pomóżcie ocenić bo boję się własnego przewrażliwienia...

Problemy z partnerami.

pomóżcie ocenić bo boję się własnego przewrażliwienia...

Postprzez azk » 7 lis 2008, o 12:15

wiem że jestem przewrażliwiona po tym wszystkim co zrobił mi ex mąż
wiem że mam problemy z zaufaniem, że jestem przewrażliwiona, podejrzliwa, że każda nie wyjaśniona sytuacja budzi we mnie wspomnienia z przeszłości
mój obecny partner kilka razy nadużył mojego zaufania (flirty internetowe, jakaś dziwna sytuacja z inną kobietą na jakiejś imprezie)
ale potem błagał prosił o wybaczenie, a ja wybaczyłam, wytłumaczyłam sobie że w zasadzie nic się nie stało i żyłam w miarę szczęśliwie, do wczoraj...
od wczoraj mam burzę myśli w głowie, zastanawiam się czy w ogóle zaprzestał swoich przyzwyczajeń, wiem bo sam mówił że potrafił spotykać się z dwoma kobietami jednocześnie, ale że tak strasznie się we mnie zakochał że wszystko inne przestało się liczyć...
przez pół roku znajomości nie poznałam żadnego jego kolegi, kolezanki, rodziców, nikogo
znowu sobie wszystko wyjaśniłam - rodzice - bo się trochę boi, jestem jeszcze w separacji, rozwód za kilka miesięcy
znajomi - bo mieszka tu dopiero 4 lata wiec nie ma, a wcześniej były to tylko kobiety...
zwykle chodzi wcześnie spać 22ga bo wcześnie bardzo wstaje, w tygodniu nie ma szans żeby go gdzieś wyciągnąć
nie spotykamy się często, bo On potrzebuje dużo czasu dla siebie, tak został wychowany i przyzwyczajony, max to 3 razy w tygodniu, w tym jedno spotkanie to wspólnie spędzona noc, dla mnie to za mało, ale cóż, nieszczęśliwa, zaakceptowałam
i wczoraj, basen wieczorem, zdziwiło mnie to bo zawsze chodzi w środy i soboty, dodatkowo czwartek? dzwonimy do siebie często, a wieczorem zawsze około 22giej bo wtedy mam już czas po tym jak położę synka spać. gdy spóźniam się z telefonem, on dzwoni bo już się martwi, i wczoraj miało być tak samo, a nie dał znaku życia do 24tej, mówiąc potem że telefon mu wypadł w samochodzie i dopiero po niego poszedł. Znając go już wiem że to było mocno naciągane, po pierwsze dlatego że nie możliwe że do 24tej nie zastanowił się dlaczego nie dzwonię, albo dlaczego nie dzwonią chociażby jego rodzice, po drugie normalnie o tej porze spałby twardym snem, a jeśli rzeczywiście telefon by wypadł, zorientowałby się o tym rano...
nie wiem co mam myśleć, nie mogę znowu zaufać w jego słowa, nie potrafię, a z drugiej strony, nie potrafię żyć z nim dalej wiedząc że skłamał
ja wiem że jestem w wielu kwestiach przewrażliwiona, ale zaczęłam myśleć na poważnie czy nie prowadzi podwójnego życia
zaczęłam analizować poszczególne sytuacje które sobie przypominam, choćby używaną próbkę damskiego fluidu w łazience, powiedział wtedy że sam sobie coś chciał zamaskować
mój synek go tak pokochał, ja tym bardziej, ale nie chcę żyć w niepewności, już raz mu wybaczyłam
proszę napiszcie co o tym myślicie, jak ja już nie mam siły i chciałabym w końcu normalnie żyć, a mam wrażenie że odkąd mój mąż mnie zostawił w takich okolicznościach, to ciągle jakieś fatum nade mną krąży...
azk
 
Posty: 27
Dołączył(a): 13 lut 2008, o 00:21

Postprzez Bziba » 7 lis 2008, o 12:48

Moja droga,

to nie fatum. Po prostu bardzo potrzebowałaś, ciepła, miłości i on pojawił się w dobrym momencie.
Mam nadzieję, że to jakiś zbieg okoliczności i wszystko będzie dobrze. Nie skreślaj go jeszcze, ale poobserwuj trochę. Jak faktycznie kręci to go skreśl, póki czas.
Ja w tej chwili jestem w takim momencie życia, że pewne rzeczy, symptomy, sygnały widzę zbyt jaskrawo i może czasem źle interpretuję.
Niestety nie zapaliło się u mnie takie światełko, a ty widać jesteś rozsądna i dasz sobie radę.

powodzenia
Bziba
 
Posty: 10
Dołączył(a): 4 wrz 2008, o 14:09

Postprzez nana » 7 lis 2008, o 13:26

1) dobrze, ze jesteś czujna
2) obserwowac
3) może jakaś mała akcja dywersyjna? nie możesz go nagle odwiedzić któregoś wieczoru, że byłaś w pobliżu
4) mi sie nie podoba, ze z nikim cie nie zapoznal niezaleznie od przyczyn. nie ma znajomych? nie wierzę!

to tak w telegraficznym skrócie:)

pozdrawiam
nana
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Kaycee » 7 lis 2008, o 13:37

Niestety, taka kolej rzeczy, że za błędy Twojego eks płaci teraz po części Twój obecny partner, bo na pewno nie byłabyś taka podejrzliwa i, jak to sama nazywasz, przewrażliwiona, gdyby Twoje zaufanie nie zostało nadszarpnięte wcześniej.

Smutne to, bo często przez to, że ktoś tam nas kiedyś zawiódł, to w każdym kolejnym związku tylko wypatrujemy momentu, kiedy obecny mężczyzna zacznie powielać zachowanie swojego poprzednika. Ale podkreślam - dzieje się tak na początku, kiedy dopiero poznajemy tę drugą osobę i zazwyczaj, jeżeli jest ona fair w stosunku do nas, to z czasem zdajemy sobie sprawę, że przecież on to nie tamten, że nie musi kłamać i oszukiwać, tylko dlatego, że tamten miał w zwyczaju tak robić.

Ty już na wstępie Waszej znajomości zaczęłaś szukać symptomów, które mogłyby świadczyć o tym, że i z tym facetem skończy się jak z poprzednim. Zaniepokoiło Cię to, że nie poznałaś nikogo z jego otoczenia, ale prawda jest taka, że niektórzy mężczyźni są bardzo skryci, albo potrzebują nabrać tej tzw. pewności, żeby przedstawić swoją wybrankę rodzicom. Jeżeli chodzi o znajomych, to może być tak, jak mówisz, może też być o Ciebie zazdrosny i nie chcieć Cię 'pokazywać' swoim kolegom, może być typem domatora i woleć spędzać czas tylko w 4 ścianach. Powodów może być mnóstwo... Najlepiej chyba byłoby zapytać go o to wprost.

No i wreszcie a propos' telefonu, to na pierwszy rzut oka rzeczywiście wydaje się to być grubymi nićmi szyte, ale też zawsze trzeba sobie zostawić ten margines, że... nie można myśleć w kategoriach 'zawsze' :roll: ... że zawsze chodził wcześnie spać, że zawsze myślał, czemu nie dzwonisz, że zawsze chodził na basen w środę i w sobotę itp Może i tak było, ale to nie znaczy, że on nie ma prawa zachować się w końcu niekonwencjonalnie, inaczej niż zwykle... może miał ku temu powody, o których Ci nie powiedział, ale to też nie znaczy, że od razu Cię zdradził.

Oczywiście nie wykluczam, że Twoja intuicja może się też nie mylić, ale to wcześniej czy później wyjdzie na jaw. A póki co wydaje mi się, że powinnaś z nim pogadać, o tym czego się boisz, o Twojej nieufności, o tym, że potrzebujesz jego pomocy, żeby na nowo zaufać i że dlatego tak Cię zmartwiło to jego nieodzywanie się... Przedstaw problem w kategorii 'ja'... 'ja się boję', 'mnie jest ciężko', 'mnie przychodzą do głowy różne myśli jak nie dzwonisz, bo kiedyś się bardzo zawiodłam na moim eks'... Niech nie czuje się zaatakowany, a może wtedy wyjaśnią się wszystkie Twoje wątpliwości i uda Wam się zbudować szczęśliwy związek.

Tego Ci życzę.
Avatar użytkownika
Kaycee
 
Posty: 102
Dołączył(a): 4 paź 2008, o 12:24

Postprzez azk » 7 lis 2008, o 23:22

dziękuję Wam za pomoc...
stety niestety wyjaśniło się
spotkał się wczoraj ze swoją przyjaciółką, bo musiał porozmawiać...
ok rozumiem że w naszym związku ostatnio bywało różnie i może rzeczywiscie potrzebował ale skłamał
wiem też że być może bał mi się powiedzieć o tym bo zna mój stosunek do przyjaźni damsko męskich, ja poza tym przez siedem miesięcy nie miałam okazji poznać tej kobiety, jedynie słyszałam czasem o niej...
niestety mój były mąż odszedł właśnie do swojej przyjaciólki, więc znowu zapaliła mi sie lampka
skłamał i to jest dla mnie ważne, bo jeśli potrafił teraz to czy nie bedzie tego robił znowu??
On wie że zostałam mocno zraniona, że ciężko u mnie z zaufaniem, sam je mocno nadwyrężył na początku naszej znajomości, więc nie powinien robić mi tego ponownie,... rany tak mysle...
ale to nic, do całego problemu doszły jeszcze sprawy z przeszłości,
mam grupę przyjaciół - pary małżeństwa pary gejowskie
świetnie się razm czujem wspieramy i bawimy, pomogli mi wyjść z dołka po tym jak sama zostałam z malutkim dzieckiem, traktuję ich jak rodzinę
to prawda że mamy dość swobodny stosunek do zabawy, nie mówię tu o żadnych sprawach dotyczących seksu, choć tak uważa mój partner, po prostu często bawimy się w klubach lub imprezach i podczas tej zabawy bawimy się wspólnie, nigdy nie uważała, ani ja ani nikt kogo znam że nasze tańczenie ze sobą jest niestosowne, nie sądziłam że jeśli tańczę z moim przyjacielem gejem a on wtedy weźmie mnie na ręcę i np mocno przytuli, to jest coś w tym nie tak, nie myślałam tak dopóki mój Partner nie zwrócił mi na to uwagi, na początku kiedy nie traktowałam naszej relacji bardzo poważnie, myslałam ze to po prostu jego męskie ego i tyle i że chce coś wymusić na mnie, nie ukrywam że po tym wszystkim co przeszłam, byłam dość zbuntowana w stosunku do mężczyzn i nie chciałam sie do nikogo dostosowywać,
z biegiem czasu kiedy nasz związek zaczął biec ku partnerstu i byciu razem, zaczęłam zauważać że bardzo Mu to przeszkadza, aż w końcu wybuchł, wytłumaczył że tak nie może, że go to boli, zrozumiałam w końcu i obiecałam że nigdy więcej to się nie powtórzy bo nie chciałam sprawiać Mu przykrości,
ale okazało się że jest za późno, tak mówi, to się tak wbiło do jego głowy że nie potrafi, zaczął się odsuwać, emocjonalnie i fizycznie, mi Go brakowało więc zrobiłam się zaborcza, co tylko prowadziło do kłótni
aż do wczoraj...
nie wiem co robić, wiem że On mnie kocha i ja jego, ale nie mogę walczyć w wiatrakami, od trzech miesięcy staje na głowie żeby znowu było jak dawniej, zapomniałam o wszystkich złych rzeczach które mnie przez Niego spotkały, a On nie może...
postanowiliśmy się rozstać, ale jakie to jest trudne wiedząc jak bardzo się kochamy...
wiem że może opisałam wszystko dośc lakoicznie, siedzę i płaczę i ledwo widzę ekran
czasem myślę, że przecież poznał mnie taką widział jaka jestem, jeśli tak bardzo coś mu w moim zachowaniu przeszkadzało, powinien wcześniej otwarcie o tym mówić,
poza tym jeśli wszystko inne jest ok, jest nam razem cudownie, mój synek go całkiem zaakceptował, ostatnio nawet powiedział że chciałby zeby był jego tatusiem... to czy można tak wszystko przekreślić za coś co było i nie wróci...
azk
 
Posty: 27
Dołączył(a): 13 lut 2008, o 00:21

Postprzez samotna* » 8 lis 2008, o 00:18

kochanie... wiem ze to ciezkie ale zadaj sobie podstawowe pytania:
czy podczas waszej rozmowy choć na chwilkę poczułaś , ze nie chce końćzyc tego wszystkiego? Czy po prostu pozwolił Ci odejsć?

wiem ze ciezko po takiej tragedii zaufac,, i zawsze ale to zawsze bedziemy szukać dziury w całym ale moze to nie było z Twojej strony "wariactwo" moze rzeczywiscie nie był szczery w stosunku do Ciebie?

mam nadzieję ze chwila tak zwanego oddechu dobrze Wam zrobi... nie pozwól na tą chwilke dac o sobie zapomnieć... jeżeli sie na prawdę kochacie to moze sie wszystko wyjaśni, zadzwoń zapytaj jak sie czuje, jak sobie radzi? i powiedz ze jest Ci ciezko... jezeli uzna ze świetnie masz postawiona sprawę jasno!

wiem ze łatwo sie pisze, komus radzi.. sama mam ogromny problem z facetem - toksyczny zwiazek! jestem na etapie dojrzewania do tego aby zamknać rodziała - i wiem ze to strasznie trudne !!!! i boli jak cholera .. ehhh szkada gadać...

ale musimy kobitki wziac sie w garśc, piers do przodu i gonic dalej..
powodzenia
A.
samotna*
 
Posty: 15
Dołączył(a): 7 lis 2008, o 22:42


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 198 gości