przez tenia554 » 14 lis 2008, o 14:23
Myślę,że problem w tym,że najczęściej nie zdajemy sobie sprawy z naszych konfliktów wewnętrznych.Wiemy że jest nam żle,że mamy "pecha",ale nie uświadamimy sobie że to coś tkwi w nas,tylko jest przyczyną z zewnątrz,na którą nie mamy wpływu.Dlatego uważam,że aby rozpocząć autoterapię,potrzebujemy "rozliczyć się z przeszłością".Uświadomić sobie,zrozumieć,poukładać w całość ,ale również pozbyć się negatywnej oceny siebie.Ja przez wiele lat nie zdawałam sobie sprawy,że jestem uzależniona od ojca tyrana.Z jednej strony rozumiałam że mnie krzywdzi,a z drugiej tej nieświadomej ,robiłam wszystko żeby mu się przypodobać,aby mnie pokochał i zaakceptował.Wszysko uzależniałam od tego,jak wypadnę w jego oczach.Dopiero terapia pomogła mi to zrozumieć,gdyż sama nigdy bym nie wyszła z tego błędnego koła.A kiedy się uwolniłam ,dopiero wówczas mogłam nad sobą pracować i odbudowywać zniszczenia.Z pewnych rzeczy nie możemy wyjść sami,gdyż nie rozumiemy naszej podświadomości,lub rozumiemy ją nieprawidłowo.