przez Dziunia » 13 lis 2008, o 00:42
az nawet nie mówie co odwaliła itd.
ja z natury wybaczam, akceptuje rozumiem niektore zachowania, ale to....
nie bede mściwa.
bo co to da?
powoli oddale sie od niej.
nie bede rozmawiac, tlumaczyc ratowac....
przyjaciołka byla...a moze to było złudzenie moje.
albo nastały czasy w których kazdy tylko o swoje walczy?