Powinnam dziś być z Mamą...
Jeśli jakiś dzień w moim kalendarzu ma swiecić na czerwono, to jest nim własnie dzień dzisiejszy... urodziny Mamy.
Zawsze byłam...
Cały dzień myślę o tym, próbuję wyciągnąć Agika z zakrzywionym palcem, któy pokiwa nim przed małą Agusią i ze stogą miną powie - no, ale mazać się nie wolno!!! Próbóję cąły dzień, powaga... ;((( Ale Agika nie ma ;((9
poszedł se gdzieś i zostawił Agunię samą, zapłakaną, zasmarkaną, tęskniąca do mamy, z wielkim poczuciem winy, że szarga swiętości ;(((
Rozmawiałam z mama przez telefon ;((
Każde słowo mamy kapało powstrzymywaną łzą... powstrzymywaną, bo przeciez trzeba być dzielnym, bo przeciez jakieś głupie przeszkody nie powstrzymają miłości... i ja to wiem i mama to wie... ;(((
Tylko ten straszny kamień ;((9
Jak przerwac ten cholerny łańcuch (( Ile razy wyciągać rękę, ile razy dać sobie jeszcze napluć w twarz ;(((
Przepraszam, ze zajmuję miejsce bardziej potrzebne komuś innemu, ale po prostu nie mam komu tego powiedzieć...;(((
Coś może jeszcze powinnam wstawić jakąś emotkę, czy coś, podziękować za uwagę, ale to może jutro ;(( dziś nie mam siły...
Pozbieram sie... kiedyś się pozbieram;(((
Moze nie odpisujcie, co?
;( ;(;(