przez sonata » 14 lis 2008, o 22:55
witajcie!
Przeczytałam z uwagą cały post i bardzo gratuluje dobranocce za taka decyzję.Ja podobną podjęłam po 14 miesiącach znajomości dwa tyg.temu.Byłam w związku podobnym do dobranocki, liczyli sie tylko znajomi ,po spotkaniu ze mną nei odzywal sie 2 tyg.ja tylko raz napisałam smsa,i kiedy nie odpowiedzial nie pisalam wiecej .Ale jak napisalam ,ze mam dosc takiego traktowania,że nie chce tak ,że nie interesuje mnei mężczyzna ,ktory nie jest mna zainteresowany ,to szalał....płakał.........dzwonił i naprawiał wszystko..........i taka sielanka trwała 2,3 tyg. potem znowu ważniejsi byli koledzy.Takie zerwania i powroty towarzyszyły naszej znajomości przez ponad rok. ja mu zawsze wybaczałam ,zawsze wysłuchiwalam Jego problemów osobistych ,zawsze sluchalam opowiesci o zonie ,która też puscila
Go z torbami i zawsze wspólczulam. Takie huśtawki emocji wyeksploatowały mnie okropnie ,czułam sie w jego obecnosci nic nei warta.Owszem,pisal ,ze mnei bardzo kocha, ze nie moze zyc beze mnie ,po czym przepdał nie odzywajac sie na 2,3 tyg.I tak bylo w kółko.To byl koszmar,teraz wiedze ,że z jego strony to były puste slowa.nie chcial sie zwiazac ,bo uważal ,ze musi stanąc na nogi i zapewnic sobie byt.Ale do zaproponowania mial mi zawsze tylko 3 dni spotkania,a przez tel.rozmawialismy godzinami.Wysluchiwalam jego lęków ,problemów ,i zawsze wracałam bo bylo mi Go żal. Ale to błąd !!!!!!! W ktoryms momencie ja zaczęlam mieć problemy ,drobne ,finansowe ,i zaczełam miec smutne dni i wiecie co? Zupelnie nei reagował ,jakbym nic nie mówila.Wysluchał mnie ,a potem nie nawiazując do tego zaczynal znowu o sobie.Zerwałam definitywnie 4 listopada,poprosilam ,zeby wiećej nie dzownil i nie pisał i tym razem sie posłuchał.Ale dlaczego sie posluchał? Bo ja zaczynałam mieć swoje problemy ,bo ja potrzebowalam wsparcia,a to juz niewygodne dla faceta tego pokroju .
Dlatego tez natka koniecznie skoncz z tym zwiazkiem i to jaknajszybciej.To egoista i egocentryk,nie zaznasz przy nim milosci i tracisz tylko czas i energię .A Ty dobranocko dobrze obserwuj ,czy te powroty nie będą jak u nas.....jezeli bedzie uciekal w przesadna samotnosc ,jezeli nei bedzie miejsca dla Ciebie przy Nim to też nie ciagnij za dlugo ..............to za wielka strata energii.........mnie pomogla bardzo ksiazka Robin Norwood " Kobiety,ktore kochają za bardzo"........przeczytajcie prosze ,jest cudownie napisana i dociera do sedna sprawy............to my musimy sie zmienic i nasze podejscie do mezczyzn i do tego czego o d nich oczekujemy.Na byle jakie zwiazki szkoda czasu...........ale sie napisalam EWA