przez netks77 » 13 lis 2008, o 20:17
Tak mi smutno ,tak mi zle...Niby wszystko w porzadku,a jednak dreczy mnie ta sytuacja.moze nie wazne sa slowa typu "chce byc z toba","kocham cie",a wazne czyny,ale ja tu widze tylko to ,ze zostal.A mi brakuje czegos wiecej,jakiegos zapewnienia,ze bedzie ok.Na dodatek mam dziwne wrazenie,ze to nie jest tak jak powinno byc.Zostałam zraniona,bardzo bolalo i faktem ze zostal,to powinnam sie cieszyc jak dziecko?Czy on mnie szanuje nie tlumaczac mi niczego?Najgorsze to to,ze mam ochote wiedziec co robi jak nie jestesmy razem,moze sie z kims spotyka,z kims pisze.Szału dostaje,bo nie umiem zaufac.Czuje strach,ze tak do konca nie wrocil.
Jak sobie z tym poradzic.Mam wrazenie,ze lepiej jakby jednak poszedl,bo moze by poczul tesknote,bardziej zaczal by dbac,a tak?Bylam wczesniej,jestem i teraz...Nie zabrakło.