w dniach 6-7 września Ola wraz z tym kolegą zabrali Michałka na 5 Zlot Nowej Ery Harmonia Kosmosu, zlot odbywał się w miejscowości Sobótka pod Wrocławiem, o zaistniałym fakcje poinformowałem Oli tatę, ale ten stwierdził, że Ola była nad jeziorem i nie ma podstaw, aby Oli nie wierzyć, owszem jest tam ładne duże jezioro ok. 5 km od miejsca dziwnych medytacji. Moim zdaniem, kto normalny jedzie 500 km nad jezioro, Ola bała się sama jechać po za miasto pod Toruń, a tu taka wyprawa, powiedziałem Oli tacie, że ten kolega ma teraz szofera i co będzie dalej, ale jak zwykle wyszedłem na osobę, która ma problem psychiczny i powinienem się leczyć, w rozmowie z Olą poprosiłem Olę, że jak będzie jechać na podobne medytacje niech nie zabiera syna, potwierdziła mi, że była pod Wrocławiem, Ja zawsze chętnie zostanę z naszym synem. Powiedziałem Oli, że jeżeli będzie kiedykolwiek potrzebowała pomocy zawsze może na mnie liczyć o każdej porze dnia i nocy, że nigdy nie pojawi się inna kobieta w moim sercu, gdyż już ona się pojawiła i będzie.
Szkoda, że Ola nie widzi jak ten nowy kolega nią manipuluje, Ola ma nowy numer telefonu, którego ja nie mam, powiedziałem jak mam się z nią skontaktować, jeżeli coś się wydarzy nieprzewidzianego jak będę miał naszego synka, powiedziała mi, ze mam dzwonić do jej taty, ale Ja mam z nią syna, a nie z jej tatą.
Cały czas liczę w sercu, że kiedyś będziemy znowu rodziną, chcę tego nie chce, aby nasz syn miał zmarnowane dzieciństwo i późniejsze życie, ale Ola widzi tylko własne przyjemności, nie sadze, aby temu Panu chodziło o syna, jemu chodzi tylko o Olę, o to, aby działała w fundacji.
DZIOBAK
 
Posty: 3
Dołączył(a): 15 wrz 2008, o 12:20

Postprzez Loki86 » 15 wrz 2008, o 19:30

A nie myślałeś o tym żeby starać się o prawa rodzicielskie względem syna ?? Może lepiej wejść na ścieżkę prawną aby nie zmarnować dziecku dzieciństwa
Avatar użytkownika
Loki86
 
Posty: 556
Dołączył(a): 17 maja 2007, o 00:58
Lokalizacja: z tąd;d

Postprzez sikorkaa » 15 wrz 2008, o 21:05

z tego co piszesz ewidentnie wynika dzialalnosc jakiegos guru na Twoja kobiete, poprzez manipulacje, wejscie z nia w zwiazek oczekuje pewnie jakichs materialnych korzysci, niewykluczone ze faszeruje ja jakimis prochami dla przytlumienia myslenia.

sciezka prawna, ktora proponuje moj przedmowca, jest jak najbardziej wskazana - sekty sa badzo niebezpieczne, ratuj dzieciaka, poki nie jest za pozno.
sikorkaa
 

Postprzez Marcia » 16 wrz 2008, o 11:59

A ja bym zrobiła tak: opowiadanie brzmi jak z jakiegoś filmu. Filmowe rozwiązanie godne tej smutnej opowieści: Nikomu już nic na ten temat nie mówie. Zakładam sprawę o opiekę nad dzickiem- PRIORYTET!!! Udaję że dałam sobie spokój z "byłą". znajduję dobrego detektywa. ( ok 4000 zł - ale chyba warto?) On dowiaduje się co to za guru, byłe i obecne panienki, wykształcenie, praca. Jeśli to kanalia i oszust to nawet gdyby Ola zdecydowała się z nim zostać łatwiej będzie odzyskać synka. I chyba warto żebyś się troszkę wyciszył, w tylu emocjach przestaje się wydawać autentycznym. Dbaj o siebie. :? Będzie ciężko ale bądż cierpliwy i działaj ostrożnie 8) . Powodzenia!!!
Marcia
 
Posty: 101
Dołączył(a): 13 wrz 2008, o 14:07

Postprzez marysia1974 » 14 lis 2008, o 20:08

Mój mąż równiez chętnie bierze udział w fundacji świadomość ziemi. Wiem z jakim problemem sie borykasz, choc ja jestem w tej dobrej sytuacji, że dzieci są ze mną, nie mieszkamy ze soba juz od roku i jesteśmy w trakcie rozwodu. Zmienił sie okrutnie, zostawił mnie w cięzkiej chorobie która związana była z urodzeniam 2 dziecka, no i z dwójka dzieci. (w tym z dwumiesięcznym niemowlakiem). Wylądowałam na klinikach, gdzie mnie reanimowano, a on stwierdził, że chciałam tą chorobą zwrócić na siebie jego uwagę. I że zostawiając nas postąpił zgodnie ze swoim sumieniem. To co opowiada i jak się zachowuje, kiedy przyjeżdża, mając chwilę do dzieci, przeraża mnie, Ja również obawiam sie o swoje dzieciaczki i boję się zostawiać Go samego z nimi. Stwierdził że z córeczki będzie raczej juz jest niezła czarownica i że będzie ja zabierał na te ich spotkania, zloty, a syna to chetnie wypisałby ze szkoły, by mógł przejść z nim szereg szkoleń. Niejednokrotnie próbowałam mu pomóc, ale on pomoc odrzucał, twierdząc, że przecież nic złego nie robi. Do dzis nie mogę pogodzic się z tym co zrobił mi i dzieciom, bo był dobrym człowiekiem. Pozdrawiam
marysia1974
 
Posty: 1
Dołączył(a): 14 lis 2008, o 19:53


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 190 gości