Umrzeć czy nie?...lepsze życie czy śmierć?

Problemy związane z depresją.

Umrzeć czy nie?...lepsze życie czy śmierć?

Postprzez smutna16 » 26 paź 2008, o 17:56

witam ponownie...

nie wiem po co to wlasciwie pisze...macie wlasne problemy i wiem,ze wszystkim zawracam glowe,ale ja po prostu nie wytrzymam dluzej :( zaczynam sie nienawidzic i ostatnio trudno mi patrzec na siebie w lustrze...glupio to brzmi,ale tak jest...trudno mi zrozumiec siebie i innych,ciagle sie zastanawiam po co ja wlasciwie zyje.Gdy patrze na przypadkowych ludzi to chce wiedziec,co oni czuja...
W ogole ostatnio strasznie mnie denerwuje gdy ktos sie na mnie patrzy.Na przyklad ide ulica,ktos na mnie spojrzy to mam ochote powiedziec cos brzydkiego.Zaczynam powaznie SWIROWAC.

Do tego wkurza mnie u siebie jedna rzecz.Nie wiem jak to opisac ale sprobuje...Np.siedze w szkole,jest godzina 9:00 a ja mysle:kiedy bedzie ta 16,bede juz w domu,ja tu nie wytrzymam...a kiedy juz jest ta 16 to chce zeby juz byl ranek bo nie wiem co robic...okropnie glupie :(:(

Moja nauczycielka gdy wziela mnie do odpowiedzi stwierdzila ze w ogole sie nie ucze,w 1 klasie to jakos to szlo,a teraz nic...co ja to w ogole obchodzi? nie umiem sie skoncentrowac teraz...w ogole:po co?
Chce zeby czas szybciej mijal...gdy sie budze,przesladuje mnie mysl ze doba ma az 24 godz i tylko przewaznie okolo 6,7 godz.spie...a reszta czasu sie meczyc...a dzisiaj spalam tylko 3 godz i nie umiem zasnac...niesprawiedliwosc...

moja przyjaciolka nie ma dla mnie czasu,probowalam ogladac jakies smieszne strony w internecie ale nic mnie nie rozsmiesza...kolejny stracony i beznadziejny dzien...

a jutro nastepny...i pojutrze tez...i tak do konca...

CZY NIE LEPIEJ Z TYM SKONCZYC?
.
smutna16
 
Posty: 101
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:01

Postprzez ewa_pa » 26 paź 2008, o 18:06

Smutna warto walczyc warto zyc .Ja wiem teraz jest Ci bardzo ciezko nie wiedzisz sensu i celu ale to tylko chwila musisz walczyc z tym poczuciem beznadziei a moze niegłupim pomysłem byłoby po prostu zacząc terapię?Jesien sprzyja depresji wyolbrzymia nasze doznania i odczucia ale nie wolno sie im poddawac bo w zyciu sa piękne chwile i warto na nie czekac nie wolno sie nam poddawac rozumiesz?
Avatar użytkownika
ewa_pa
 
Posty: 812
Dołączył(a): 30 sie 2007, o 21:15
Lokalizacja: bielsko

Postprzez loli33 » 26 paź 2008, o 19:33

To właśnie jesień, jak to ewa pisała. Naprawdę. Przyroda jakby zamiera, nic, nie rozkwita, nie budzi się do życia, tylko po prostu umiera, jest zimno et cetera et cetera. Przyjaciółka cię olewa... wierz mi, że życie długie, spotkasz jeszcze wielu ludzi, i ty nie wiesz jakich. Ważne, że abyś spotkała tą osobę, dla której zechcesz żyć (milość). Na wszystko jest czas i pora. Nie przejmuj się, żyj własnym rytmem, własnym życiem. Życie ma wiele barw:)
loli33
 

Postprzez rainman » 27 paź 2008, o 00:08

Smutna skoro jestesmy juz na tym swiecie to mysle ze lepiej zrobic cos dla sie bie zeby sie dobrze czuc i miec satyswakcje z siebie niz rezygnowac z tego wszystkiego. przypuszczam ze chcialabys zeby Twoje zycie wygladalo inaczej... jezeli tak to zacznij sobie pomagac. z tego co widac to pewnie masz depresje a zeby sobie z nia poradzic potrzebna jest terapia i najczesciej lekarstwo. ja tez zazywam antydepresanta i chodze na psychoterapie. kiedys bedziesz sie cieszyla ze zyjesz.
szukaj pomocy i walcz o siebie a bedzie zupelnie inaczej, uwierz mi...
pozdrawiam Cie serdecznie,
r
Avatar użytkownika
rainman
 
Posty: 245
Dołączył(a): 11 lut 2008, o 23:14

Postprzez hespera » 27 paź 2008, o 01:00

witam,
ja sie posluze cytatem, ktory mam nadzieje zainspiruje (mi bardzo pomaga):
nie chce cie czestowac smiercia
zycie piekniejsze jest niz smierc
kazda swoja zywa czescia wybieram zycie...

warto Smutna... poki zyjesz masz wplyw.. i mozesz wszystko...
wytrzymasz, bedziesz silniejsza i jeszcze bedzie pieknie!
zobaczysz

pozdrawiam
hsp.
hespera
 
Posty: 419
Dołączył(a): 15 paź 2008, o 00:57
Lokalizacja: z krainy przyszlych muszkarzy

Postprzez rainman » 27 paź 2008, o 07:26

no wlasnie czy chcemy tego czy nie to mamy wplyw na nasze zycie i mozemy go zmieniac. do mnie to tez sie odnosi, bo chcialbym zmieniac moje...
Avatar użytkownika
rainman
 
Posty: 245
Dołączył(a): 11 lut 2008, o 23:14

Postprzez melody » 29 paź 2008, o 09:07

---------- 13:27 27.10.2008 ----------

Witaj Smutna,

Na początek: :pocieszacz:

Mam wrażenie, że czujesz się bezradna wobec tego, co się z Tobą dzieje oraz że Cię to martwi (mnie też).
Pamiętam, że nie jest łatwo ŻYĆ, kiedy stale czujemy lęk, rozdrażnienie; kiedy nic nas nie cieszy i kiedy wszystko co robimy nie wydaje się nam warte podejmowania tego wysiłku. To bardzo niebezpieczny stan i bardzo wyczerpujący. Oczywiście, że lepiej z tym skończyć(!) Tyle, że nie tak jak myślisz Kochanie...

Proszę Cię, porozmawiaj z kimś komu ufasz. Poproś zaufaną osobę o to, by pomogła Ci znaleźć psychologa w Twoim mieście (a może w Twojej szkole?) Wiem jakie to może wydawać się trudne. Ja też tak to kiedyś przeżywałam. Miałam 17 lat, kiedy po raz pierwszy w życiu rozmawiałam z psychologiem. Wstydziłam się i bałam. To zrozumiałe, że człowiek w takim stanie może czuć się baaardzo skrępowany. Ale warto się przełamać. Zaufaj mi Droga Smutna.

:serce2:

mel.

---------- 08:07 29.10.2008 ----------

Jak się czujesz Smutna? Nic nie piszesz...

:pocieszacz:

mel.
melody
 

Postprzez laissez_faire » 29 paź 2008, o 10:26

przezyj to zycie, to sie przekonasz...
laissez_faire
 

Postprzez smutna16 » 31 paź 2008, o 22:59

A co jesli bede zalowac ze ,,sie przekonalam'' ? ale moge tez zalowac ze,,sie nie przekonalam '' :wink:

Czuje sie strasznie gruba,brzydka i w ogole do niczego...dzisiaj mialam sprawdzian i go oblalam (znowu!). Oczywiscie zamiast sie uczyc,przeczytalam tylko notatki w zeszycie...Na tym sprawdzianie bylo okropnie...Mialam ochote wybiec z klasy i nigdy nie wrocic...nigdzie nie wrocic...

Ja sie czuje tak jakbym wszystko robila tylko z obowiazku...wstac rano o 6,ubrac sie,wyjsc do szkoly(albo na praktyke),meczyc sie :(,wrocic do domu,probowac robic zadania,uzalac sie nad soba,czytac,umyc sie,spac,isc do szkoly/na praktyke...sama nie wiem co jest gorsze:siedziec w domu czy chodzic na te zajecia...przyznam sie ze nie zawsze jest tak zle...mam raczej wahania nastrojow,tylko glownie jestem smutna...nie wiem jak to opisac...dlatego watpie czy mam depresje...moze to jakis,,dolek''...albo nie wiem co..?

chcialabym sprobowac isc do psychologa ale sie strasznie boje...nie wiem jak to zorganizowac :(

dziekuje ze jestescie,ze odpisaliscie :* nawet nie wiecie jakie to dla mnie wazne...
smutna16
 
Posty: 101
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 20:01

Postprzez Nija » 1 lis 2008, o 03:17

Może masz za dużo wolnego czasu? Poza szkołą nic nie robisz? Przydałoby sie cokolwiek innego niz tylko dom-szkoła i tak w kółko. Siłownia, basen, kurs tańca czy co tam lubisz. Ważne jest tez żeby wyjść do ludzi a nie zamykać się w sobie i analizować bez końca jaka to jestem nieszczęśliwa i biedna. W ten sposób tylko się negatywnie nakręcasz. A rozmowa z psychologiem i ewentualnie terapia czy leki na pewno się przydadzą.
Nija
 
Posty: 2
Dołączył(a): 29 paź 2008, o 03:24


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 502 gości

cron