Buniu Ty jak zwylke powiesz coś mądrego
.......własnie ucze się,że są rzeczy na które nie mamy wpływu.....
i albo będziemy walczyć bezsensownie
....albo pogodzimy sie z tym,przyzwyczaimy.
ewka
.....twoje słowa też wiele razy pomogły mi otrzeźwieć....a ci faceci.....no cóż
....zaczęłam ich zauważać
KATKA jak zwylke jsetes ciepła
agik...a twoje PODNIESIESZ SIE !!!!!powtarzałam sobie wiele wiele razy w chwilach zwątpienia
Mahika
Pytająca tobie też dziękuję za wsparcie
dziewczyny u mnie ,we mnie ......jest sporo zmian .....
coraz częściej cieszę się chwilami ......
może na bieżąco będę wam opisywać co się u mnie dzieje
tocze rozmowy z Kaktusem
....ciężko mi z nim rozmawiać...jest obcy .......a zarazem łączy mnie z nim tyle wspomnień ....wiem,że już nie byłabym z nim szczęsliwa.....puszczam go wolno...jednak jakaś cząstka we mnie żałuje tego co sie stało......gdzieś zgubiliśmy się....znikła radośc zycia...znikło nasze wspólne życie....
żal mi dzieci....
....................chociaż one szybciej pogodziły się ,że tato jest z inna baba niz ja
..............
teraz one chodza do ich mieszkania(ktore zakochani
sobie wynajeli)....córka kiedyś powiedziała mi,ze tamta....jest fajna....
no cóż
może i fajna ...na pewno ma wiele zalet..ale postąpiła po kurwesku wysuwając łapy po cudzego męża.....
Ale ja dzieciom nie obrzydzam ani taty..ani jej...Po co mi jakaś nienawiść??
ja chcę,żeby dzieci miały kontakt z tatą...więc przy "okazji"widzą sie też z nią....
A i mnie przyda sie czasem wolny weekend
Nic innego nie zrobię....
walczyc nie chcę....
chciałabym już mieć za sobą całą ta biurokrację
a to jeszcze potrwa....
na szczeście oprócz codziennych zmagań i trosk mam rożne odskocznie
Mam przyjaciela na którego na prawdę moge liczyć.......on zawsze mnie wysłucha...i powie coś na rozśmieszenie....lubię go tez za to,że jest ze mną szczery.....dokłdnie wiem co on chce mi dać
Częśto mogę pobyć u niego ...odpocząc ...oglądnąc fajny film.....ma ich sporo.....
To miłe.
nie wiem czy pisać o tym
ale napiszę...
może komuś dodam nadziei,że jak jest zle to nie musi być tak wiecznie...że wszystko sie może zmienić....
więc.......Ktoś sie we mnie zakochał.....adoruje mnie....
Ja na razie stawiam mu blokady
...nie potrafię dopuscić Go zbyt blisko.....
To troszkę dziwne....
Nie sądziłam,że będę sie tak bronić....przed nowym ...zaangażowaniem....
Jestem z nim szczera....On to docenia....liczy sie bardzo ze mną....
kiedyś ..niedawno marzyłam ,żeby ktoś pisał do mnie czułe smsy..żeby troszczył sie o mnie...myślał.....
A teraz jak sie tak dzieje ...ciesze sie.....ale troche blokuję.....
Pewnie tez dlatego,że sprawa z kaktusem jest jeszcze w toku....
ale czas płynie...i kiedyś zagoi rany......
I ja wtedy będe spokojniesza i .....powoli otworze sie na nowe życie ...
to nie tak miało być...ale nowe zycie nie musi być gorsze...juz widze plusy