przez nana » 28 paź 2008, o 22:01
---------- 19:01 28.10.2008 ----------
niestety nie wyryczałam się na terapii. zaszklone oczy, ale nie leca łzy:( powstrzymywałam się, chociaż teraputka zachęcała. Bardziej mi zalezało na przepracowaniu problemu niz na wyryczeniu się.
wyszło mi na terapi kilka rzeczy:
1) ja go widze jako dwie osoby: potencjalnego partnera i przyjaciela. I to przyjaciela mi teraz brakuje, bo nie mogę się u niego wypłakać po stracie potencjalnego partenra.
2) chcę go ukarać tym "odcięciem się". chcę, żeby wiedział co stracił! tak, to chyba najbardziej destruktywne, ale tak jest. Chce go ukarać za moje niespełnione oczekiwania i wyobrażenia.
3) Dlaczego to wogóle było? Bo jako jedyna osoba traktował mnie bezwarunkowo. Dawał mi wsparcie emocjonalne, szacunek i opiekę kompletnie bezwarunkowo. Czyli dokładnie tak jak ja daję wszystkim facetom z którymi jestem, tylko, że ja jeszcze daję bezwarunkowa miłość, a on mi tego nie dał.
4) póki co nie pogodziłam się z faktem, że on mnie nie kocha. potrzbuje się z tym pogodzić, żeby pójśc dalej
5) stworzyłam tez hipotezę, że moje związki będa teraz coraz krótsze, bo coraz szybciej rozpoznaję czerwone lampki, staję twarza w twarz z problemami w związku i odkrywam, że to nie ten. może następnym razem stwierdze to wreszcie zanim się zaangażuję?
dziękuję za wszystkie wasze slowa pocieszenia i dobre rady, ale nie chcę pić alkoholu - normalnie bym to zrobiła i właśnie umówiła się z koleżankami, albo z kolegą (mam kilku bezpiecznych kolegów w tym jednego geja), bo myśle, że część problemów z Nim wynikło z nadmiaru alkoholu i imprez. może lepszy pomysł to film. może to wlaśnie dziś zrobie. może przy filmie sie wypłacze?
póki co czeka mnie za chwilę niestety spotkanie 3-go stopnia, bo zostawił u mnie ładowarkę. mogłabym kombinować, ale niech zabiera i spada. nie chce tego przeciagac. mysle, ze nie wpadnie na pomysl, zeby sobie wejsc na kawe, bo jedzie z bratem, wiec jest bezpiecznie.
... no i był nie wszedł jak przypuszałam. postalismy chwile przy samochodzie i pogadalismy we troje. niby jak gdyby nigdy nic, ale ja czulam w powietrzu jego nerwowosc. no nic. teraz juz nie ma pretekstu do kontaków, wiec moze je wreszcie urwiemy. jak nie, to o to poprosze. zeby mi tylko starczylo sily.
---------- 21:01 ----------
skoro już opanowałam ten wątek tak zupełnie bezkarnie, to zdradze wam sekret. jestem kompletnie zboczona jesli chodzi o zakupy i gotowanie... wlasnie robie obiad, którego nikt nie zje... tak dla relaksu...