carita napisał(a):A dla mnie przyjaźń polega właśnie na tym, że nawet długi czas milczenia nic nie zmienia w relacji i każde spotkanie jest takie jakbyśmy właśnie wczoraj się rozstali.
carita napisał(a): A gdybym miała takie uczucie, że coś jest między nami nie tak, to dzwonię lub spotykam się, mówię, co czuję i rozmawiamy o tym. Natomiast do zaspokajania potrzeby bliskości jest mój partner, a przyjaciel to ktoś, o kim wiem, że zawsze jest, że mogę na niego liczyć, ale nie musimy spotykać się regularnie.
dorka napisał(a):Ale czy odebranie telefonu - raz na 3 miesiące - sprawi, że związek zacznie się sypać?? A partner/partnerka przestanie kochać?
ale dalczego zamist o tym rozmawiac ludzie po prostu uciekaja? myslalm o tym wiele i doszlam do wniosku ze nalezy uszanowac wole osoby ktora z powodow takich czy innych ogranicza kontakty.wiem ze czasem/czesto jest to trudne i bolesne ale czasem tylko tyle mozemy zrobic
Jesli ktos przez 2-3 miesiace moze nie dac znaku zycia- dla mnie rownoznaczne jest to z tym,ze nie jestem tej osobie potrzebna.
Dlatego daj swojej przyjaciółce i sobie trochę czasu, nie odzywaj się pierwsza, poczekaj i sprawdź czy wówczas ona wykaże jakąś inicjatywę. Myślę, że właśnie czas przyniesie odpowiedź...
A dla mnie przyjaźń polega właśnie na tym, że nawet długi czas milczenia nic nie zmienia w relacji i każde spotkanie jest takie jakbyśmy właśnie wczoraj się rozstali. Prawdziwy przyjaciel to ktoś, od kogo ja nie oczekuję niczego i on ode mnie niczego nie oczekuje.
To chyba nie powinno dziwić, bo przecież każdy z nas wyobrażając sobie swoją przyszłość widzi u swego boku Tego Jedynego/Tą Jedyną... a nie przyjaciela. Wiadomo, przyjaciele też są potrzebni, ale zwykle stanowią dla nas swoiste 'tło'
Może wyznaję niepopularną opinię, że przyjaciel to okaz jednostkowy. Ludzie, którzy mają tabuny przyjaciół, tak naprawdę dla mnie nie mają ani jednego. Może z tego powodu trudno mi się zawieść na przyjacielu, bo umiem z nim razem przejść trudne chwile w naszej relacji
Czym innym jest natomiast sytuacja, ze ktos bliski z nieznanych nam przyczyn pzrsetaje sie odzywac, podtrzymywac kontakt, a nawet nas unika....
To jest PRZYKRKE, gdy czlowiek zachodzi w glowe :' o co chodzi? czy ja/jego czyms urazilam?'
Powrót do Problemy w związkach
Użytkownicy przeglądający ten dział: euxahabeu i 24 gości