Mój partner inwigiluje mnie totalnie

Problemy z partnerami.

Mój partner inwigiluje mnie totalnie

Postprzez EdwardNorton » 28 paź 2008, o 14:27

Zwracam się do Was z problemem, z którym borykam się od wielu miesięcy. Z moją partnerka jesteśmy razem od kilku lat. Od wielu miesięcy widzę aktywność mojej partnerki objawiająca się notorycznym szukaniem wszelkich informacji na mój temat, począwszy od numeru gadu gadu, numery telefonów, szkolne ksywy sprzed nastu lat, po adresy email, imiona moich sympatii. Wiem ze moj komputer jest stale przegladany w poszukiwaniu "czegoś". Mozliwe ze moja komorka i szafki rowniez (nie posiadam monitoringu kamer.)
Zaznacze tylko ze mamy fantastyczny zwiazek, cieszacy sie wzajemnym szacunkiem. Nigdy jej nie zdradzilem.

--> Chcialbym zaznaczyc ze zasłużyłem sobie brak zaufania nie mówiąc czesto całej prawdy. Wynikało to z mojej głebokiej chęci posiadania "prywatnej sfery" ktora potrzebowalem, a o kt nie chcialem mowic. (W tej sferze nie robilem nic zlego). Szybko wpadlem na drobnych 'klamstewkach'. Od tamtej pory nie mam "sfery prywatnej". <--

Poniewaz zalezy mi na zwiazku na ktory pracuje latami by byl idealny wyzbylem sie mojej tzw sfery prywatnej. Zauwazcie ze nie mowie o klamstwach (ich w ogole nigdy nie bylo) ale o klamstewkach - aby zaoszczedzic sobie atakow i dlugich wyjasnien...

Obecnie panuje "komputerowa szczerosc" - bez owijania bez naginania faktow, bez kolorowania. - jest tak jak chciala. Moge sie przyzwyczaic. Lecz nie o to chodzi. To co napisalem wyzej to jedno. Problem mam z czyms innym. Otoz wszedzie gdzie nie spojrze widze slady weszenia. "Ktos ciagle patrzy mi na rece". Wiem ze kiedy nie jestesmy razem, Ona rowniez szuka wszelkich informacji. Nie wiem po co, moze wciaz szuka potwierdzenia wlasnej idei ze ja oszukuje? Przeciez ludzie nie sa idealni, a to jest jak szukanie igly w stogu siana - wystarczy chciec i zawsze sie cos znajdzie co mozna "zaliczyc" do wora swoich racji. Czuje sie sfrustrowany i podglądany i to przez osobę która mówi ze mi ufa... Obecnie boje się robic cokolwiek aby nie zostac podejrzanym. Dlaczego ona wszedzie mi szpera? Czy tak bedzie juz do konca, ze bede "przegladany" na wszelkie mozliwe sposoby?

Pozdrawiam, Ed
EdwardNorton
 
Posty: 1
Dołączył(a): 28 paź 2008, o 13:55

Postprzez Szafirowa » 28 paź 2008, o 14:55

Ed, współczuję Ci, jesteś w bardzo trudnej sytuacji.

Z tego co piszesz, nie wynika w żaden sposób, ani w żadnym stopniu, że zachowanie Twojej Partnerki mogłoby wynikać z Twojego postępowania.
Więc może należy szukać gdzieś indziej ?
W niej samej ?

Być może jej zachowanie wypływa z głęboko zakorzenionych kompleksów, z braku poczucia własnej wartości ? Z przykrych doświadczeń z innym partnerem ?
To mogłoby wiele tłumaczyć ...
Ale - bez ciężkiej pracy i walki nie uda się pozbyć zielonookiego potwora.

Rozumiem Ciebie - bo Twoje życie toczy się pod bezustanną obserwacją wielkiego oka ... ale zastanawiam się, co wobec tego dręczy Twoją Partnerkę tak bardzo, że posuwa się do takich (paskudnych), zachowań ?
Pytałeś ją o to wprost ?
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez KATKA » 28 paź 2008, o 15:32

Hm...mój były tez wpadł na kłamtewkachi też go sprawdzałam....Jak juz było napisane u Szachistki w temacie...często problemy w zwiazku powodują takie zachowanie u kobiet...skoro kiedys było ok a teraz nagle stała sie taa podejrzliwa to moze nie były to takie nieznaczące kłamstewka...moze poczuła sie zagrozona...Wiesz dla mnie potrzeba czegos nie tłumaczy kłamstwa...ja go teraz poprostu nie toleruje obojętne czego by nie miało dotyczyc...o czasu poprzedniego zwiazku jestem na nie uczulona i już....Moim zdaniem kobieta musi odczuwac duze zagrozenie skoro tak nagle sie zmieniła....coś mi tu nie gra...może się mylę....ale to by było troche dziwne gdyby przez tyle lat tego nie było a teraz tak nagle z błahego powodu?? nie wiem...musicie na pewno przeprowadzic serię rozmów no a Twoim zadaniem jest odpracowanie tych kłamstw ( nadal myślę, że to było poważne dla niej )...żeby poczuła sie mniej zagrożona...to powinno pomóc...ze swojego doświadczenia jednak wiem,z e to nie łatwe dla obydwu stron ;( u mnie problem skończył sie ze zmianą partnera wiec nie umie tak naprawde poradzic....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Sanna » 28 paź 2008, o 15:38

Nie uważam, że można wprowadzić jakąś gradację: kłamstewko, małe kłamstwo, średnie i duże. Kłamstwo to kłamstwo. Budzi nieufność.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Abssinth » 28 paź 2008, o 15:47

Sanna - sto procent popieram.

klamstwo to klamstwo, bo jesli nie, to zaczynamy wchodzic w strefe 'no nie powiedzialem jej, ze sie calowalem z tamta laska, to klamstewko, klamstwo by bylo gdybym sie z nia przespal....hmm, tak wlasciwie to nie powiedzialem, ze sie przespalem z jeszcze kims tam, ale to tylko klamstewko, bo nawet nie pamietam jak miala na imie...' etc

pytanie brzmi - dlaczego klamales? Co chciales przez to osiagnac? czy osiagnales?

...jak dla mnie jedynym osiagnieciem z tych klamstw jest terazniejsza nieufnosc partnerki....
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Sanna » 28 paź 2008, o 15:52

A rozmawiałeś z nią szczerze ?:
- o tym czym jest dla Ciebie strefa prywatna i co do dla Ciebie znaczy
- kiedy czułeś się atakowany i kiedy reagowałeś kłamstwem
- o motywach dla których ona przeszukuje teraz Twoje rzeczy
Może najlepiej szczerze porozmawiać?
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 202 gości