Brak perspektyw.

Problemy związane z depresją.

Postprzez Wawe » 28 paź 2008, o 11:19

Legion napisał(a):
tenia554 napisał(a):Niestety życie jest ciężką harówką ,dlatego musisz wiedziedz jak chcesz żyć i nikt tego za ciebie nie zrobi.


Zycie jest ciezka harowka przede wszystkim dlatego, ze czlowiek czlowiekowi wilkiem. A szczegolnie jest to widoczne w Polsce. Przykre to, ale prawdziwe.


No to, ze człowiek człowiekowi wielkiem to niestety cholerna prawda :/

taki life
Wawe
 
Posty: 34
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 14:55

Postprzez laissez_faire » 28 paź 2008, o 12:26

Legion napisał(a):
tenia554 napisał(a):Niestety życie jest ciężką harówką ,dlatego musisz wiedziedz jak chcesz żyć i nikt tego za ciebie nie zrobi.


Zycie jest ciezka harowka przede wszystkim dlatego, ze czlowiek czlowiekowi wilkiem. A szczegolnie jest to widoczne w Polsce. Przykre to, ale prawdziwe.


bzdura
laissez_faire
 

Postprzez Legion » 28 paź 2008, o 14:39

laissez_faire napisał(a):bzdura


Czyzby? Naprawde tak myslisz?
Legion
 

Postprzez tenia554 » 28 paź 2008, o 15:10

A skąd wiesz? Ja uwielbiam swoją samotność,ale nie zamykam się na ludzi.Spróbuj się do nich uśmiechać,może oni też mają swoje problemy.Może też są samotni i nie wierzą w pomoc innych.Mam wielu przyjaciół i to takich od zawsze.Spotykamy się narzekamy,współczujemy sobie,po czym wracamy do swoich rodzin i dopada nas olśnienie.Przecież wcale nie jest tak żle,ale jak miło jest mieć kogoś kto wysłucha,nie krytykuje ,a poprostu jest.Napewno nie wszyscy nadają się na moich przyjaciół,ale nauczyłam się słuchać innych.Nie mam monopolu na wiedzę i sposobu na życie,wiem ile doświadczyłam i z tym się dzielę.Ale mam w sobie ogrom entuzjazmu i wiarę w drugiego człowieka.Staram się w ludziach widzieć to co dobre,czasem potrzeba sporo czasu aby dostrzec ich wielkie serce.Życzę Ci ,abyś właśnie takich ludzi spotykał ,ale skąd oni mają wiedzieć że ich potrzebujesz .Uśmiechnij się.Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez laissez_faire » 29 paź 2008, o 10:30

Legion napisał(a):
laissez_faire napisał(a):bzdura


Czyzby? Naprawde tak myslisz?


oczywiscie, swiat jest zajebiaszczy, ludzie niesamowici... tylko my jestesmy pojebani... ale perspektywy sa; ten swiat to ta perspektywa... wysil sie, a moze ja dojrzysz...
laissez_faire
 

rozumiem

Postprzez magosza » 31 paź 2008, o 10:32

a ja cię rozumiem legion ,mam podobnie ,nie żyłam może w patologicznym domu ,ale rodzice nie mieli dla mnie czasu w ogóle..
Natomiast teraz wszystko to co się dzieje w mojej rodzinie można nazwać patologią ..

.....pracoałam z nimi ,ale musiałam odejść z stamtąd bo mnie to wykańczało psychicznie ,to ,że dla nich sie ni w ząb liczę itd.. tylko wiecznie moja siostra..

szukam pracy od dawna ,dobrze znam języki ,ale każda rozmowa kończy się"odezwiemy się"i nikt się nie odzywa...

ktoś tu powiedział ,że bardzo łatwo jest zmienić swoje życie trzeba tylko chcieć.. no cóż same chęci jak widać nie wystarczą...

....zaczęłam studia zaocznie ,matka zaoferowała ,że początkowo dopóki nie znajde pracy opłaci mi czesne ,i fajnie ,tylko między mną a rodziną ciągle sa jakies konflikty ,i musze udawać wariata po to bym nie musiała przerwać tego co ledwo zaczęłam..oprócz tego mam masę innych problemów ..niestety wszystko rozbija się o kasę...

człowiek bez pracy i pieniędzy staję się takim pionkiem w grze wielkich ludzi...

..odechciewa mi się też , to ,że mnie nikt nie chcę patrząc na pracę dobija ,każę o sobie źle myśleć...te rodzienne chore układy..
ostatnio moja matka się na mnie obraziła nie wiadomo właściwie o co i nie chce mi się iść do niej po kasę bo trzeba zachwile płacic czesne ,to poniżające!...

....muszę się chyba złapać za jakiekolwiek zajęcie ,sprzątania ,roznoszenia ulotek ,nie wiem jeszcze co można robić .... bo jestem chora z tego powodu ,że mój los jest od kogoś zależny..od kogoś z kim jestem często w konflikcie..

....teraz zaczęłam się pocieszać jedzeniem ... od dwóch dni siedzę w domu i mam doła.. a tu książki czekają ...próbuję czytać ,przyswajać tą wiedzę ,ale moje myśli często uciekają do tych spraw ,na które teraz nie mam najmniejszego wpływu!...

nie chce mi się wychodzić z domu ,do ludzi ...
przez te wszystkie problemy odechciewa się życia ,za dużo tego ,za dużo by samej udźwignąć.. przerosło ..mnie

....nawet nie mam kasy na fryzjera żeby sobie nastroj poprawic .. brrr:)


ale sie rozpisałam sorry...



ROZUMIEM CIĘ ,ALE TRZEBA COŚ Z TYM ZROBIĆ.... JAK BEDZIESZ WIEDZIEĆ CO ,TO DAJ ZNAĆ LEGION.... :)

gdyby nie mój facet ,to nie wiem .. nie miałabym dla kogo poprostu istnieć...dla niego jakoś się trzymam ...
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Postprzez Wawe » 31 paź 2008, o 14:35

Kłopoty z pracą sa masakryczne. Sama teraz jestem bez pracy... a czesne, czynsz i kredyt oraz rachunki trzeba płacić. Załamuje się coraz bardziej, ale... nie poddaje, bo wiem, ze jak się poddam to będzie już koniec.

Wiem, że w końcu kiedyś znajdą tą pracę i wszystko wróci do normy i wszystko znowu będzie dobrze. Nie można się poddawać, to najgorsze co można zrobić. Ostatnio gadałam z kilkoma osobami, któr osiagnełys woje marzenia, pytałam się jak to zrobili...odpowiadali mi: ciężka praca, uparte dążenie do celu i nierzadkie zaciskanie zębów.... ale warto było
Wawe
 
Posty: 34
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 14:55

Postprzez kasia-de » 31 paź 2008, o 14:49

Legion napisał(a):
kantyna napisał(a):jestem zmęczona emocjonalnie wyczerpana


Dokladnie mam tak samo. Za moimi plecami 6 lat wegetacji i zero efektow. Zadnej poprawy.


Przepraszam, ale czegoś nie rozumiem... jakie mogą być efekty wegetacji?? bo moim zdaniem wyłącznie zerowe

Rozumiem (oj, bardzo rozumiem) emocjonalne wyczerpanie, ale tak jak ktoś wcześniej już napisał, ludzie mają dużo, dużo gorzej, nie mają pracy, rodziny, nawet swojego pokoju ale potrafią być szczęśliwi. Szczęście samo nigdy do nas nie przyjdzie, to my sami musimy o nie walczyć, lub przynajmniej, kiedy nie mamy już na nic siły, wierzyć, że tak właśnie będzie - nie robiąc nic, sami sobie je odbieramy. Żyjemy w parszywych pod każdym względem czasach ale jeśli nauczymy się doceniać to, co mamy (nie mówię skakać z radości do góry!!) to łatwiej będzie nam do szczęścia dojść - a czy nie właśnie o to w życiu chodzi?
kasia-de
 
Posty: 46
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:36

Postprzez tenia554 » 1 lis 2008, o 19:08

Wawe ja też jestem przykładem spełnienia marzeń.Ciężko pracowałam,masę wyrzeczeń ale dzisiaj (od pięciu lat)mieszkam w domku na wsi ,kocham naturę i przyrodę.Mam piękny ogród pod oknami domu..Do lasu mam rzut beretem.U boku męża ,na którego mogę liczyć.(chociaż bywało różnie).Dla każdego szczęście zapewne będzie oznaczało co innego,ja nie czekałam na szczęście, ja swojemu szczęściu bardzo pomagałam i bardzo ciężko pracowałam.Dzisiaj mam oazę spokoju i bezpieczeństwa,masę przyjaciół i wspaniałą rodzinę .Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez Wawe » 2 lis 2008, o 13:27

Bo właśnie o to chodzi, aby nie siedzieć i nie czekac tylko działać i pomagać swojemu szczęściu
Wawe
 
Posty: 34
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 14:55

Postprzez sikorkaa » 2 lis 2008, o 14:05

Legion napisał(a):
tenia554 napisał(a):A czego oczekiwałeś od nas.


Niczego.

zglupialam :shock: :shock: :shock:
sikorkaa
 

Postprzez tenia554 » 2 lis 2008, o 14:13

Sikorko to był początek mojej rozmowy z legionem,któremu chciałam dołożyć żeby go ożywić.Ale skoro nie chciał się na mnie nawet obrazić,to zaczęłam z nim rozmawiać.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez Legion » 2 lis 2008, o 18:07

Zatem co robic?

Standardowa odp. "Ty sam musisz wiedziec, co robic"

A ja nie wiem co robic. Nie widze zadnych szans na normalne zycie.
Legion
 

Postprzez sikorkaa » 2 lis 2008, o 18:16

Legion napisał(a):Nie widze zadnych szans na normalne zycie.

a co dla Ciebie oznacza "normalne zycie"?
sikorkaa
 

Postprzez Legion » 2 lis 2008, o 18:28

sikorkaa napisał(a):
Legion napisał(a):Nie widze zadnych szans na normalne zycie.

a co dla Ciebie oznacza "normalne zycie"?


Takie, ze mam ciekawa i wymagajaca prace, dom, samochod i odrobine prestizu. Wtedy mozna myslec o zakladaniu rodziny.
Legion
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 76 gości

cron