A życie toczy się dalej...

Problemy z partnerami.

Postprzez mahika » 4 lis 2008, o 18:13

:ok:

Jak poszły zakupy?
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Ladybird » 4 lis 2008, o 19:41

Wiekszosc materialow juz na placu ,fundamenty i wylewki porobione, chlopcy uwijaja sie , aby zdazyc przed mrozem.Juz widac jak sciany rosna w oczach .Dobra ekipe znalazlam, robia jakby pracowali zaranica, nie czuje sie ,ze to Polska, jakies picei ,poniedzialki budowlane. Tylko lad ,porzadek i szybkie tempo. Zadowolona jestem z siebie, wszystko sie uklada.
A R,, niech sie w dupe ugryzie. Na wlasne zyczenie stracil taka fajna babke ,kochajaca go z tymi wszystkimi wadami, alkoholizmem ,niezrownowazeniem emocjonalnym i toksyczna tesciowa.Stracil przy okazji mozliwosci dobrej pracy na swoim oraz zycia w pieknym miejscu. Wybral mieszkanie z mamusia w zimnej Norwegii , ktorej nie lubi i brak perspektyw na przyszlosc bo jego firemka z jedna spratajaca kobieta ledwo mu wystarcza na jedzenie.
Eh, szkoda gadac, ale krew mnie zalewa i jestem wsciekla.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez ewka » 5 lis 2008, o 08:02

Ladybird napisał(a):Wiekszosc materialow juz na placu ,fundamenty i wylewki porobione, chlopcy uwijaja sie , aby zdazyc przed mrozem.Juz widac jak sciany rosna w oczach .Dobra ekipe znalazlam, robia jakby pracowali zaranica, nie czuje sie ,ze to Polska, jakies picei ,poniedzialki budowlane. Tylko lad ,porzadek i szybkie tempo. Zadowolona jestem z siebie, wszystko sie uklada.

Jesteś niemożliwa, Lad;) Ja bym chyba nie potrafiła...
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Megie » 5 lis 2008, o 08:49

:hura:
ale fajnie Ciebie Lady taka czytac!
:heyka:
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez Ladybird » 6 lis 2008, o 10:45

---------- 09:49 05.11.2008 ----------

Ogolnie calkiem dobrze sie czuję ,myslalam ,ze będzie gorzej.
malo mysle o nim, spie cale noce . Wczesniej jak milczal, szalalam ,nie spalam ,zapijalam smutki piwem.
Odkrylam dzis jego numer, mam taka funkcję - wyslij do ,tam zostaja numery do ktorych wysylalam smsy. Ale nawet mnie nie korci ,ze by cos napisać. Osiagnęlam spokoj ,tak jest lepiej
Czasm tylko mi trochę zal , wspominam mile chcwile ,nie czuję urazy do niego. To slaby ,zle wychowany czlowiek ,pod wplywem toksycznej matki.
Czasem jego mi zal.
Zaczynam wierzyc w to ,ze jestem normalną ,wartościową kobietą. To on mnie doprowadzil do tego ,ze muszę chodzic na terapię. Przeciez zniszczylby mnie zupelnie ten zwiazek.
Nie napisze, nie korci mnie zupelnie. Ciesze sie z takich reakcji .
Jest dobrze.
Dzis idę do fryzjera. Myślę o sobie . :)

---------- 09:45 06.11.2008 ----------

R.napisal. Cieplego smesa ... że myśli o mnie...
Poznalam ciekawego mężćzyznę. Cudownie się rozumiemy. Na razie piszemy ze sobą. Jest taki niedzisiejszy , taki jak lubię . Wyznaje te same wartości . Pisze o tym pierwszy . Podoba mi sie ,co pisze. Wiem ,ze to tylko slowa, ale wszzystko jest mi bliskie.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Abssinth » 6 lis 2008, o 11:05

Heja Lady :)

gratulacje silna kobieto - niewiele osob umie tak pozalatwiac i zorganizowac wszystko :)

a co do nowego faceta - powooooli :)

jak mi to wrozka kiedys powiedziala - 'kobiecie zle jak jest sama, wiec sie nie opedzaj od facetow...tylko sie nie zakochuj od razu' :) :) :)
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Ladybird » 7 lis 2008, o 23:42

Dziewczyny, jestem juz pewna - uwolnilam się. Wiecie, to jest wspaniale uczucie - życ i cieszyc sie z życia.
Praawie juz nie myślę o nim ,szybko zapomnialam ,bardzo szybko. Myslalam, że będzie gorzej.
A mam numer do niego, pisal przeciez ,odpisalam smsa, że tak musialo być, bo nie stworzymy szczęsliwego związku. Zyczylam mu powodzenia. MMysli o mnie ,a niech mysli. Ciekawe co to znaczy? Mnie to juz nie obchodzi. Pozegnalam go ,żaloby juz nie czuję, śmieję sie coraz częściej.
Wszystko to dzięki Wam ,bo pomoglyście mi zrozumieć, że powinnam odejść. Zrozumialam i odeszlam , Zyję dzięki Wam i jestem szczęśliwa.
Dziś spakowalam wszystkie jego rzeczy ,też bransoletke od jego matki ,kiedy namawiala mnie na malżeństwo z nim, bo mialam byc bogata.
Spakowalam wszystko ,napislam krotki list, zyczylam mu powodzenia i wyslalam .Zaplacilam 100 zl ,ale trudno .Musialam zamknąć wszystkie sprawy z nim ,bo jeszczeby przyjechal.
Odetchnęlam z ulgą. Naprawdę, jakbym się odrodzila.
Dziękuje za pomoc wszystkim, ktorzy cierpliwie mnie czytali.
Będę tu dalej, nie znikam .moze trochę rzadziej ,bo mam duzo prac zwiazanych z budowa.
Moja znajomośc się rozwija . na razie korenspondencyjna. On nie naciska, jest bardzo delikatny. Nie czuję euforii jak z R. Moze tak powinno być?
Pozdzrawiam serdecznie cale nasze forum. :serce:
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez KATKA » 7 lis 2008, o 23:48

Super Lady...tylko spokojnie....jeszcze pwnie pare ciezszych chwil przed tobą....ale teraz powinno byc już łatwiej...tylko musisz byc wytrwała i pamiętac, ze każdy gorszy moment, który przyjdzie, równie szybko minie...Niestety nie ma tak szybkiego i trwałego uleczenia...wątpliwosci wracają...mimo to cieeszę sie, że idziesz dalej :) trzymam kciuki cały czas
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez ewka » 8 lis 2008, o 00:59

Lad - nono;) Tylko wiesz... nie zapędź się zanadto zbyt wcześnie. Buźka i powodzenia :serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Ladybird » 8 lis 2008, o 08:49

Jednek jestem przekonana ,że się wyleczylam z R. Nie wiem ,czemu tak szybko? Może dlatwgo ,że jestem przekonana ,ze nic od niego nie uzyskam i szkoda sie oszukiwać ,że cos nas lączy. Wielokrotnie chcialam odejśc, tylko brak mi bylo sily. W koncu przewartościowalam swoj sposob myślenia i jestem wolna.
Ten nowy znajomy ,nazwijmy go S. , juz mi pomaga zalatwiac okna na budowę, tylko coś wspomnialm, ze nie moge kupić tanich. Uruchomil wszystkie znajomości.
a R. nic mi nie dawal ,zawsze tylko bral i podejrzewal mnie o wszystko.
Przeciagam moment spotkania, on nie naciska ,czeka. Wczoraj rozmawialiśmy 2 godz.przez telefon.
Zauwazylam ,ze wyznaje podobne wartości do moich,umiejętnie prowadzę rozmowę na te tory ,sparzona po R. ,ktory nigdy nie dotrzymywal slowa.
Zyczę milego weekendu :)
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez KATKA » 8 lis 2008, o 11:25

lady.....naprawde spokojnie nie zapędz sie....bo moze bolec podwójnie....Chciałabym zebyś miała rację ztym uwolnieniem....ale chyba za dużo przypadków widziałam...ja tez jestem jednym z nich...mimo wielkiego zacięcia....i mojego podejscia dla nie....wytrwałam...ale co jakis czas wracało...bolało....tego się nie da uniknąc...rozstanie musi miec swoje etapy.....nawet jak się kogos nie kocha to czasem czegoś brak czasem się teskni...tym bardziej, ze im dalej od konca tym mniej złego się pamięta...
Zajmij się soba...nie skupiaj się a kolejnym facecie....wiesz...nie znasz go....moze jest fajny nie wiem...ale to powinno byc teraz odłozone na dalszy plan poprostu...teraz Ty jestes najwazniejsza...bo wydaje mi się ze dopoki siebie nie odnajdziesz tak naprawde to z kolejnym związkiem też moze byc kłopot.....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez limonka » 8 lis 2008, o 15:09

nie porownoj tez nowego znajomego do swojego eks...bo i po co??? :D
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Ladybird » 8 lis 2008, o 19:12

---------- 16:41 08.11.2008 ----------

Nie porownuję, ale sparzona ,tym co robil mi R. starasm sie nie popelnic dawnego bledu, nie ladowac się w zwiazek z byle kim, facetem z problemami ,bez zasad.
My na razie rozmawiamy , trwa to juz ponad dwa tygodnie. I to nie jest tak, ze zajmuje sie nowym facetem, zajmuje sie soba , moim biznesem ,dziecmi , ogrodem (dzis pracowalam do 15). A S.? Trafil sie przypadkowo, weszlam na Sympatie, juz mialam stamtad znikac, pisalam ,ze nie jestem gotowa i wtedy pojawil sie on. Nawet zbytnio mi sie nie podoba z urody ,jak R. i inni byli, ale jest taki cieply, tak dobrze sie rozumiemy .Postanowilam wbre wszystkiemu zobaczyc ,co z tego wyjdzie. Naprawde jestem spokojna i z duzym dystansem .Nawet nie wiem ,kiedy zdecyduje sie na spotkanie.
R. tez czasem wspominam, ale to rozstanie ciagnie sie od dawna, moze juz jakis etap jest za mną?Dzis pisalm z R. smesy. Bylam bardziej bojowo nastawiona. Dostalam wyrok po sprawie o pobicie. jak to wszystko przeczytalam, wrocily wspomnienia , bardzo przykre wspomnienia. pomyslalam ,gdzie ja trafilam? Pomiędzy takich ludzi?
I poczulam sie szczesliwa, ze uwolnilam sie z tego syfu. Moze dlatego ,nie przezywam, bo ciesze sie, ze nie zabrnelam za daleko. Zreszta i tak musze sie leczyc po tym wszystkim i chodzic na psychoterapie.
Zrobili mi z mamuska niezle pranie mozgu , owszystko przepraszalm i blagalam o przebaczenie. Za co ? Przeciez ja nic nie zawinilam , poza jednym ,byciem z nim.
Psychoterapia mi to uswiadamia i juz wiem ,ze jestem warta kogos ,kto mnie pokocha, taka jaka jestem . Odbudowuje poczucie wrtosci i jest lepiej. Lecze sie i wyzwalam z kochania za bardzo.
Nigdy do R. nie wroce ,juz nie ma takiej mozliwosci.

---------- 18:12 ----------

Wlasnie zauwazylam ,że R. ogladal rano moja strone na sympatii, potem pisal do mnie smesa. Oczywiscie obojętnego , zimnego ,jak do daleiej znajomej.
Ej, zycie... Licze na to,aby wszystko wrocilo do normy...
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez zizi » 9 lis 2008, o 08:38

dasz radę !!!!

trzymam za ciebie kciuki,zebyś była czczesliwa.....niezależnie czy będzie...czy nie jakiś facet......

powolutku....

odetchnij....

prosze Cię nie uzależniaj swojego szcześcia od innych ludzi...

jesteś wartościową kobietą.....super....

wcale nie jest ci potrzebne piąate koło u wozu,,,,

Ale :wink:

nigdy nie wiadomo kiedy trafi strzała amora :wink:

i będzie jak ma być.....pięknie :usmiech2:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez Ladybird » 10 lis 2008, o 10:29

Pisalam wczoraj z R. On ma moje papiery zwiazane ze sprawą.
Napisal mi ,ze dla niego to rozstanie to tragedia, bo za duze nadzieje pokladal w tym zwiazku. Ale uwaza ,ze obydwoje sie przyczynilismy do tego ,co jest.
Ja napisalam ,ze nie czuje sie winna, bo duzo wlozylam w ten zwiazek ,ale zawsze czulam sie niekochana. Stad byly moje pretensje i zale. A teraz po powrocie, to juz upewnilam sie do tego. Zreszta z jego strony nie ma nic. Zadnej chęci naprawy, walki o zwiazek, rozmow. Milczenie i cisza. Wg. mnie to znaczy jedno. Ja tez mam potrzeby ,a on nie jest w stanie ich spelnic, nie zalezy mu.
Nic juz nie odpisal, a dzisiaj aktywowal swoje konto na sympatii.
Jednak mi przykro, Tak bym chciala, zeby ktos zawalczyl o mnie ,pokazal jak mnie kocha,a nie ja tylko musze .Juz stracilam kiedys godnosc, nigdy tego nie powtorze.
Jak jemu latwo to przychodzi. Niby pisze, ze tragedia, a juz siedzi na sympatii.
To przykre ,jak ktos kogo sie kochalo ma mnie w dupie
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 123 gości