Rozstanie

Problemy z partnerami.

Postprzez gti » 2 lis 2008, o 21:29

ewka- tak jest dokładnie
tenia554- chyle czoła, masz 100% racji
Ja jednak ją ciągle kocham, zrozumiałem to ale trochę za późno czekam choć sam już nie wiem na co.
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ewka » 2 lis 2008, o 21:35

gti napisał(a):A tak w ogóle to dlaczego wspominacie mnie w Dzień Zaduszny? JA JESZCE ŻYJE

Haha, humorek dopisuje, jak widzę;)

Kurczę, rok minął, a ona Cię cały czas trzyma w zawieszeniu i to mnie najbardziej wkurza... Ty Tomek dbaj o siebie, zdrowie to TEŻ ważna rzecz.

Kiedyś Cię pytałam, ale nie bardzo byłeś wtedy gotowy... żyjesz już trochę dla siebie? Wyskoki z kumplami na piwo, ryby czy w ogóle coś tam?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez tenia554 » 2 lis 2008, o 21:54

---------- 20:50 02.11.2008 ----------

I kochaj dalej.Zobaczyś,że wszystko się ułoży.Ona napewno bardzo się boi,ale jestem pewna że wszystko się ułoży.pozdrawiam.

---------- 20:54 ----------

Czy twoje córki maja z nią dobry kontakt,może mógłbyś na nie liczyć.Nie chodzi o namawianie,ale o przełamanie lodów.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez gti » 2 lis 2008, o 22:02

Chciałbym tak ewka, ale moje leczenie powoduje to że jestem bardzo słaby. Dzisiaj wziąłem sie za sprzatanie mieszkania. Masakra, nie dojechałem do 1/3 a juz miałem dość, serce mało nie wyskoczy, brak oddechu, siódme poty, po prostu porażka. Wydawałoby się, że facet w sile wieku ale rzeczywistość jest okrutna. Matka, córka, dom na głowie, jak nawt bym chciał gdzieś iść to nie mam siły. Ale jak znajde po wszystkich obowiązkach chwile dla siebie to padam na ryj i zastanawiam się dlaczego ja, chory, opuszczony, dlaczego to mnie to spotkało. Jeszcze mi troche potrzeba by z tego wyjść całkowicie.
Nie szukam ucieczki w alkoholu, choć był taki okres, że sobie pozwalałem za dużo, ale moje córki staneły na wysokości zadania i wystarczyła jedna rozmowa, bym przejrzał na oczy. Jestem im za to niezmiernie wdzięczny, czasem rozmowa z kochanymi osobami czyni więcej cudów niż terapia czy też odwyk. Jeżeli mogę coś poradzić wszystkim, to polegajcie na swoich najbliższych, nie ma lepszego lekarstwa.
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ewka » 3 lis 2008, o 08:30

Kurczę no... ta kiepska forma, to w związku z nawrotem choroby, czy tak jest cały czas? Tak mi przykro Tomek... jak to można polepszyć? Co można zrobić, aby było lepiej? No coś pewnie można, jeśli się bardzo chce.

Ja rozumiem obowiązki, bo też je mam... wiem jednak, że gdy chcę i gdy mi na czymś zależy, to wykroję jakiś kawałek czasu dla siebie. Warunek jednak jest jeden – chcieć. Jak z tym u Ciebie? Podejrzewam, że nie specjalnie... zgadza się? Jestem przekonana, że TRZEBA się trochę oderwać, że zdrowiej dla nas samych i dla najbliższych również, bo niedobrze tkwić tylko w codzienności, która (no wiemy to przecież) – bywa przytłaczająca, a to z kolei odbija się na naszych nerwach, pogodzie ducha bądź jej braku... więc odbija się również na najbliższych. To nie muszą być wielkie rzeczy, nie muszą być nie wiadomo jakie wypady, nie wiadomo w jakim towarzystwie i trwające nie wiadomo ile godzin.... to może być np. wyjście do kina – ja ostatnio sobie poszłam sama, bo Słonko tego filmu oglądać nie chciał. I dobrze, bo dla mnie to niezły relaks i spacer w jedną i druga stronę. Masz oparcie w córkach i na pewno mogą Ci ułatwić, jeśli z nimi o tym porozmawiasz. Naprawdę... zadbaj o siebie, bo cokolwiek się nie będzie działo na linii Ty i żona – no trzeba jakoś żyć.


gti napisał(a):Ale jak znajde po wszystkich obowiązkach chwile dla siebie to padam na ryj...

Bywają dni, że kiepsko z czasem... ale przecież nie codziennie, Tomek. Może coś da się uprościć? Może coś zrobić z zapasem na „zaś”? Tutaj jest tyle kobiet i na pewno każda chętnie coś doradzi, o ile zechcesz się tymi prozaicznymi drobiazgami podzielić. Ja bym Cię do tego bardzo zachęcała... życie jest tylko jedno i jakie by nie było – WARTO łapać w nim każdą odrobinę słońca.

gti napisał(a):zastanawiam się dlaczego ja, chory, opuszczony, dlaczego to mnie to spotkało

Mnie się wydaje, że takich pytań nie warto sobie zadawać. Naprawdę. Z choroba to nie wiem, ale „opuszczony” – to nie wyrok, Tomek.

No, tom się namądrowała... ale kurczę wierzę w to, co piszę – gdybyś i Ty uwierzył, to hohoho!

Ściskam :cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez zizi » 6 lis 2008, o 01:03

:pocieszacz:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez ewka » 7 gru 2008, o 18:59

Cześć Tomek;) Minął kolejny miesiąc... jak tam u Ciebie? Jak się czujesz?

Pozdrawiam bardzo
:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez gti » 8 gru 2008, o 19:17

Witam!
No minął. Jak narazie bez zmian, choć moja była z niczego sie nie wycofuje. Ja już jakoś zobojetniałem więc niech sobie gada, a czas pokaże co będzie dalej.
A zdrowie jak na razie bez zmian, co miesiąc pobyt w szpitalu i końca narazie nie widać.
Pozdrawiam
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ewka » 13 sty 2009, o 09:05

---------- 08:21 09.12.2008 ----------

Trzymam kciuki za Ciebie i Twoje zdrowie. Trzymaj się dobrze :cmok:

---------- 08:05 13.01.2009 ----------

Cześć Tomek;) Jak zdrówko? Jak się czujesz? Jak się miewasz tak w ogóle? Taka fajna ta zima...

:cmok:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez gti » 13 sty 2009, o 13:08

W zasadzie to mógłbym skopiować ostatni swój post, nic sie generalnie nie zmieniło.
Zima fajna ale nie dla mojej choroby. Troche szkoda wyjazdów w góry, ale zdrowie ważniejsze.
Pozdrawiam
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ewka » 14 maja 2009, o 22:52

---------- 13:33 13.01.2009 ----------

Zdrowie jest najważniejsze! Trzymaj się więc ciepło;)

---------- 22:52 14.05.2009 ----------

Wtargnąłeś w moje myśli już jakiś czas temu, Tomek... chcę Cię pozdrowić, uściskać serdecznie i zapytać - jak się miewasz? Jak mają się sprawy? Jak ma się Twoje zdrowie?

Bardzo, bardzo pozdrawiam
:buziaki:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez gti » 16 maja 2009, o 20:30

Witam serdecznie
Dawno mnie tu nie było ale w asadzie to nie mam o czym pisać, "Żona" cały czas zmienia swoje życie i nie daje mi zapomnieć o sobie ale na szczęście nauczyłem się śmiać z tego jak z dobrego kawału i nie robi to na mnie wrażenia. Zastanawiam sie tylko co zrobie jak kiedyś stanie przede mną i powie, że chce wrócić.
Ze zdrowiem natomiast nic dobrego i nowego. Po czternastu miesiącach leczenia okazało sie, że to inna choroba. Niby z tej samej grupy ale inna i inaczej sie leczy. Podejrzewam że można było uniknąć chemii, którą mnie faszerowali przez rok i która poczyniła niemałe straty w organizmie.
Ale przynajmniej teraz troche mam wiecej sił i życie jest łatwiejsze.
Pozdrawiam
Tomek
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ewka » 16 maja 2009, o 23:14

Miło Cię "widzieć":)

Temat żony pomijam... niewiele się zmieniło, jak widzę. A w Twoim życiu osobistym i intymnym - zmieniło się cokolwiek? Jakaś tajemnicza kobieta? Grono kolegów? Ryby? Grzyby? Czy coś? Chorowanie przeszkodziło? Pomogło?

Więcej sił... to dobrze;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez gti » 16 maja 2009, o 23:37

Witaj Ewo
Staram sie utrzymywać kontakty ze znajomymi, troche mnie blokuje choroba matki ale jakoś staram sie to połączyć.
Co do kobiet to nawet sie zapisałem na portalu randkowym :oops: ale to nie dla mnie. Pozatym leczenie powoduje że nie jestem mężczyzną w pełnym tego słowa znaczeniu i to mnie troche blokuje. Niby seks to nie wszystko ale jednak mam jakąś blokadę
Pozatym po tych wszystkich przeżyciach jestem bardzo ostrożny, nie ufam kobietom, a i nie wiem czy już całkiem sie wyleczyłem z byłej. Pewnie to już pozostanie do końca życia ale staram sie z tym walczyć.
Niełatwo będzie mając prawie pięćdzieśiatkę znaleźć kobietę, która weźmie sobie chorego i pewnie też nie idealnego faceta.
A tak na dobrą sprawę to nie szukam specjalnie, jest mi teraz dobrze, mam dwie wspaniałe córki, które robią wszystko bym był szczęśliwy. Finansowo też jakoś daje rade utrzymać siebie i studiującą córę.
Nie jest to oczywiście to co może dać ukochaną osoba ale jestem szczęśliwy, że tak mnie wspierają.
Oczywiście brak mi tej drugiej połówki, przytulania, uścisków, rozmowy, ale co mam zrobić. Nauczyłem sie przez ten rok z tym żyć i daje sobie rade całkiem nieźle
gti
 
Posty: 192
Dołączył(a): 4 wrz 2007, o 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ewka » 17 maja 2009, o 09:39

No;) Brzmisz zdecydowanie pozytywniej. I myślę, że to dobrze. Cóż, nie da się przeskoczyć tego, co nam zapisano w gwiazdach i wtedy trzeba się do swojej drogi dopasować... mam wrażenie, że to Ci się udaje. Będzie, co ma być. Przykro, że służba zdrowia nawaliła... mam nadzieję, że po tym już właściwym rozpoznaniu wszystko pójdzie tak, jak powinno.

A możesz powiedzieć, co Cię zraziło na portalu randkowym? W ogóle, to brawo, że się zdecydowałeś. Pytam, bo ja choć nigdy tam nie byłam - mam jakieś takie mieszane uczucia co do tego wynalazku. No i w jednym z wątków na tym naszym forum trochę się o tym mówiło, więc jestem ciekawa Twojego zdania.

Miłej niedzieli;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 41 gości