nie jest ciekawie ..
jakieś takie załamanie mnie naszlo...,od dwoch dni siedzę w domu ,obżeram się byle czym ,zaspakajam swój "głód fizyczny"po czym czuję się jeszcze gorzej...
za dużo zmartwień ,problemów , ważnych sytuacji o niepewnym zakończeniu..do tego studia ,które zaczęłam ledwo co ,choroba o niepewnym zakończeniu..
najchętniej zaszyłabym się w domu nie wychodziła donikąd.. ,szkoda,że trzeba...
..nie mam siły wysyłać już więcej swojego cv..chodzić na rozmowy ,to wszystko jest stratą czasu ,moich nerwów ,stresujące... ,nie wiem co robię źle,co bym mogła zmienić ,naprawdę się staram..
tracę wiarę pomału w to,że znajdę cokolwiek .. ,że już na zawsze będe skazana na pieniądze mojej nie za biednej rodziny... w zamian za jakieś szantaże różnorakiej formy..
nie mogę na siebie znów spojrzeć w lustrze ,i nie koniecznie chodzi tutaj o aspekt fizyczny.. ,choć też po części..
i martwię się o studia ,że tymrazem też nie ukończę ..trzeba mieć wolną glowę do nauki ,a moja zapchana jest problemami:(
nawet mój facet mnie draźni ,bo kompletnie mnie nie rozumie.. bagatelizuje sprawę...