---------- 11:15 27.10.2008 ----------
jak juz wczesnie wspomnialam kazdy przypadek jest inny, ja tez jestem po czesci dystymikiem, ale nie identyfikuje sie z zadnym twoim napisanym slowem laura52, ale mialam doczynienia z osoba dystymiczna i to prawieze wszystko co napisalas to jest szczera prawda, kurde jak bym czytala o nim, doslownie slonce be ksiezyc be itp itd
chcialam mu pomoc, naprawde chcialam, wsadzilam mnustwo energii bo widzialam wartosciowego czlowieka pod tym pancerzem, widzialam troche siebie i moze dlatego tak mnie do niego ciagnelo, ale przyznam ze zabil moj caly zyciowy entuzjazm i pogode ducha, radosc cieszenia sie z malych rzeczy, teraz sie podnosze ..., odetchnelam z ulga jak juz wreszcie dalam sobie spokoj ...
---------- 11:20 ----------
dzieki laura52 wsparlas mnie niechcacy tym swoim pierszym postem charakteryzujacym dystymika, az mi sie lzej zrobilo, usmiech sie pojawil na mojej twarzyczce, utwierdzilo mnie ze zachowanie mojego bylego faceta bylo toksyczne ...