Co ja wyprawiam?

Problemy z partnerami.

Co ja wyprawiam?

Postprzez Olalla » 29 paź 2008, o 19:31

Wiem, że to już oklepany temat, ale musze się z kimś podzielić swoimi wątpliwościami. Pewnie zaraz zostanę ukamienowana, ale zakochałam się w żonatym mężczyźnie. Ta sytuacja trwa od kilku tygodni, a samo uczycie spadło na mnie jak grom z jasnego nieba. Znaliśmy się kilka lat, widywaliśmy sie codziennie. Jeden gest wystarczył, żebym porzuciła wszystkie swoje dotychczasowe zasady. Wiem, że on ma już swoją rodzinę, którą jak twierdzi założył dość pochopnie. Wiem też, że jest nieszczęśliwy w tym związku. Nie chcę wchodzić z butami w jego życie, nie chcę pogłębiać kryzysu w ich małżeństwie. Na szczęście do niczego jeszcze między nami nie doszło i mam nadziję, że nie dojdzie .Powiedzcie mi jak skutecznie wybić sobie z głowy tego faceta, tylko nie mówcie, że najlepszym wyjściem jest zakochać się w kimś innym.
Olalla
 
Posty: 4
Dołączył(a): 29 paź 2008, o 19:21

Postprzez przywerka » 29 paź 2008, o 20:51

Witaj Olalla
Odnoszę wrażenie, że jesteś bardzo rozsądną i dojrzałą osobą. Nie obwiniaj siebie za uczucie, zwłaszcza że jak piszesz do niczego między wami nie doszło.
Podziwiam Twoją postawę, bo nie pytasz co masz zrobić, czy zacząć romans czy nie. Jesteś zdecydowana, że chcesz to zakończyć a to już bardzo dużo.
Jak to zrobić? Nie wiem, czy mój sposób Ci się spodoba...
Czy wyobrażałaś sobie kiedyś, jak będzie wyglądał Twój dom i rodzina? Masz jakiś wymarzony ideał, który chciałabyś osiągnąć? Każda z nas jako mała dziewczynka marzyła o czymś takim a z wiekiem te marzenia przeistaczały sie i dojrzewaly. Tak mi się wydaje. Pomyśl o tym. Wiem że życie jest dalekie od ideału ale trzeba chyba do niego dążyć.
Spróbuj wyobrazić sobie życie z tym mężczyzną, z bagażem jego doświadczeń, z tym że zawsze będzie rozdarty między Tobą a swoimi dziećmi.
Może wiesz też dlaczego w jego małżeństwie trwa kryzys? Czy on nie jest temu troche winien? Czy zrobił wszystko zeby swoje malzenstwo uratowac?
No i przede wszystkim czy on tez Cie kocha? Czy nie szuka tylko chwilowego pocieszenia w Twoich ramionach.
Przemyśl to. Nie wiem czy jakoś Ci pomoglam, mam nadzieję.
przywerka
 
Posty: 22
Dołączył(a): 10 kwi 2008, o 23:43

Postprzez Olalla » 29 paź 2008, o 21:05

Chyba mi pomogłaś. Przemyślałam Twoje słowa i popatrzyłam na to z innej perspektywy. Masz rację, związek z nim nie byłby napewno łatwy, tak jak nie jest łatwy w tej chwili dla jego żony. Ale uczycie to niestety uczucie, spróbuje z nim jakoś żyć do momentu, kiedy się nie wypali. A póki co to będę zwyczajnie unikać kontaktów z tym facetem. Może się uda o efektach poinforumję wkrótce. Dzięki wielkie.
Olalla
 
Posty: 4
Dołączył(a): 29 paź 2008, o 19:21

Postprzez przywerka » 29 paź 2008, o 21:29

Wiem Olalla że rozsądek to jedno a uczucia to drugie. Ale wydajesz sie bardzo silna osoba i wierze ze sobie poradzisz. Czasem nasze serce prowadzi nas na manowce i sprawia że jesteśmy nieszczęśliwi. Wtedy nie wolno iść za jego głosem choc bardzo by sie chcialo. Dookoła jest pełno kobiet które pakują się w ten sposob w straszne kłopoty.
Trzymam za Ciebie kciuki.
przywerka
 
Posty: 22
Dołączył(a): 10 kwi 2008, o 23:43

Postprzez ewka » 30 paź 2008, o 11:02

Oj, no oni zwykle pochopnie się żenią, mają kryzys małżeński, są nierozumiani przez żony i mocno nieszczęśliwi. Nie twierdzę, że kłamie... ale to taki standard, że aż boli.

Pytasz, jak go sobie wybić z głowy? Chyba zaprzestać jakichkolwiek kontaktów... to może "wybijaniu" pomóc.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez nana » 30 paź 2008, o 11:09

ja doradzę ci książkę "Życie z mężczyzną po przejsciach". Opisuje związki pomiędzy wolnymi kobiatami, a żonatymi mężczyznami (także tymi w separacji i też tymi po rozwodzie). Mi trochę pomogła w podjęciu decyzji.
Avatar użytkownika
nana
 
Posty: 634
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 19:59
Lokalizacja: Lublin

Postprzez ewa_pa » 30 paź 2008, o 16:58

Olalla wiesz,ja zyje z facetem po rozwodzie juz 12 lat jestesmy małzenstwem znam jego dzieci,,,nastawione przez tamta przeciwko mnie juz dorosłe sa mezatki nie jest lekko mąż ma urazy po tamtym zwiazku i mimo ze poznalismy sie juz kiedys był 2 lata po rozwodzie to dalej jestem podawana za przyczyne co jest zopełnie nierealne ale dzieci...bywaja okrutne a drugi rodzic potrafi wiele zniszczyc...zastanów sie bo to naprawde trudne
Avatar użytkownika
ewa_pa
 
Posty: 812
Dołączył(a): 30 sie 2007, o 21:15
Lokalizacja: bielsko

Postprzez Olalla » 30 paź 2008, o 20:52

Rozważyłam co nieco i już jestem pewna, że nie wplączę się w to. Mogę go kochać po kryjomu, Po prostu przeczekam to uczucie. Dziś zafundowałam sobie dzień ignorancji. Nie zwracałam na niego uwagi i wiecie co? Facet wił się jak zranione zwierzę. Cały dzień wlepiał we mnie oczy. Chyba traktował mnie jak trofeum do zdobycia, kiedy powiedziałam stop, bardzo się zdziwił. Przypadkiem też dowiedziałam się (choć może to plotka), że leje tę swoją żonę. To mnie ostatecznie wyleczyło. Jakiś tam sentyment mi pozostał, ale jest już coraz lepiej. Nie ma to jak życzliwi ludzie, zawsze wygrzebią coś osobistego.
Olalla
 
Posty: 4
Dołączył(a): 29 paź 2008, o 19:21

Postprzez ewka » 31 paź 2008, o 08:52

Olalla napisał(a):Rozważyłam co nieco i już jestem pewna, że nie wplączę się w to.

:oklaski:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez tenia554 » 31 paź 2008, o 16:49

Zgadzam się z Ewą,bardzo trafnie to ujęłaś.Wypisz , wymaluj.Jaki oni mają dar przekonywania.Tylko dlaczego kobiety dają się nabierać,a jeszcze współczują im,że nie chciał ale musiał się ożenić,że decyzja o małżeństwie była pochopna,że robił co mógł i nie miał wpływu na rozpad małżeństwa,że to on jest ofiarą.Brrrr.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez Olalla » 31 paź 2008, o 21:37

Teraz tylko pozostało mi pozbyć się nadgorliwego adoratora. Teraz wszystko wydaje mi się zabawne. Dziś, kiedy na niego popatrzyłam wydał mi się taki śmieszny i malutki, że aż śmiech. Niestety zauważył to i zaczął robić maślane oczy. Biedny, mały człowiek myślał, że śmieję się do niego, ale niestety śmiałam się z niego. Życie jest piękne!!!
Olalla
 
Posty: 4
Dołączył(a): 29 paź 2008, o 19:21

Postprzez Sanna » 31 paź 2008, o 22:01

Bardzo mądrą dziewczyną jesteś! Jak słyszę o takich nieszczęślwych w małżenstwie to mnie krew zalewa... Jak jest taki nieszczęśliwy to niech najpierw się rozwiedzie, a potem szuka następnej kobiety. A ci ,, nieszczęśliwi" zapominają o tej przyzwoitej kolejności.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez tenia554 » 1 lis 2008, o 14:27

A nawet jak się rozwiodą,pod warunkiem,że żona złoży wniosek o rozwód,to bardzo bardzo długo nie są gotowi do stałych związków.Oszukani,odtrąceni muszą odreagować.
Przepraszam wszytkich Panów,którzy się rozwiedli ,rozwodzą lub będą rozwodzić ,a prawdziwą przyczyną rozpadu małżeństwa jest żona.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 125 gości