Chcialem miec normlane zycie.

Problemy związane z depresją.

Postprzez tenia554 » 29 paź 2008, o 10:49

Legion,bardzo chcem Ci pomóc.Ale odnoszę wrażenie,że nie potrzebujesz niczyjej pomocy tylko wspierania w tym czym tkwisz.Piszesz że studiowałeś ,a więc z tego wynika że jesteś w stanie je ukończyć.Ale jeszcze nie teraz.Teraz potrzebujesz pomocy specjalistów żeby stanąć na nogi,a potem dopiero działać.I nic z sobą nie zrobisz, jeśli nie zaczniesz słuchać co się do Ciebie mówi.Pozwól innym udzielać sobie rad,gdyż Ci inni też byli w takiej sytuacji,i dzielą się z tobą swoimi doświadczeniami.Świat który widzisz to obraz twojego subiektywnego nastawienia do życia.Jest z tym Ci żle ,ale odrzucasz każdą pomoc.Nie wierzysz ludziom, którzy już to przechodzili,nie wierzysz lekarzom,ani terapeutom.Ja widzę mój świat inaczej i to pozwala mi nad sobą pracować i być szczęśliwym.Nie odrzucaj wyciągniętych rąk w twoim kierunku.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez kate_s_ » 29 paź 2008, o 11:07

Legion napisał(a):Brawo. Jeden, ktory madrze pisze i zauwaza to, co jest istotne.


znaczy już reszta może sobie darować???

ufff, jaka ulga.
Avatar użytkownika
kate_s_
 
Posty: 122
Dołączył(a): 4 wrz 2008, o 15:07
Lokalizacja: Wlkp.

Postprzez tenia554 » 29 paź 2008, o 20:46

Legion odezwij się,bardzo martwię się o Ciebie.Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez laissez_faire » 29 paź 2008, o 21:07

kate_s_ napisał(a):znaczy już reszta może sobie darować???

ufff, jaka ulga.


czy takie komentarze wnosza cos wiecej poza wyrazeniem frustracji autora?
laissez_faire
 

Postprzez kate_s_ » 29 paź 2008, o 21:13

Przykro mi, że mnie laissez nie zrozumiałeś :cry:
Avatar użytkownika
kate_s_
 
Posty: 122
Dołączył(a): 4 wrz 2008, o 15:07
Lokalizacja: Wlkp.

Postprzez laissez_faire » 29 paź 2008, o 21:29

kate_s_ napisał(a):Przykro mi, że mnie laissez nie zrozumiałeś :cry:


zrozumialem, ale moim zdaniem w kontekscie problemu Legiona i w wielu innych taka retoryka jest conajmniej nieskuteczna... [choc oczywiscie i sam nawet czesto sie do niej odwoluje]... wlasciwie to przeprasza, pisalem bardzie to do siebie, niz do ciebie...
laissez_faire
 

Postprzez kate_s_ » 29 paź 2008, o 22:35

Laissez - nie przepraszaj, masz przecież w zasadzie rację, napisałam to w takim pierwszym odruchu (ale sfrustrowana nie byłam :wink: ).

A tak przy okazji od wczoraj tu wojna na forum, bo ktoś komuś zwrócił uwagę na formę wypowiedzi... No mam deja vu chyba... :twisted:

A co do Legiona to Ty laissez na pewno wiesz lepiej jak mu pomóc, jak dać kopa w dupę przez bibułę, podziwiam to naprawdę.
Avatar użytkownika
kate_s_
 
Posty: 122
Dołączył(a): 4 wrz 2008, o 15:07
Lokalizacja: Wlkp.

Postprzez tenia554 » 1 lis 2008, o 09:37

Legion,skoro się nie odzywasz to mam nadzieje że czytasz.Każdy z nas ma w życiu doła kiedy się wydaje,że wszystko i wszyscy obrócili się przeciwko.I chyba dobrze,bo to jest sygnał że jest coś nie tak.Bo nigdy nie jest tak że "wszyscy",a to twój sposób widzenia.Jedni widzą szklankę pustą od połowy,a inni pełną do połowy.I każdy z nich będzie miał rację ,tylko jeden będzie się martwił,a drugi cieszył.Rozumiem że w obecnej chwili ,nie jesteś w stanie sprostać dużym planom,ale nie rozumiem że nie chcesz podjąć walki małych kroczków.Takich malutkich,a wszystko co się uda będzie twoim sukcesem.Postaraj się nie myśleć czego w życiu nie masz,zamień to myślenie co masz i co możesz mieć .Nie musisz cierpieć z powodu nie ukończenia studiów,bo możesz to robić jak się będziesz lepiej czuć.Do tej pory się nie udało i cóż z tego zrobisz to póżniej,najważniejsze żebyś nie zatracił marzeń.Bo one naprawdę się sprawdzają.Legion będę Ci truła,bo wierzę w Ciebie.Trzymaj się.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez kasia-de » 1 lis 2008, o 21:13

Legion, posłuchaj mnie, choć zapewne jestem od Ciebie sporo starsza to chcę zebyś wiedział,że:
1. pochodzę z bardzo biednego domu, takiego, co to włosy myło się mydłem i płukało octem, obiadów nie było codziennie a często byłam wysyłana na obiad do rodziny bo w domu nie było co do garnka włożyć,
2. nie pochodzę z patologicznej rodziny ale mój ojciec często wracał do domu pijany czym doprowadził moją mamę do strasznego stanu psychicznego w którym tkwi od lat, nie raz biłam się z rodzonym ojcem, uciekałam z domu... więc wydaje mi się, że wiem o czym mówisz
3. skończyłam szkołę średnią ale nie mam matury, nie znam żadnego języka obcego
4. w znalezieniu pierwszej pracy - fakt - pomogli mi znajomi, ale tylko w jej znalezieniu, dalej musiałam radzić sobie sama, żeby sprawa była jasna to była praca w ZUS
5. w między czasie było dziecko i mąż, który maltretował mnie psychicznie przez wiele lat
6. później drugie, szczęśliwe małżeństwo, budowa domu za zarobione głównie przeze mnie pieniądze - w pracy, do której już nikt nie pomógł mi się dostać
7. i na koniec tego wszystkiego kop w dupę od męża - zostawił mnie z absolutnie wszystkim na głowie

i wiesz co, od 2 lat cierpię na depresję, przez długi czas moje życie to była praca, to forum i sen, żyłam tylko po to....

piszę to wszystko, żebyś zrozumial, że nie tylko Ty przez to wszystko przechodzisz, że my wszyscy tutaj - nie ważne czy młodzi czy starsi (no, aż tak stara nie jestem) - nie jesteśmy po to żeby zabijać czas ale DLATEGO, że każdy z nas przeżywa koszmar dzięki ktoremu jest w stanie zrozumieć drugiego i pomóc Mu z całego serca i póki sił starczy
teraz nie muszę już tak często pisać ani uciekać w sen, przez ostatni rok zrobiłam więcej dla siebie niż przez całe moje życie, i wcale nie dlatego, że tak strsznie o siebie walczyłam, o nie! nie walczyłam, nie walczę i pewnie jeszcze długo nie będę tego robiła, ale wiem już napewno, że przyjdzie dzień w którym będę szczęsliwa, a kiedy już się to stanie, to poprostu nie chcę swojego szczęścia przespać
kasia-de
 
Posty: 46
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:36

Postprzez tenia554 » 4 lis 2008, o 00:39

Nigdy nie myślę jak żyją ludzi,gdyż zdaję sobie sprawę że to co może kogoś cieszyć mnie może smucić.Dlatego żyję tak,aby sobie sprawić przyjemność,nikogo oczywiście nie krzywdząc.Jeżeli jest to moje życie to muszę go przeżyć po swojemu.I nie normalnie,nie jak "Kowalski",nie jak inni.Każdy ma swoje marzenia i tak powinno być,ale to ja muszę wiedzieć co ja chcę w swoim życiu osiągnąć,kim chcę być i jaka chcę być.I to jest moja decyzja,za którą będę ponosiła konsekwencję.Są okresy,że mogę więcej,ale są też takie że daję sobie na luz.To ja sobie pomagam i siebie rozumiem.Ale brnę do przodu i coraz bardziej zbliżam się do wybranego celu.Kiedy miałam depresje ,zwolniłam,ale poszłam do lekarza poskarżyć się,że brakuje mi sił,że nie wiem co się ze mną dzieje,ale wiem że bardzo siebie takiej nie lubię.Poszłam na terapię grupową i byłam wściekła że się na nią zgodziłam.Wszyscy doprowadzali mnie do szału ,ale wiedziałam że jeżeli ucieknę ,jeżeli nie pozwolę sobie pomóc to będzie coraz gorzej.Po terapii potrzebowałam jeszcze trochę czasu żeby poukładać w sobie to czego się nauczyłam,ale byli też tacy ludzie którzy już w trakcie terapii mogli góry przenosić.Miałam dwa wyjścia,albo walczyć z tym czego nie lubiałam,albo żyć tak jak ty.Ja wybrałam walkę.Wierzę że ty jeszcze nie zdecydowałeś i wierzę że coś z tym zrobisz.Pozdrawiam Cię serdecznie i wierzę że zechcesz siebie polubić.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

normlane????

Postprzez Ivonka20204 » 7 lis 2008, o 01:06

Hmmm ja mam takich kilka spostrzeżeń na tenmat Twojego posta.
CO to jest :normlane życie....
Dla jednego normalne jest to, że ma 1200zł brutto, wynajmuje kawalerkę, ma dziewczynę i jeździ starym cienkim...
Dla drugiego takie życie byłoby wręcz tragedią....Ma 12 tys na miesiąc, jeżdzi autem z salonu, ma żonę i dwójkę dzieci....

A teraz pytanie.... Czy wg Ciebie tych dwóch ma normalne życie???? czy tylko jeden z nich....który....
Czy uważasz, że ten puerszwy jest gorszy??
Ja Tobie chcę usmyśłowić, że nie ma życia bez problemów, kłopotów, obciążęń psychiki.....

No i drugie spostrzeżenie.....Piałeś..nie mam nikogo...itp.....a czy TY pomagałeś w każdej sytuacji ludziom potrzebującym pomocy??? Nie chodzi mi tutaj o to, że to co robimy nam się zwraca....raczej o to, że oczekujemy czegoś od ludzi...a tak naparwdę nie robimny nic w tym kierunku...siedzimy i narzekamy....

Co do studiów.....Nie sądzę, że zmarnowałeś 4 lata życia....zawsze się czegoś nauczyłes i nie chodzi mi o przedmioty wykładane na uczelni.....
Byłeś z ludźmi, rozmawiałeś z nimi, obcowałeś z nimi, nawiązywałeś znajomości, no i oczywiście jak na każdych studiach nauczyłeś się trochę kombinować.....(może) - nie znam więc nie mówię na[pewno
To nie są zmarnowane lata, a to jak je wykorzystasz zalezy tylko i wyłącznie od Ciebie...
Co do pracy...rozjerzyj się dookoła pracy jest dużo.... Idź na kurs z urzędu miasta....albo idź do pracy jako barman,,,,,zarób na jakiś kurs, który Ciebie interesuje....pójdź w tym kierunku do pracy...a potem możesz np dokończyć studia.....

Sorki.....może nie powinnam była tego wszystkiego pisać...ake takie miałam spostrzeżenia po przeczytaniu Twojeg posta i chciałam się nimi z Tobą podzielić

Pozdrawiam
Ivonka
Ivonka20204
 
Posty: 66
Dołączył(a): 1 lip 2007, o 21:22

Poprzednia strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 448 gości

cron