moralnosc niezobowiazującego seksu

Problemy natury seksualnej.

Postprzez Sinuhe » 1 lis 2008, o 15:55

Temat w sumie jest prosty:

- jest grupa ludzi, dla których niezobowiązujący seks jest normalny i niech sobie żyją po swojemu
- jest grupa ludzi, którzy nie oddzielaja miłości od seksu i oni niech też żyją sobie po swojemu

Wszystko polega na tym, żeby odnajdywać się w swojej grupie i tyle.
Byle drugiej stronie krzywdy nie robić.
Dla kogoś seks bez zobowiązań jest super sprawą a w ktoś inny cierpi, gdy uzna, że jest przeleciany/na i nic więcej.

Moralność dla mnie to korekta natury - sam nieraz mam sobie za złe, że mając tą świadomość, nie potrafię się przełamać i sobie folgować.
Ja na to patrzę w sposób taki, gdzie nie mam ochoty dopuszczać do swej intymności osoby, z którą nie chcę być.
Niewiele się to dla mnie różni od masturbacji.
Nie przemawia do mnie to, że ktoś mówi: jak jestem sama, to nie mam oporów - będąc z kimś jestem wierna.

Jedynym sposobem jest życie po swojemu, trzymanie sie ludzi sobie podobnych (jeżeli chodzi o związki) i nie forsowanie wzajemnie uzasadnień, tłumaczeń i przekonywania się.
Tyle...
Avatar użytkownika
Sinuhe
 
Posty: 468
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:02

Postprzez tenia554 » 1 lis 2008, o 18:43

Dla mnie każda forma seksu jest dozwolona,jeśli wszyscy zainteresowani na nią się godzą.I nie ma dla mnie żadnego znaczenia jak sprawuje się ich dusza i ciało jeśli jest im dobrze.Nie zastanawiam się również nad morale prostytutki,gdyż jest to jej wybór i sposób na zarabianie pieniędzy.Jestem przeciw zmuszaniu i naciskom.Natomiast jestem zła,kiedy kobieta godzi się na taką formę,wchodzi w takie układy lub takie związki,a następnie woła pomóżcie co ja mam biedna zrobić,ja dłużej tak niemogę,czy też chce poznać powód zupełnego braku szacunku.W takich sytuacjach chce mi się krzyczeć,a wielu powie że należy się jej wsparcie.W takiej sytuacji nazywam sprawę po imieniu i nie umiem współczuć.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez caterpillar » 1 lis 2008, o 19:03

hmmm ja mam podobnie jak pisze sinuhe..jesli ktos wybiera taki sex to ok.nic mi do tego.
ALE z obserwacji wlasnych oraz z wyczytanych madrosci, wiem,ze ludziom ,ktorzy przesadnie korzystaja z takiej luznej formy,trudniej jest potem budowac trwale zwiazki.

I tez takie mam przemyslenia,ze kazde przeginanie,naruszanie przyjetych granic ma swoje konsekwencie.
nikt nie umarl od przygodnego sexu(no chyba ze sie zarazil jakims swinstwem :wink: )
nikt nie umarl od raz wypalonej trawki ,wypitej wodki itd.
ale wszystko to MOZE niesc za soba pewne niebezpieczenstwa.

to podobnie jak ze zwiakiem otwartym :roll: (tu gdzie mmieszkam to dosc popularna forma bycia w zwiazku...)
Niby obu stronom to pasuje a jednak w takim zwiazku otwartym robi sie,w koncu przeciag :? (a to ze sztuki "zwiazek otwary" zaczerpniete baardzo mi pasuje :wink: )
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Sinuhe » 1 lis 2008, o 19:23

Tak naprawdę do myślenia dała mi kiedyś jedna sytuacja.

Spotkałem dawną znajomą, ona:
Lata lecą, chyba muszę sobie kogoś poszukać - umówimy sie na piwo?
Za parę dni kolega:
Znasz taką a taką? Fajnie się rżnie...

Tak sobie pomyślałem, że niespecjalnie miałbym ochotę, żeby ktoś powiedział:
Znasz kobietę Damiana? Fajnie się rżnie...

Oczywiście tak samo nie chciałbym, by osoba będąca ze mną, pocztą pantoflową otrzymywała adekwatne informacje o mnie...
Avatar użytkownika
Sinuhe
 
Posty: 468
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:02

Postprzez caterpillar » 1 lis 2008, o 23:43

ot i to wlasnie jedno z zagrozen..czasem mozemy stracic w oczach innych przez swoja postawe ,ktora gdzies tam wylamuje sie z zasad moralnych ogolnie przyjetych.
Ja rowniez mimo ,ze mam gdzies co kto OBCY robi niechcialabym aby moj wybranek,przez pol zycia tak funkcjonowal :?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez caterpillar » 2 lis 2008, o 01:06

i w druga strone Michasiu tez.
Ja osobiscie znalam kolesia co mial kilka panienek tygodniowo,puszczal sie na kazdej imprze(tak puszczal,bo to dziala w obie strony).
2 tygonie znajomosci to byl juz mega dlugi zwiazek i co?tez go kazdy traktowal hmmm z przymruzeniem oka?
skonczyl jak skonczyl -marnie.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Kwiat Pomarańczy » 2 lis 2008, o 11:17

Strasznie szybko wrzucacie ludzi do jednego wora.
Niektóre kobiety oddają się mężczyźnie z miłości. Wiem, to też brak szacunku do samej siebie. Ale ja świetnie rozumiem takie kobiety, bo samej mi się to przydarzyło. Na szczęście ja przejrzałam na oczy, już dziś po południu wymiksuję się z układziku i zaczynam walkę o wyższą samoocenę.
Takie kobiety są zagubione, potrzebują pomocy. Może zanim nazywać je kur%$&^ zapytacie jedną czy drugą: dlaczego to robisz? i zaoferujecie wsparcie w drodze do uwolnienia się?
Kwiat Pomarańczy
 
Posty: 33
Dołączył(a): 28 paź 2008, o 18:32

Postprzez sikorkaa » 2 lis 2008, o 11:27

---------- 10:22 02.11.2008 ----------

caterpillar napisał(a):i w druga strone Michasiu tez.

:oklaski: :oklaski: :oklaski:

---------- 10:23 ----------

Michal85 napisał(a): robisz z taka co chcesz i mowisz baj baj.

ona tez z takim moze robic co chce (jesli na tym polega uklad) i tez mowi baj baj.

---------- 10:25 ----------

Kwiat Pomarańczy napisał(a):Niektóre kobiety oddają się mężczyźnie z miłości. Wiem, to też brak szacunku do samej siebie.

gdzie tu mowa o braku szacunku do samej siebie, jesli robisz to z milosci??

---------- 10:27 ----------

Michal85 napisał(a):Ale nieszanujacych sie kobiet ogolnie sie nie szanuje .

a tu akurat racja, pamietajcie dziewczynki (i chlopcy tez), ze jesli same sie nie bedziecie szanowac, to NIKT Was nie uszanuje (a co kazdy rozumie pod pojeciem "szanowania sie" no to juz jego osobista sprawa)
sikorkaa
 

Postprzez Kwiat Pomarańczy » 2 lis 2008, o 11:34

Bo kobieta, która pozwala, żeby facet traktował ją jak, że zacytuje jednego z moich przedmówców, worek na nasienie, to niestety nie szanuje samej siebie.
Kwiat Pomarańczy
 
Posty: 33
Dołączył(a): 28 paź 2008, o 18:32

Postprzez sikorkaa » 2 lis 2008, o 11:42

ach, no chyba ze tak. widocznie zle Ci zrozumialam KwiatPom. tez tak mysle, ale pamietaj ze ten stan nie musi trwac wiecznie. widze, ze zagladasz na temat, ktory Ci polecilam "mezczyzna po rozwodzie" :) jesli tylko wyciagniesz z tego wlasciwa lekcje (a z Twoich wypowiedzi wynika ze idziesz w dobrym kierunku) to bedzie tylko lepiej. 3mam za Ciebie. jestesmy warte tego, by kochac i byc kochane (nie tylko fizycznie) :)
sikorkaa
 

Postprzez Sinuhe » 2 lis 2008, o 12:52

Kwiecie Pomarańczy...

Nie jest moim celem Cię urazić.
Rozumiem, że Ty to robisz dlatego, że kochasz - i to uważam nie za zepsucie, ale za Twoje nieszczęście.

Ale sama dokonujesz wyborów:
- albo tkwisz w tym, co jest bezsensowne i żadne wielkie słowa o miłości niczemu nie pomogą
- albo zagryzasz zęby i odchodzisz, żeby za chwile bliskości fizycznej nie kupować złudzenia uczuć

Jest więcej worków, do których wrzucam ludzi, niż te dwa:
- moralni
- niemoralni

Raczej bardziej mnie interesuje to, czy ludzie zdają sobie sprawę z tego, co robią i czy są silni, czy słabi.

Wola i świadomość są dla mnie istotne.

Parę razy zaoferowałem wsparcie w drodze do uwolnienia się, ale to nie znaczy, że za każdym razem będę to robił. I ja nie jestem żadną wyrocznią, i są sytuacje, gdy przestaje mi kogoś być żal i niech robi, co chce.
Moje metody są brutalne i nie zamierzam nikogo klepać po ramieniu i mówić o błądzeniu, poznaniu siebie i innych bla, bla, bla. Albo to ktoś akceptuje, albo nie.
Ludzie często się mi zwierzają, często chcą się wygadać, proszą o opinię - oczywiście, że to robię, ale na moich warunkach i moim sposobem.
Pomyleniem tego świata jest nakaz powszechnej tolerancji, zrozumienia i akceptacji.To jest tak naprawdę uprzejma obojętność.
O co chodzi z tym zagubieniem, potrzeba pomocy?
Z reguły się okazuje, że ci potrzebujący jakoś wiedzą, co robią nie tak.
A ci źli to naraz są ci, co są silni, nie popełniają większych błędów, nie potrzebują pomocy, nie sa zagubieni.
Avatar użytkownika
Sinuhe
 
Posty: 468
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:02

Postprzez caterpillar » 2 lis 2008, o 14:46

Zgadzam sie w 100%
tolerancja czasem przyjmuje twarz obojetnosci.
Ja sama moge przyznac,ze rozwiazlosc "pana X" jest mi zupelnie obojetna,jesli nie ma to wplywu na me prywatne zycie.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Kwiat Pomarańczy » 2 lis 2008, o 15:26

Sinuhe,

nie uraziłeś mnie. Powiem nawet, że cenię szczerą, brutalną prawdę. Bo ona mnie umacnia. Kończę mój układ. I on już o tym wie, bo do niego zadzwoniłam, żeby sie umówić na rozmowę.
Kwiat Pomarańczy
 
Posty: 33
Dołączył(a): 28 paź 2008, o 18:32

Postprzez sikorkaa » 2 lis 2008, o 15:32

Kwiat Pomarańczy napisał(a): Kończę mój układ.

a na czym bedzie polegac koniec? w jakich relacjach (chyba ze w zadnych??) teraz pozostaniecie?

(p.s. dziex za ksiazke)
sikorkaa
 

Postprzez Kwiat Pomarańczy » 2 lis 2008, o 15:34

wiesz, skoro będąc w układzie, nie potrafiliśmy ze sobą momentami rozmawiać, to coś mi mówi, że oddamy sobie nawzajem swoje grabki i już nie wrócimy do tej piaskownicy.
Kwiat Pomarańczy
 
Posty: 33
Dołączył(a): 28 paź 2008, o 18:32

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy seksualne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 230 gości