powiem Ci ze robie to czego nie robiłam jak on był i nie robie tego co robiłam jak był...
zagmatwane troche... czuje że żyje, ze jestem inteligentna i atrakcyjna, ze ja to nie tylko pranie sprzątanie gotowanie i sex na życzenie...
że to nie tylko czekanie na misia z obiadkiem i wyglądanie przez okno czy juz idzie (fuuuu
), dostosowanie swojego planu dnia do jego... sama sobie planuje, jestem swoją panią. nie czekam, na znak od niego, olewa mnie
nie dzweoni....
no ale co. życie toczy sie dalej. podejme decyzje co dalej jak wróci.
odnowiłam stare kontakty, zawieram nowe znajomości... sprawiam sobie mase przyjemnosci, robie wszystko z mysla o sobie. chyba potrzebowałam tej rozłąki, chociaz bardzo bolało na poczatku... dalej boli ale mniej. chyba najbardziej dzięki jednej osobie, choć to takie zagmatwane
hi, chyba powinnam napisac to w swoim wątku, ale pytałas co robie zeby sprawdzic, moze to chamskie, ale zastanawiam sie do czego jest mi potrzebny
jestem wściekła na niego, analizuje wszystko złe i dobre co mnie z jego strony spotkało, przewaga na "nie"....
A z drugiej strony, cholernie tesknie.... tylko za kim?
I nie dałam rady poznac siebie jak był blisko. teraz jak go nie ma to zaczynam siebie kochac...staram się przelac te uczucia które miałam do niego... na siebie....
Sorki, za to ze wywaliłam, moze nie na temat....