cały dzień się nie widujemy ...on wraca koło 17/18 ....je obiad .który mu sporządzę ,a potem zazwyczaj zasiada do kompa i gra w swoje gry .. ostatnio wyścigowe... było mi to akurat na ręke przez 3 godziny bo się uczyłam ,zaczęłam zaoczne studia i czasem wypada coś poczytać ....po
3 ha nawet więcej czasu minęło...poszłam do niego z pytaniem czy mógłby już skończyć bo fajnie by było gdybyśmy jakoś resztę dnia spędzili wspólnie ,choćby przez tv... stwierdził ,dobrze zaraz to ostatnia gra...
poszlam do pokoju obok i czekałam ..minęła kolejna godzina ... prosiłam go miedzy czasie kilka razy by przerwał grę i spędził ze mną chwilę...
byłam zła .. tak jakby mu na tym nie zależało... widocznie tak jest...
.....koniec z koniec skończylo się na klótnii ,doszlo do wymiany zdań nie przyjemnej ....
...potem by mu dopiec powiedziałam by sam sobie zalatwił sprawę ... o która mnie prosił bo on fizycznie nie da rady tam być ....chciałam mu wpierw pomóc .. miałam taki zamiar ,ale po tym wczoraj poczułam się tak jaklby chciał mnie jedynie wykorzystać .. w sensie zalatwienia czegoś dla niego....
on wiele dla mnie kiedyś robił ..
rano dzisiaj się obudzilam i szukałam kluczy do miejsca w ktorym miałam być by jemu pomóc..ale kluczy nie było.zadzwoniłam do niego z pytaniem gdzie są ..na co był bardzo opryskliwy .....niegrzeczny .."wziąłem je'.nadal chce mu pomóc ,pojechałabym po nie do jego pracy ,choć nie mam blisko ,tylko ja wiem jaki on potrafi być ..pojadę tam ,glupio dogada a ja będe mieć znów doła...a co najważniejsze nie da mi tych kluczy...
on mnie często karzę w ten sposób ..tzn jak coś nie jest po jego myśli to potrafi sie spakować i pojechać do rodzinnego domu , jak mu coś nie pasi potrafi sie nie odzywać do mnie przez kolejne dni , i za wszystko co złe próbuję obwiniać mnie ... co z tego ,że czasem jest dobrze?..to chyba za malo...myślałam,że go kocham ,ale skoro on mnie tak traktuje ....
ja tez mam swoje za uszami ,ale ja przynajmniej chce się dogadać jakoś a on milczy ,nie odzywa ,sie wychodzi ,....olewa moje prośby ,
.....i tak ma wyrzuty sumienia ...... kretynka ze mnie..