---------- 18:29 25.10.2008 ----------
jakis czas temu zakonczylam zwiazek, jest wiele spraw niedopowiedzianych, tak wlasciwie to ja go zakonczylam ale to nie ja zdecydowalam ze on sie skonczyl, bo wcale tego nie chcialam, ale juz nie moglam zniesc tego zawieszenia, a moze po prostu kurczowo sie go trzymalam, bo nie chcialam byc sama, ale potrzebowalam wsparcia, takiego innego, od innej osoby, pomijajac fakt, ze on mi tego wsparcia wcale nie dawal ...
jest mi strasznie zle z tym, gryzie mnie to, sa momenty gdy potrafie naprawde trzezwo do tego podejsc (chociaz to moze byc jedynie moja duma), a sa i takie ze sie calkowicie rozwalam i tak bylo wczoraj, dobrze ze wywalilam jego numer bo pewnie napisalabym wczoraj sms'a ...
porazka, totalna porazka, czuje sie fatalnie juz nie wiem co lapie, mam nadzieje ze to nie jest deprecha, bo kolejny raz juz niechce przechodzic przez to, ale chyba sama sie przyczynilam do swojego stanu, przecholowalam wczoraj z alkoholem ..., jakby nie to to bym moze nie miala teraz tego problemu, po prostu bym juz o nim zapomniala ...
juz ne wiem, co mam z tym zrobic? co mam o tym myslec?
powiedzcie co o tym myslicie, plis?
---------- 11:33 26.10.2008 ----------