przez joanka34 » 5 lis 2008, o 22:14
Bywam tutaj dosyć często,mój udział raczej bierny, ograniczam sie do czytania....Ale dziś pokonałam swój obesyjny lęk....Od zawsze moje relacje z facetami były chore i toczyły sie wg jednego schematu....oni mnie zostawiali, ja nigdy, bo lęl przed samotnością, przed depresją, która pojawiała się zawsze gdy facet odchodził...Dzis zakończyłam związek z kimś z kim byłam 2 lata...był dla mnie wszystkim,nie wyobrażałam sobie,ze moze go zabraknąc, to tak jakby ktoś odciął mi przypływ powietrza...ale zrobiłam to, bo dotarło do mnie,że on nie da mi tego czego chcę......nie chce wnikac w szczegóły,ale skupić na tym,że zmiana jest możliwa....od wielu miesiecy chodze na terapię, intensywnie pracuję nad sobą i w końcu są efekty..na poziomie świadomym wiedziałam,że z tego nic nie będzie,ale rządziły mną emocje, byłam jak marionetka, nie miałam wpływu na swoje zachowanie....to przykre, ale tak było...i w końcu coś pękło we mnie i zrobiłam to, definitywnie zakończyłam związek w kimś, kto był dla mnie całym światem....i wiecie co, nadal zyję, oddycham....wiem,ze najgorsze dopiero przyjdzie, kiedy zacznę za nim rozpaczliwie tęsknić....ale nie jestem już ofiarą, on mnie nie zostawił, to ja zdecydowałam co dalej robić....a tak naprawdę to nie wierzyłam,ze do tego dojdzie....Więc zmiana jest mozliwa, wymaga tylko (??) ogromnej pracy i samozaparcia....