---------- 21:48 27.10.2008 ----------
Pisze tego posta żeby wyjaśnić pare rzeczy, zamin przeczytam wasze komentarze i sie na was nastroszę... Wróciłem właśnie od terapeuty. To odnośnie mojego rzucania marychy...
Czuję się naprawdę szczęśliwy, widze jak energia działa na innych, w drodze powrtnej leciała na mnie sliczna blondi na stacji benzynowej a po powrocie do mojego miasteczka wybrałem się do baru do ktorego chodze raz w miesiącu ze względu na uroczą, i lecącą na mnie barmanke (nawet jeszcze zanim sobie Jamesa wkręciłem). Wieczór z nią i jej Gangsta upłynął mi świetnie... Najpierw uwiodłem jego, posłuchałem o jego brykach i młodzieńczych wybrykach, a potem przeszedłem do niej.... Jak tylko otworzyła swój zeszycik z mądrościami to on stwierdził że nie chce tego słuchać i zwiał na zewnątrz... A ona przeczytała mi mądrość ze swojego zeszyciku... Jeszcze zanim zaczęła czytać to powiedziałem sobie w myślach - to ma być mądrość na najbliższy czas. Usłyszałem takie oto słowa:
Nie rezygnuj z marzeń i kieruj się znakami...
Powiedziała mi że książka która ją najbardziej urzekła to Alchemik i umówiliśmy się że następnym razem przyjdę i zdam relację. Powiedziała też że podoba jej się we mnie że emanuję taką dobrą energią i wnoszę dużo pozytywnego myślenia w rozmowie. Że lubi mnie za to że zamiast nastrajać negatynie i wkręcać doła to podnoszę na duchu i emanuję optymizmem - Gangsta nam nie przeszkodził ani na chwilkę
Teraz do terqapeuty - nie zaskoczyło go moje podejście, optymizm i dobroczynna energia... Jestem w trakcie
miodowego miesiąca i po miesiącu ma przyść pierwszy dół... Mam go w dupie! Żadnego doła nie będzie a teraz będę szedł już tylko w górę... ale przyjme jego rady by przygotować sobie powiernika, ktoremu będę mógł opowiedzieć o tym co czuję jeśli najdą mnie ciut gorsze dni...
Dwa - jestem kompulsywnie niecierpliwy... To widze u siebie i to przeszkadza mi właśnie w stosowaniu manipulacji pod tytułem "brak dostępu". Po latach zaspokojania się dragami przyzwyczaiłem się że działanie ma przynieść natychmiastowy skutek i nie potrafię czekać aż dojrzeją owoce moich siewów... To tyle... Na najbliższy czas mam w planach, trenować cierpliwość i czekanie - bo tu trafił skurczybyk w dziesiątke...
Poczytam teraz wasze dolujące wkrętki i może nawet jeszcze dzisiaj odpowiem...
Pozdro,
Forsaken
---------- 22:14 ----------
HA! Wiedziałem!
Agik - demagogia, nawet nie będę dyskutował z prezentowanymi przez Ciebie bzdurami.... wyciągasz zdania z kontekstu i prezentujesz je jako moje poglądy - jest na to nawet nazwa, to jest :
erystyka.
Sanna - może ocierasz się o prawdę ale w swoich ocenach jesteś niestety uprzedzona... Staram się pomóc Ziomusiowi bo jest w potrzebie. Staram się pomóc kazdemu kto jest w potrzebie a ja czuję się na siłach go wesprzeć. Potrzeba bycia autorytetem jest w każdym z nas. Ty analizując mnie i wypisując na mój temat opnie karmisz właśnie tę potrzebę. Ja mam tę potrzebę większa niż u innych, gdyż jestem starszym bratem pokazującym innym świat... A wiedzę mam nawet dla was szokująco szeroką (musice mi uwierzyć na słowo - bo was nie edukowałem). To dla tego tacy partnerzy są dla mnie idealni. To dlatego Malutka jest dla mnie idealna i to dlatego dużo może wynieść z tej znajomości. A że przy okazji urośnie trochę moje ego - to taki przyjemny efekt uboczny. Dopóki nikomu się krzywda nie dzieje i kazdy coś zyskuje, to nie ma się co czepiać, że jeden czerpie z sytuacji dodatkową podnietę.
Filemon, pisze Twego nika w pełnej postaci, bo zaskoczyłeś mnie tym razem... Nie to żebym Cie wcześniej nie szanował, bo forma
Fil, to dla mnie takie kumpelskie zdrobnienie, ale teraz szczególnie chciałbym zaznaczyć, że jestem pod wrażeniem...
Bo ty ująłeś mnie Najbardziej... Twoje przydługie i rozbudowane wstępy mają znamiona prawdy ale wielce wyolbrzymiasz... Nie było agresji, tylko przytyki personalne w odpowiedzi na osobiste wycieczki... Trochę masz racji w tym co napisałeś, trochę też nie masz... Ale ostatni akapit.... No, za niego to szacun strary... Coś w tym na pewno jest i przyznam że Twój, nadal przesadzony choć już mocno stonowany , odbiór jest generalnie celny. Nie będę się z Tobą spierał, bo zauważam dość celne celne uwagi - nic tylko się nad nimi pochylić i przemyśleć
Jedna tylko sprawa - moja słoneczna energia naprawdę działa i bardzo żałuję że wyśmiewasz się z mojej religii. Wprawdzie nie jestem fanatykiem i nie obcinam głów, ale żałuje jak ludzie nie widzą tej pięknej prawdy...
Współczuję im naprawdę, bo mogliby wiele cennego uzyskać jeśli otworzyliby swe serce na miłość i dobro wobec drugiego człowieka....
Nie wiesz co tracisz kolego, ale to twoja sprawa. Ja jestem szczęśliwy i widzę jak to szczęście odbija się w twarzach ludzi których spotykam. Mam jeszcze tydzień do końca miodowego i zamierzam się nim cieszyć, a nawet jeśli się da to przeciągnąć do jak najdłużej nawet i do końca życia.
Pozdro,
Forsaken
---------- 22:24 ----------
Fil - dwa ostanie akapity są dobre... I zapomniałem Cię wkurzyć:
Błogosławię Ci stary! Niech Cie jutro spotka duże szczęście!