Jak poradzić sobie z obsjesyjną miłością

Problemy związane z uzależnieniami.

Jak poradzić sobie z obsjesyjną miłością

Postprzez wolfspider » 5 lis 2008, o 15:16

Mam taki problem . Zakochałem się w dziewczynie. Było spoko dopóki nie zmaczałem kombinować tzn. Pisać do niej co chwilka , siłe wyciągąc z domu itp. Trochę ją to zraziło do mnie. Jednak jej o wszystkim powiedziałem tzn. o miłosci i o tym źle się źle zachowuje i chce to zmienić. Na szczęście udało się utrzymac przyjaźń i staram się panować nad sobą żeby i tego nie spiepszyć. Ostatnio wyznałi mi nawet, jak jej powiedziałem o moim uczyćiu do niej, że ja p prostu sam nie daję się kochac. Zbyt na nią niciskam choć jak powiedziała bardzo jej na mnie zależy tylko nie zawsze to okazuje. Mi to natomiast to jakoś ciągle nie wystarcza. jest np. 3 tygodnie spokoju i znowu zaczynam. Chiciałbym z tytułu tematu wyeliminować element obsesyjności.Nie wiem jak to zrobić. Prosze o radę. Dodam tylko że jestem DDA i mam bardzo zniżone mniemanie o sobie. Właściwe to go nie mam. Nie chce stracić kontaktu z tą kobietą. Może jakaś psychoterapia by sie przydała :?:
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Postprzez wera » 6 lis 2008, o 19:28

Wiesz, ja również jestem DDA i zauważyłam, że popadam ze skrajności w skrajność tzn albo nie pozwalam się zbliżyć żadnemu facetowi albo jak juz komuś na to choć troche pozwole to, przeradza się to ( w moim odczuciu) w obsesje - chce jak najwiecej czasu spedzac z tą osoba. Moim zdaniem możesz sprobować terapi. Ja równierz mam bardzo zanizoną samoocene...
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez wolfspider » 7 lis 2008, o 14:46

Zgłosiłem się do psychologa. Tak bardziej dla siebie niż dla kobiety którą kocham. Bardzo chciałbym z nią kiedyś być, ale nie w takim stanie emocjonalnym jak teraz. Chcę jej bardziej zaufać, nie ranić i nie podejrzewać o to, że mnie nienawidzi, choć już chyba 100 razy mi mówiła, że bardzo jej na mnie zależy. Był taki okres, że choć byłem zakochany już poważnie nie robiłem takich podejrzeń. Nie wiem co się podziało. Największy wpływ na moje postrzeganie jej miała opinia kolegi, który ja znał od dawna, że to " k.. i każdy ja chyba obracał" To podświadomie wraca do mnie, choc sama powiedziała mi, że to tylko czyjeś opinie sama taka nie jest. Wierzę w to choć jakiś głos wewnętrzny podpowiadam mi, że moze się tylko tak broniła i tylko mówi mi że mnie lubi a w rzeczywistości mam mnie gdzieś.
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Postprzez wera » 8 lis 2008, o 13:42

Pamiętaj, nie robisz tego ani dla niej ani dla siebie, robisz to dla WAS. Chodzi tu o WASZE WSPÓLNE dobro. Zaufanie w związku to podstawa, jest ono fundamentem. Wyobraź sobie, że budujesz dom, bez funtamentu... Co się z nim stanie? Słuchasz "opini" innych ludzi, ale nie wierzysz kobiecie, ktorą kochasz. Powiem Ci tylko tyle... o mie też kiedys krążyły plotki. Część znajomych się odwróciła, cześć mówiła, że to nie możliwe. Wtedy byłam z w ziąsku i mój facet powiedział, że wierzy mi a nie tym, którzy obowiadają bzdury na mój temat. Pamiętaj, nie zawsze warto wierzyć opinią innych ludzi. Widzisz, Twoja dziewczyna powiedziała, że to nie prawda, co inni mówią o niej, przemyśl to i popatrz przede wszystkim na fakty.
I jeszcze jedno. Nie naciskaj na nią. Nawet w związku każdy ma prawo do prywatności, znajomych, własnego zdania i swoich zainteresowań. Każdy czasami ma ochote pobyć sam i nie mówić o wszyskich swoich rozsterkach, problemach czy uczuciach, nawet jeżeli jest z kimś mocno związany uczuciowo i emocjonalnie. Myśle, że jeżeli to zrozumiesz i zaakceptujesz to będzie Ci łatwiej, jednak to wymaga czasu, chęci, poświęcenia i ogromnej pracy nad sobą.
Trzymam za Ciebie kciuki!!!
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez wolfspider » 9 lis 2008, o 19:02

Wiecie może napisze jak to w rzeczywistości było. W maju tego roku poznałem ja na kursie angielskiego. i chyba była to miłość od pierwszego wejrzenia. Ale jakoś przez czerwiec ona miała zajęcia od 12 ja od 9 wiec widywaliśmy się tylko ja wychodziłem mówiąc sobie jedynie "cześć". Sytuacja odmieniła sie na pocz. lipca . Zmienili jej kurs na 9 wiec jeździliśmy na kurs tym samym autobusem. W sumie dodam, że choć wtedy w maju mi sie spodobała to jednak nie za bardzo chciałem się wpychać w jakieś zakochanie, choć podświadomie brakowało mi dziewczyny. Jednak niedługo zacząłem dostawać od niej jakieś sms-sy czy wiadomości na gg. Cały czas chciała żebym gdzieś z nią wyszedł spotkał sie itd. Nawet przez cały tydzień wyczekiwała na mnie swoim samochodem, żeby mnie podwieść do domu. Zawsze byłem przekonany, ze nie jestem atrakcyjny dla kobiet, więc odebrałem to jako objaw jakiegoś podrywu. Ona niedawno zerwała ze swoim chłopakiem z którym była przez jakieś 2 lata. Wiec zaczłea szukać kogoś nowego. Nawet przyjechała do mnie do domu że niby chce książkę pożyczyć itp. Wszystko odmieniło się 20 lipca . Przyjechał do mnie kolega i naopowiadał ze niej niezłe ziółko i jej były pozbył sie jej bo miał dosc tego że choć mieszkali razem jej ciągle nie było na mieszkaniu do włóczyła się z jakimiś kolesiami ( dodam że potem kilku z nich zamneli za handel narkotykami) Ja natomiast będą juz z tym kolega w nieżłym konflikcie i chcąc jakby zemścić sie za to co opowiadał o mojej siostrze i o tej kobiecie wyjawiłem tej dziewczynie co on nadawał. Obiecała ze to pozostanie między nami, jednak zrobiła taka chryję, ze nawet jej były chciał mi wpierdzielić. Od tej pory wszystko się odmieniło. A najlepsze jest to, że tym dniu zadzwoniła i przeprosiła mnie za wszystko i ze zrobiła to tylko po to żeby jej były sie od niej odwalił. Jednak następnego dnia ten facet przyjechał po nią na kurs i właściwie spotykała sie z nim przez cały tydzień. Ja sie właściwie złamałem tym wszystkim z znowu poczułem sie beznadziejnie. Nie mogłem pojąc o co w tym wszystkim chodzi. Jednak ona miała to gdzieś. Jak już chciałem sobie dac spokój ona znowu jakoś sie mną zainteresowała na tydzień potem znalazła sobie chłopka z którym była 2 tygodnie potem następny z którym była miesiąc. Do mnie jednak dalej pisywała głownie wtedy jak chciała się wyżalić, pomówić o swoich problemach. Trwało to jakieś 3 miesiące> Teraz znowu chciał się spotykać choć ja juz miałem tego dość. Chciałbym po prostu dać sobie spokój z obsesja na jej temat bo wiem ze to nie jest dziewczyna dla mnie . Cały czas jednak żyłem nadzieja że może cos sie zmieni i moze przesadzam z tym wyobrażeniami o niej. dalej robię sobie nadzieje że jak wróci z zagranicy to będziemy mogli porozmawaic czy coś. MNie wiem po co mi to potrzebne. Czasami czuje sie jak ktoś oszukany, choc innym razem uważam, ze to ja sam byłem tak głupi i naiwny, ze się tak daję. Ostatnia wiadomość jaka otrzymałem wczoraj to prośba żebym sie nie obrażał o te ostatnie miesiące, ze chce ze mną sie przyjaźnić, bo mnie bardzo lubi i że to ona wszyskto pieprzy. ja właściwie nie potrafię jej zaufać w żaden sposób a z drugiej strony wciąż coś do niej czuję. To chyba rzczej nie jest miłość tylko właśnie jakaś obsesja. Chce skończyć z tym cierpieniem i zwrotami akcji. Pomimo tego , ze chciałbym jej wierzyć ja wciąż uważam ze ona ma mnie gdzies i woli towarzystwo innych. Sam nie wiem co mysleć.
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Postprzez kurczatko » 9 lis 2008, o 20:09

Witaj.
To co napisałeś świadczy o tym, że w tym związku nie będziesz szczęśliwy o ile w ogóle można mówić o związku.
Jej postępowanie jest dość niezrozumiałe. Twierdzi, że jej na Tobie zależy i robi takie numery????
Nie rozumiem dlaczego to robi.
Pewnie chce mieć taką bezieczną przystań na wszelki wypadek, kogoś na kogo może liczyć gdy wszyscy zawiodą.
Nie pakuj się w to. Wyplącz się z tego jeśli jeszcze możesz.
Pozdrawiam :prosi:
kurczatko
 
Posty: 13
Dołączył(a): 7 lis 2008, o 17:00

Postprzez wolfspider » 9 lis 2008, o 21:57

Postanowiłem dać sobie z nią spokój. Tzn nie chce zrywać kontaktu, bo właściwie aż tak mnie nie zraniła, ale jak już mam utrzymywać jakaś formę przyjaźni to bez zbytniego zaangażowania z mojej strony. Wyjechała za granice teraz to może mam czas na opanowanie emocji. A jak naprawdę chce tej przyjaźni niech tez coś od siebie da nie tylko ja., W ogóle dziwna dziewczyna z wieloma problemami, które chce zlikwidować poprzez nowych facetów i wychodzi jej to bardzo cienko. zamiast zając się szkołą ( zaczłea juz trzecie studia) to gania za chłopami i zaraz się z nimi rozstaje. Ile to razy mówiła mi jaka to samotna jest i jak jej ciężko. Z reszta co tu dużo ukrywać sam muszę sobie z wieloma problemami poradzić a jak nie chce mojego wsparcia to juz jej strata.
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Postprzez kurczatko » 9 lis 2008, o 22:09

Właśnie chyba potrzebujesz czasu żeby spojrzeć na wszystko z pewnego dystansu.
Czas pokaże czego tak naprawde chce od Ciebie.Z tego co napisałeś wygląda że nie ma szczerych intencji. Nie angażuj się i patrz na to z boku.
Trzymaj się.
kurczatko
 
Posty: 13
Dołączył(a): 7 lis 2008, o 17:00

Postprzez wolfspider » 10 lis 2008, o 01:34

Długo by o tym pisać. Właściwie to co napisałem to duży skrót. Mysle teraz, że jak by chciał za mną byc to ja tego bym nie chciał. Ale kolega mogę być. Ogólnie to dobra dziewczyna tylko dopóki nie jest w tłumie. Wtedy zamienia sie w dziwaka. Biega za kolegami, znajomymi z wszystkimi chce gadać. Jak sie spotykała ze mną to nagła odmiana . Wtedy opowiadała o swoim ojczymie, o tym ze chce sie ustabilizować i nie może sobie z wszystkim poradzić, ze tylko ja ja nie krytykuje i wspieram itp.Kiedys dałem jej delikatnie do zrozumienia, zeby cos postanowiła. Powiedziałem jak się czuję przez te jej wojaże. Rozpłakała się i powiedziała ze to jej wina wszytko i że nie chce tego robić i żeby przynajmniej jej kolega został. Przez ostanie dni powoli nabieram dystansu do tego. Pełny luz.
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Postprzez kurczatko » 10 lis 2008, o 08:54

I tak trzymać :!:
Pełny luz :ok:
Swoją drogą to dziwna dziewczyna. Może rzeczywiście sama troche się pogubiła w tym co robi i sama już nie wie czego chce i co jest ważne.
Nie zrywaj kontaktu, ale też nie angażuj sie emocjonalnie.
Nikt nie chce być raniony. Nie pozwól jej na to.
Siemka :papa:
kurczatko
 
Posty: 13
Dołączył(a): 7 lis 2008, o 17:00

Postprzez wera » 10 lis 2008, o 13:15

Jestem wstrząśniętam tym co przeczytałam...Gdybyś napisał to wszystko wcześniej, na pewno nie radziłabym Ci byś jej zaufał. Sama nie wiem, co mam Ci napisać, więc napisze tylko...przepraszam... :(
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez wolfspider » 10 lis 2008, o 15:13

Dużo złych rzeczy sie o niej dowiedziałem m. in. jej łóżkowych podbojach. Przyznała się do tego co robiła ale przyrzekał ze już dawno się zmieniła i żebym jej nie przekreślał za przeszłość. Poza tym powiedział mi że kilka razy popełniła błąd a wiele rzeczy na jej temat wygadywali faceci z którym nie udało się jej do łózka zaciągnąć. Ja dałem sobie spokój i trzymam koleżeński dystans. Tak będzie najlepiej, bo widzę że od sexu i miłości to ona chyba jest bardziej uzależniona niż ja.
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55


Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 135 gości