Jak pomóc???

Problemy związane z uzależnieniami.

Jak pomóc???

Postprzez kurczatko » 7 lis 2008, o 17:18

Prosze o pomoc wszystkich ,którzy wiedzą jak pomóc w trakcie nawrotu choroby ajkoholowej.
Mój przyjaciel nie pił prawie rok, uczęszczał na mityngi a teraz znowu pije.
Jedno krótkie zapicie, powrót do grupy AA na trzy miesiące i znowu nawrót. Tym razem to już drugi ciąg w krótkim czasie.
Poradżcie co można zrobić żeby mu pomóc?
W ogóle można coś zrobić?????????????
kurczatko
 
Posty: 13
Dołączył(a): 7 lis 2008, o 17:00

Postprzez pukapuk » 7 lis 2008, o 21:31

Witaj cały pic polega na tym, że tak naprawdę świadomemu alkoholikowi, który uznał swoją bezsilność wobec alkoholu a mimo to pije nie bardzo jest jak pomóc . Widać jeszcze nie wypił swojego życiowego przydziału i porządnie nie pieprznął głową o denko butelki . Jeszcze walczy a jak będzie walczył to będzie pił , nie wygra z gorzałą bo na nią alkoholik nie ma dość siły. Nie piszesz czy był na terapii czy ma kontakt z terapeutą ? Jeżeli nie to właśnie teraz może spróbować.
pukapuk
 

Postprzez kurczatko » 7 lis 2008, o 22:32

Witaj pukapuk. To co? Mam pozwolić pieprznąć mu głową o dno butelki?
A co do terapii to na oddziale zamkniętym nie przechodził. Uczestniczył w terapii indywidualnej. Jezdził do terapeuty raz w tygodniu.
kurczatko
 
Posty: 13
Dołączył(a): 7 lis 2008, o 17:00

Postprzez pukapuk » 7 lis 2008, o 22:55

...To co? Mam pozwolić pieprznąć mu głową o dno butelki?
Trochę to tak jak byś miała nad nim jakąś władzę :wink: Problem w tym że to gorzała mu rozkazuje bo cały czas próbuje kontrolować picie jednym słowem walczy . Każda walka powoduje ciśnienie ! Jest to forma przymusu która może skończyć się porażką. Kto walczy może zginąć. Każdy uzależniony NIE CHCE pić, ale nie wie JAK przestać . I to jest sedno sprawy. Zaczyna WALCZYC szarpie się z emocjami zapija" jeszcze tylko dziś jutro już nic nie pobiore" i tak w kratkę , od poniedziałku koniec tylko dzisiaj dwa piwa i koniec. Każdy kto walczył ten zna te stany. Po jakimś czasie udaje się utrzymać abstynencje miesiąc lub dwa po czym z zdwojoną siłą nadrabia przez tydzień. Tak się dzieje jeżeli nie zrozumie się jednego trzeba NIE CHCIEĆ pić. Mnie nie był w stanie nikt zatrzymać . Pomogło dopiero zostawianie mnie sam na sam z moim piciem. Zasada jest prosta alkoholik jest manipulantem dba o swój komfort picia i tak naprawdę tylko od niego zależy kiedy przestanie pić. Ma znajomego który nie chciał pić więc zwiesił sobie kartkę na łóżkiem OD JUTRA NIE PIJE i Tak SOBIE CODZIENNIE NARĄBANY AFIRMACJĘ CZYTAŁ . Wydawało mu się że coś robi z sobą ale tak naprawdę usprawiedliwiał picie no bo przecież od jutra nie pije !
pukapuk
 

Postprzez kurczatko » 7 lis 2008, o 23:09

To mądre co piszesz. Pewnie masz rację.
Zostawić go sam na sam z piciem? Może to jest metoda.
Do tej pory robiłam chyba na odwrót. Pomagałam przetrwać kaca, regulowałam długi. Robiłam wszystko żeby z każdego ciągu wyszedł w miare bezboleśnie.
Chyba pomagałam mu wierzyć wto że jakoś to bedzie,że jeśli tylko zechce wytrzeżwieć pomogę uniknąć konsekwencji.
To był błąd!!
Tylko tak ciężko patrzeć z boku jak ktoś bliski cierpi.
kurczatko
 
Posty: 13
Dołączył(a): 7 lis 2008, o 17:00

Postprzez pukapuk » 7 lis 2008, o 23:40

Twoje zachowanie jest typowe dla osób które są współuzależnione. Działałaś według schematu chciałaś dobrze bo pomaga się bliskim jak są w kłopotach. Ale specyfika tej choroby jest taka że oszukuj,e to co pozornie powinno pomóc szkodzi . Jemu chce się pić a ty mu robiłaś komfort picia nie dałaś mu zobaczyć jakie skutki ma jego picie. Zamiast wdzięczności za twoje wysiłki jest kolejny ciąg . To zamknięty krąg on ma chemiczny przymus picia nie radzi sobie bo nie musi jest ktoś kto zapłaci długi i podmucha w bolącą główkę. Sprawdzona metoda to jak się porzyga niech na drugi dzień po sobie posprząta . Może to radykalne ale taka jest prawda !
pukapuk
 

Postprzez kurczatko » 8 lis 2008, o 20:26

Dzięki pukapuk.
Ja to chyba wiedziałam.
Wiedziałam że tak powinnam tylko nie potrafiłam się odwrócić kiedy prosił o pomoc. Teraz znowu sie boję ,bo pije tak długo że pewnie wkrótce przestanie. I znowu będzie prosił o ratunek o tabletkę żeby przetrwać kilka pierwszych dni. Czy dam radę odmówić widząc jak cierpi? :cry:
kurczatko
 
Posty: 13
Dołączył(a): 7 lis 2008, o 17:00

Postprzez pukapuk » 8 lis 2008, o 23:32

Im dłużej będzie pił tym gorzej będzie cierpiał, każde kolejne zapicie powoduje dłuższą drogę hamowania.... wniosek koniec z tabletkami :wink:
pukapuk
 

Postprzez kurczatko » 8 lis 2008, o 23:34

Dzięki
kurczatko
 
Posty: 13
Dołączył(a): 7 lis 2008, o 17:00


Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 120 gości