przyszedł...

Problemy z partnerami.

Postprzez zizi » 6 lis 2008, o 18:31

wracam do Was dziewczyny......

z chęcią porozmawiam tu za Wami.... :buziaki: Podziele sie radością i smutkami....

miewam też smutne .....zdołowane dni :cry: .........nie żyje przecież w raju... :wink:

Ale zauważyłam ,że jestem o wiele!!!! silniejsza.
Nawet jak dopada mnie coś przykrego to posmuce sie chwilę..a potem nie żyje juz tylko problemem.....

przezyłam chwile załamania we wrześniu.....wtedy kiedy kaktus po kryjomu zabrał rzeczy z domu...potem wtedy gdy dowiedziam się ,że mieszka z kochanką :evil: .....
Ale dzięki temu byłam przygotowana na spotkanie .....i nie zaskoczyło mnie to,że kaktus chce rozwodu.....

Jednak dwa tygodnie temu ,,,,gdy spotkaliśmy się,żebym dała mu odpowiedź ......rozpłakałam się......jeszcze raz zapytałam sie go czy jest pewny,że juz nie chce nic odbudować między nami....czy jest tak zdecydowany życ z inną......
przykro mi było.....
Choć też poczułam pewną ulgę.....że kończy sie walka...bezsensowne czekanie....
Powiedziam mu,że nie jestem jego wrogiem...że zycze mu powodzenia....

Ale kaktus dziwny był...............nie ucieszył sie,że zgodziłam się na rozwód...
może żałuje....
dalej jak rozmawiamy stara sie zwalić na mnie winę...powiedział,że miał już"tego"dosc.....
a gdy ja powiedziałam,że głównie wściekałam sie gdy on mnie odtrącał..gdy czułam,że mnie zdradza...on wsciekł się,,,,że jak zwykle jest jego wina....
biedactwo...

powiedział,że to ja pchnęłam go w jej ramiona :evil:
powiedział,że w tamtej zimie nie planował odejśc od rodziny :roll:

złościł sie na mnie.....

pewnie chodziło mu o to,że gdybym przymknęła oczy na zdrade to on dalej żyłby na ...na niby..ze mną :evil:

ale ja tak nie mogłam

ja potrzebuję prawdziwego związku....bez oszustw.....

teraz otworzyłam oczy :D
widzę świat...ludzi.....

jeszcze nie jestem wolna.....ale uwalniam się

chodzę dalej na terapię

rozmawiam z przyjaciólką i koleżanką z pracy....dużo czytam .....

zmieniłam sie .....
ale na dobre.....

jeszcze długa droga przede mną.....

Wam tez życzę dobrych odmian w życiu :slonko:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez Abssinth » 7 lis 2008, o 11:41

sciskam z calego serca.... ciesze sie, ze jestes silniejsza, ze Ci sie lepiej psychicznie uklada......

dobrze widziec, ze komus wychodzi w zyciu - ze moze wyjsc, ze nawet w takiej czarnej dziurze, w jakiej bylas rok temu, moze zaswiecic slonce.......

:):):)
:serce:
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez wielorybica » 7 lis 2008, o 12:01

Strasznie się ciesze, że wróciłaś podzielic się dobrymi wiadomościami.
Trzymam kciuki nadal i życzę siły!
Avatar użytkownika
wielorybica
 
Posty: 458
Dołączył(a): 17 gru 2007, o 01:40

Postprzez Magda » 7 lis 2008, o 16:03

Nie poznaje Cie Zizi. Twoje posty były zawsze takie smutne, takie pełne żalu... A teraz? Mnostwo usmieszkow, serduszek... Gratuluje powrotu na ta radośniejsza strone życia :)
Avatar użytkownika
Magda
 
Posty: 181
Dołączył(a): 28 lip 2007, o 00:05
Lokalizacja: Poznan

Postprzez ewka » 7 lis 2008, o 22:15

No bo mamy nową Zizi... tamtej już nie ma;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez zizi » 9 lis 2008, o 08:31

:wink:

tamten tydzień miałam zabiegany i bardzo stresujący........przez nawał pracy......kłopoty z urzędami... zwykłe codzienne sprawy :cry:

czuję co to znaczy być samotną mamą.....
radzę sobie.....ale najgorszym moim "wrogiem"jest uciekająaacy czas......wciąż dnia mi brakuje....za mało śpię

jak wiele z nas mam sporo zajęć......

oprócz czasu na pracę i obowiązki chcę tez wykraść czas na odpoczynek...

czasem udaje mi się pojechać do znajomych na fajny film...

a teraz szykuję się na wyjazd w góry :ok: :hura:

na dwa dni :usmiech2:

dzieci od piąku do wtorku są u taty....jestem za tym,żeby u niego nocowały co jakis czas...ja wtedy mam wolne...a dzieci są z nim....
na co dzień nie są wiele razem....dzieci nie jeżdżą już codziennie do sklepu...mają swoje obowiązki szkolne,zajęcia...nie gonią już tak do sklepu kaktusa....a kaktus jest "zapracowany"i nie ma czasu ,zeby dgdzieś zabierać dzieci....

ale nie o tym będe pisać....
dzis włączam na luz......

pakuję sie i w drogę....

właśnie tworzę swoje życie...bez kaktusa...bez dzieci....
uczę się niezależności :usmiech2:

pozdrawiam was ciepło
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez Ladybird » 9 lis 2008, o 08:37

Strasznie sie cieszę Zizi :) . To ja ladorada, pod nowym nickiem i z nowym avatarkiem.
Fajnie masz .
Z kim jedziesz w gory? Z nowym znajomym moze?
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez zizi » 9 lis 2008, o 09:15

tak :)
jade ze znajomym.....
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez Ladybird » 9 lis 2008, o 09:20

To super, zyczę milej zabawy.
Jak ja Ci zazdroszczę :)
Tez chcialabym w góry. Kocham góry .
Jak jeździcie grupą ,zabierzcie mnie kiedyś. jestem fajnym kompanem, teraz juz bardzo wesolym i dobrze chodzę po górach.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez Megie » 10 lis 2008, o 08:39

:haha: ale fajnie...
duzo dobrego na nowe zycie!
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez ewka » 10 lis 2008, o 10:44

Zizi... bardzo się cieszę :serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez mahika » 10 lis 2008, o 17:14

Powiało optymizmem :)
Baw sie dobrze zizi, zaczaruj tego pana ;)
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez zizi » 11 lis 2008, o 22:37

Jestem juz w domu :D


ale piękie jest teraz w gorach.......REWELACJA !!!!!!!

niby listopad.....a jakby nie :)


słońce...cudne krajobrazy.....


no i był T.


było miło

dwa dni wyrwane z codzienności :usmiech2:

T .....jakbym tylko pozwolła dalby mi gwiazdkę z nieba....ale ja wzbraniam się...

na raze trochę blokuje sie...sama nie wiem......chociaż moze wiem......
boję se zaangażować,bo boje się zranienia....

dawniej myślałam,że miłość jest jedna...na zawsze.....

kochałam kaktusa....

ufałam mu....

a teraz....

jestem po "przejściach"....i juz nie ufam.....

Ale pozwalam sobie na chwile radości.....zapomnam o tym wszystkim...

nie robie nic na siłę....

szczerze rozmawiam z T.

myślę,że to dobre...i teraz fajnie jest jak jest......tak delikatnie......
dziś czasami czułam sie jak nastolatka na randce.

:buziaki:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez caterpillar » 11 lis 2008, o 23:40

Witaj zizi!

Czytam Twoje posty z wielka uwagai podziwiam Cie za sile w Twej "kaktusowej wojnie".
Usmiecham sie na widok tych ostatnich :) jakos bardzo wierze,ze bedziesz jeszcze szczesliwa i zakochana po uszy :wink:
Nalezy Ci sie jak nikomu innemu na swiecie!
pozdrawiam Cie gorąco! :papa2:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez ewka » 12 lis 2008, o 08:40

zizi napisał(a):nie robie nic na siłę....

I bardzo dobrze! Bo chyba lepiej, aby to wszystko szło swoim własnym rytmem... miło Cię czytać, Zizi;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 104 gości

cron