Alkoholizm w rodzinie...kiedy to sie skonczy???

Problemy związane z uzależnieniami.

Alkoholizm w rodzinie...kiedy to sie skonczy???

Postprzez Megie » 7 lis 2008, o 08:25

27 lat mlody chlopak, zona, 2 dzieci, wczoraj urodzil sie trzeci chlopiec..
zona nie pracuje, bo chyba jej sie du..py nie chce ruszyc.. az mnie zlosc bierze na to wszystko!

Moj brat sie zalamal jak dowiedzial sie o tej trzeciej ciazy.. Od tamtego momentu zaczal wiecej popijac i sie staczac w dol..
w koncu stracil prace przez alkohol, zlapala go policja jak jechal po pijanemu, najpierw powiedzieli ze mu zabiora prawo jazdy na jakis tam czas i za jakis tam czas i zaplaci kare.. Dlaczego nie zabrali od razu..?
Brat wsiadl znowu po pijanemu za kierownice, znowu go zlapali- ma isc do wiezienia..
Jego zycie to koszmar i sam sobie ten koszmar tworzy..
ja nie mam sily na to patrzec...
Pytam sie go dlaczego to zrobiles..? - Bo jestem glupi- to jego odpowiedz..
Dlaczego powtarzasz bledy Ojca!
Jest mi nie dobrze..
Brat z rodzina nie mieszkaja w Polsce.. sa tam sami...
My z daleka nawet sie nie domyslalysmy ze sprawa wyglada az tak zle...


Znajomy zniszczyl zycie sobie i swojej rodzinie- tez przez alkoholizm. W zyciu bym nie podejrzewala ze maja takie problemy..
.. On zachowuje sie gorzej niz moj Ojciec.. A ja jego znajoma mam teraz mu tlumaczyc co czuje dziecko jak Ojciec sie nad nim zneca..

Pytam sie - po co ludzie to sobie robia, dlaczego krzywdzicie bliskich i siebie jedbnoczesnie..
Dlaczego na sile chcecie byc nieszczesliwi!
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez Dziunia » 7 lis 2008, o 09:07

Megie
brak słów
po prostu brak...
;(
Dziunia
 

Postprzez aniś » 7 lis 2008, o 22:10

To co dla nas jest anormalne dla alkoholika jest normalne tylko my i cały świat jesteśmy dla niego nie normalni. Bardzo łatwo jet powiedzieć piję bo jestem głupi, bo to lubię i takie tam podobne wytłumaczenia a jak ci się nie podoba to cię nie trzymam.
Smutne to :(
Ktoś tej matce trojga dzieci musi pomóc i uświadomić, że nie MUSI tak być i nie MUSI tego stanu rzeczy akceptować
aniś
 
Posty: 57
Dołączył(a): 25 lut 2008, o 18:33
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez caterpillar » 11 lis 2008, o 16:53

:shock:
Megie z calym szacunkiem ale
cos mnie tu ubodlo..jesli dzieci sa male,to szczerze ale w polskich realiach bez pomocy tesciow ciezko kobiecie podjac prace!
No chyba ,ze dzieciaki chodza do szkoly ale tu tez trzeba kombinowac ,zeby czasem ktos odebral lub zaprowadzil.
to co mnie porazilo bedac na wakacjach w Polsce ,to to,ze rano na spacery wychodza babcie i dziadkowie i taka jest smutna prawda jesli rodzice chca isc do pracy czesto musza angazowac swoich rodzicow!
Nie wiem jaka jest Twoja bratowa ale jesli jest kobieta zaangazowana w prace domowe to gwarantuje Ci,ze "na dupie nie siedzi"
(wkurzam sie na takie stwoerdzenia ,bo ja jestem w domu z 1 dzieckiem,facet uczy sie i pracuje a moj dzien zaczyna sie o 8 konczy o 22 .00 bez dnia wolnego)

przeprasza za taka dygresje ale odnioslam wrazenie,ze cala odpowiedzialnosc za los rodziny zrzucasz na bratowa,a przeciez ONA i ON razem sa za to odpowiedzialni.
Jesli druga osoba w zwiazku pije,to jak mozesz jej zaufac ?jak mozesz na niej polegac?skad wiesz ,ze jutro odbierze Ci dzieci ze szkoly...moze zostanie dluzej pic z kolegami?
Megie,byc moze z Twoim bratem nie byla tak tragicznie ale u mnie w rodzinie kobiety same musialy liczyc na siebie ,facet mial wszystko w dupie.
Przechlal wyplate to przechlal,wracal wieczorem do domu to wracal..mial gdzies ,ze trzeba pomoc przy dzieciach mial gdzies ,ze trzeba zakupy zrobic...
Chcialam tylko powiedziec ,ze bycie w zwiazku z taka osoba to juz jest ciezko..


"Moj brat sie zalamal jak dowiedzial sie o tej trzeciej ciazy.. "

Megie,a z kim ona jest w tej ciazy?

Ja rozumiem ,ze starasz sie tlumaczyc ale do cholery jak sie ma rodzine to trza brac za nia odpowiedzialnosc a nie uzalac sie nad soba.
Jak zonka jest nierozgranieta i nie pamieta o pigulkach to wziasc ja do ginekologa i zalozyc spirale albo plaster na czolo przykleic!
Jesli dwoje ludzie swiadomie planuje rodzine to mniejsza szansa na wpadki.

"Od tamtego momentu zaczal wiecej popijac i sie staczac w dol.."
kazdy pretekst do picia jest dobry!Szkoda ,ze mu sie lampka nie zaswiecila i nie zaczol cos robic ze swoim zyciem..
Megie wspolczuje,ja bardzo dobrze rozumiem,co znaczy "tracic "w ten sposob bliskich.
Sama widzialam jak popadaja w bledne kolo..
cos w zyciu nie wychodzi latwiej zagluszyc to strumieniem wódki ale niestety problemy zaczynaja sie mnozyc mnozyc i mnozyc i latwiej jest odkrecic te cholerna flaszke niz zaczac cos z tym robic :(
Zawsze mnie to smuci ,zawsze mnie to zlosci i zawsze czuje te cholerna bezradnosc wobec tego problemu.

Pozdrawiam i zycze mocno Twojemu bratu zeby wyszedl na prosta!!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Megie » 25 lis 2008, o 01:00

---------- 14:08 13.11.2008 ----------

moze zle to opisalam i wyszlo na to, ze w wiekszej mierze to wina bratowej..
ale w ramach sprostowania nie- ja nie winie bratowej za to ze moj brat jest alkoholikiem.
To moj brat przechyla butelke- wiec to on jest odpowiedzialny za swoj alkoholizm.
Ale jak slusznie zauwazylas obydwoje powinni planowac rodzine- a oni jej poprostu nie planuja..
Po drugim dziecku bratowa miala tylko poczekac az 2 dzieciakow bedzie chodzic do przedszkola i miala isc do pracy, nikt nawet nie mowil ze ma isc na caly etat.. Chociaz na jakas czesc etatu, zeby brata odciazyc.. jednak stalo sie inaczej..
W mojej rodzinie nigdy kobieta nie zostawala sama z problemem wyzywienia i zadbania o rodzine..
Moj ojciec pil, ale wiekszosc pieniedzy jakie byly w domu- On wlasnie przynosil.. Dzieki mojemu Tacie Ja i moje 2 siostry skonczylysmy studia.
Mama nasza pracowala ciezko cale zycie na gospodarce, i cale pieniadze z tej dzialalnosci rolniczej chociaz marne pieniadze byly dzieki naszej mamie
ja i moje rodzenstwo jestesmy wychowani ze skoro chcesz jesc- to musisz pracowac..Owszem praca w domu to tez ciezka praca,,, ale mieszkajac w miescie nie na wsi wszystko trzeba kupic od ziemiaka po herbate. Dlatego kazdy grosz jest wazny..
u Brata jest podobnie- to On stara sie o cala kase- na wszystkie potrzeby..
Teraz zostal bez pracy i widze, ze staje na glowie zeby jakos sobie poradzic i zeby dzieci mialy co jesc..
Nie bronie go- bo to On sam jest winien alkoholizmu swojego..
Jak narazie od tygodnia codzinnie z nim rozmawiam, wiem ze od tygodnia nie pije, ale co to jest.. nic, widze w nim wole walki..
mam nadzieje ze wyjdzie z tego..

poza tym chce dodac, ze Bratowa niestety pochodzi z takiego domu, gdzie Mama jej prawie w ogole w zyciu nie pracowala, urodzila 5 dzieci.. Ojciec pil i ledwo wiazal koniec z koncem..
Moj brat nie mieszka w Polsce i nie maja przy sobie rodzicow, tesciow zeby pomogli w kwestiach wychowania dzieci..wiec tymbardziej powinni planowac swoja rodzine, bo to oznacza ze bedzie trudniej..

rece mi opadaja czasem, i dzisiaj jeden telefon od niego spowodowal ze znowu sie trzese...

---------- 00:00 25.11.2008 ----------

jest tragicznie a on jeszcze nie osiagnal dna
boje sie co bedzie
boje sie o te malenstwa
on jest potworem- tak go dzisiaj widze
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..


Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 142 gości