Jak dalej żyć?

Problemy z partnerami.

Postprzez tenia554 » 2 lis 2008, o 16:38

Myślę,że teraz już musisz zaczekać,kiedy wróci na dobre,to mam nadzieje że wspólna szczera rozmowa wszystko wyjaśni.A swoją drogą to musi Cię kochać, skoro się nie wyprowadził.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez ewka » 2 lis 2008, o 21:55

netks77 napisał(a):Czy powiedziec,ze podejrzewam?

A po co? Jak na razie - w tym meczu Ty wygrywasz, Netks. Wiem, że brakuje Ci stabilizacji, pewności, zapewnień... choć one i tak niczego nie gwarantują, a jedynie jakoś uspokajają. Trzeba wierzyć, Netks.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez netks77 » 3 lis 2008, o 23:32

Masz racje Ewka,nic niczego nie gwarantuje,ani obraczka,ani zapewnienia i moze jest tak,ze czym wiecej czlowiek slyszy takich słodkich słówek bez pokrycia,to dwa razy cierpi bardziej gdy cos nie wychodzi.Wiec lepiej usłyszec to tylko czasami,ale "prawdziwie".Dziewczyny,wierze...Wierze w ludzi,w możliwości,w lepsze jutro.Może to naiwne,ale wiem,ze pomaga i o to chodzi."Wiara czyni cuda..."
Avatar użytkownika
netks77
 
Posty: 32
Dołączył(a): 28 wrz 2008, o 00:40

Postprzez ewka » 4 lis 2008, o 08:41

netks77 napisał(a):Wierze w ludzi,w możliwości,w lepsze jutro.Może to naiwne,ale wiem,ze pomaga i o to chodzi."Wiara czyni cuda..."

No :D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez netks77 » 13 lis 2008, o 20:17

Tak mi smutno ,tak mi zle...Niby wszystko w porzadku,a jednak dreczy mnie ta sytuacja.moze nie wazne sa slowa typu "chce byc z toba","kocham cie",a wazne czyny,ale ja tu widze tylko to ,ze zostal.A mi brakuje czegos wiecej,jakiegos zapewnienia,ze bedzie ok.Na dodatek mam dziwne wrazenie,ze to nie jest tak jak powinno byc.Zostałam zraniona,bardzo bolalo i faktem ze zostal,to powinnam sie cieszyc jak dziecko?Czy on mnie szanuje nie tlumaczac mi niczego?Najgorsze to to,ze mam ochote wiedziec co robi jak nie jestesmy razem,moze sie z kims spotyka,z kims pisze.Szału dostaje,bo nie umiem zaufac.Czuje strach,ze tak do konca nie wrocil.
Jak sobie z tym poradzic.Mam wrazenie,ze lepiej jakby jednak poszedl,bo moze by poczul tesknote,bardziej zaczal by dbac,a tak?Bylam wczesniej,jestem i teraz...Nie zabrakło.
Avatar użytkownika
netks77
 
Posty: 32
Dołączył(a): 28 wrz 2008, o 00:40

Postprzez ewka » 14 lis 2008, o 07:51

Każdemu trzeba czegoś innego... kiedy próbuję się wstawić w Twoją sytuację, Netks, to myślę sobie tak: co dałoby mi jego wytłumaczenie tego poplątania? Co dałoby mi, że wiem? Jakoś nie widzę żadnego "zysku". Ty widzisz? Jaki więc byłby?

Może zdarzyć się nam wplątanie w coś tam (emocjonalne, lekko uczuciowe, czy jakieś tam)... kwestia tylko, co z tym robi się dalej. Na moje oko jeśli on się w czymś tam zachwiał, to i tak wygrał ten meczyk, a raczej Wy wygraliście. Gdyby mi się zdarzyło wplątanie w coś tam... gdybym była proszona o tłumaczenie i wytłumaczenie - chyba nie powiedziałabym. Albo problem uprościła i przekłamała, bo nie chciałabym Słonka obciążać swoim emocjonalnym zachwianiem... po co mu to? Nie byłoby to brakiem szacunku czy lekceważeniem, ja po prostu nie widzę sensu - najprościej byłoby przejść nad tym wszystkim do porządku dziennego i już. I zaufać jednak mimo wszystko. Tak to wygląda z mojej strony.


netks77 napisał(a):Mam wrazenie,ze lepiej jakby jednak poszedl,bo moze by poczul tesknote,bardziej zaczal by dbac,a tak?Bylam wczesniej,jestem i teraz...Nie zabrakło.

Kochana, Ty też masz prawo zrobić coś, by Cię na trochę "zabrakło". Masz prawo powiedzieć, że jest Ci trudno i nie umiesz sobie tego poukładać, a on nie bardzo Ci w tym pomaga... i zrobić coś podobnego, jak on chciał zrobić. Lub przyjechać na urlop do Polski. Lub coś tam jeszcze.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez netks77 » 28 cze 2009, o 18:57

I problemu ciąg dalszy...............
Przez pare miesiecy bylo super,chociaz ja sie czasami balam i moze tymi myslami to "zło" przyciągnęłam? I znowu krach,ale juz powazniejszy:On chce przerwy,ja w sumie tez,ale ja widze,ze to zmierza ku koncowi bardziej niz kiedykolwiek! musze sie z tym pogodzic,ale jak?nie moga żebrać o miłośc,ja musze mieć pewnego czlowieka koło siebie....Dlatego mowi,ze nie wie czy jest sens być z osoba,która ma co jakiś czas wątpliwości.Czemu nie odszedl wczesniej,teraz bylibysmy na innym etapie zycia.Może osobno,może razem,ale inaczej.a tymczasem zostal i problem tez razem z nami.Najgorsze to jest to,ze nie rozmawialismy o "problemie" bo nie chcial i teraz tez nie chce mi powiedziec,co nie pasuje.a przeciez jest mi to raczej winny,no nie?Jak mielismy polepszyc nasz zwiazek,skoro nie rozmawialismy o tym co istotne i tym samym nie dalismy mu szansy na lepsze jutro! Jestem załamana.......
Avatar użytkownika
netks77
 
Posty: 32
Dołączył(a): 28 wrz 2008, o 00:40

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: iagihakaga i 223 gości

cron