Trudna córka

Problemy z rodzicami lub z dziećmi.

Trudna córka

Postprzez maria54 » 25 paź 2008, o 22:47

Właściwie to jestem bardzo zmęczona walką o moją córkę którą toczę od ponad 1,5 roku. Boję się, że lada moment zabraknie mi siły. Chcę nadmienić, że córka ma 18 lat a 1,5 roku temu odkryłam że zażywa narkotyki (amfetaminę) a także prowokuje wymioty. Stała się bardzo butna opryskliwa i przestał jej zależeć na wielu rzeczach do których wczesniej przywiązywała dużą wagę. Początkowo wszystkiemu zaprzeczała, ale potem się przyznała. Mówiła, że chciała schudnąć. Po wielu namowach przekonałam ją
żeby poszła do psychologa w specjalistyczny ośrodku. Chodziłam tam razem z nią. Ja uczęszczałam również na grupy wsparcia dla rodziców. W tym czasie przeszliśmy z mężem istne piekło w wyniku tej sytuacji. Po jakimś czasie stwierdziła, że jest dobrze i da sobie z tym problemem radę. Faktycznie przez jakiś czas było dobrze. Miała wspaniałe plany. Jest w klasie maturalnej. Załatwiliśmy jej nawet korepetycje z jęz. angielskiego, które tak naprawdę są dla nas dość dużym obciążeniem finansowym. W tech chwili sytuacja zaczyna się powtarzać, te same zachowania: przestaje się uczyć, jest ordynarna w stosunku do nas. Znika gdzieś i nie chce powiedzieć gdzie przebywa, jest złosliwa. Dzisiaj nie wytrzymałam, uderzyłam ją a ona mnie popchnęła. Następnie gdzieś wyszła i nie wiem kiedy wróci. Poradżcie co robić, nim będzie za późno.
maria54
 
Posty: 2
Dołączył(a): 25 paź 2008, o 21:49

Postprzez bunia » 25 paź 2008, o 23:41

Witaj....niewatpliwie corka ma problemy z ktorymi nie moze sie uporac,mam wrazenie,ze mogla poddac sie leczeniu ze wzgledu na Wasza presje czyli dla tzw. swietego spokoju co nie znaczy,ze jej kloptoty zniknely.
Moim zdaniem najlepszym sposobem jest znalezienie kontaktu z nia czyli proba dojscia w czym i z czym nie daje rady....powodow moze byc wiele.
Rozumiem,ze jestes niespokojna i sie boisz ale sorry uderzenie doroslej dziewczyny(jest juz pelnoletnia i odpowiedzialna wobec prawa) nie jest najlepsza metoda....zamknie sie jeszcze badziej a kontakt z nia bedzie coraz trudniejszy.
Polecam powrot do grupy wsparcia lub skorzystac z poradnictwa.....problem jest zlozony i wymaga swiadomego dzialania aby sobie i jej pomoc.

Pozdrawiam cieplo.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez maria54 » 26 paź 2008, o 00:02

Buniu! Dziękuję za radę ale prawda jest taka, że bardzo trudno dotrzeć do kogoś kto zażywa środki chemiczne. Jakąkolwiek ofertę pomocy czy nawet próbę rozmowy córka odbiera jako ingerencję w jej sprawy. Co do mojego zachowania wstyd mi za to że ją tak potraktowałam, ale z drugiej strony pozwalać się terroryzować własnemu dziecku?
maria54
 
Posty: 2
Dołączył(a): 25 paź 2008, o 21:49

Postprzez bunia » 26 paź 2008, o 00:29

Nie pozwalac sie terroryzowac....to oczywiste,wazna jest troska ale jednoczesnie konsekwencja tzn. corka powinna poczuc konsekwencje swojego zachowania,nalogu....to "brutalny" sposob ale droga aby corka zdawala sobie sprawe,ze pewne rzeczy sa nie do zaakceptowania jak rowniez mozna miec nadzieje,ze szybciej zda sobie sprawe z problemu a tym samym bedzie chciala szukac pomocy ...mozliwe,ze zajmie to jakis czas ale na sile nie da sie jej pomoc.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Re: Trudna córka

Postprzez aganthe » 5 lis 2008, o 22:01

Pani Mario, powiem Pani jak to ze mną było.

Byłam zakochana w chłopaku który miał 18 lat, a ja miałam 16 lat. Moja matka widziala, że dzieje się ze mną coś niedobrego, bo przychodziłam od niego pijana, stałam się opryskliwa. Zaczęła mi zakazywać wychodzenia. Więc ja wtedy po prostu wychodziłam bez jej zgody. Gdy mnie uderzyła, wzbudziła we mnie jeszcze większą agresję. I świadomość "jaką ja mam okropną matkę, ktora mnie krzywdzi".

Nie dotarła do mnie moja mama wtedy, i do tej pory kontakt jest bardzo powierzchowny, aczkolwiek już na stopie przyjacielskiej bardziej 9mam 22 lata).

Pani pytała jak dotrzeć do córki.

Proponuję nie wychodzić z postawą typu "mam swoje lata i przeżyłam niejedno, powiedz mi z czym masz problem, to pomogę". Sugeruję podejście bardziej człowiecze - niech Pani spróbuje sobie przypomnieć swoje blędy młodości i przyznać się córce do nich. Otwarcie. Tylko to. Niech Pani nie oczekuje od niej żadnej odpowiedzi. Niech jej Pani po prostu opowie. O tym jak Pani było ciężko w jakiejś tam chwili. Czy w tamtej chwili miala Pani kontakt ze swoją mamą? Proszę jej o tym opowiedzieć. A ona sama się otworzy, ale też nie od razu.

Ona potrzebuje od matki zrozumienia, a nie potępienia. Problem z narkotykami to poważny problem, którego nie da się zlikwidować nakazami i prostymi wytycznymi. Pani córka myśli na pewno, że Pani nie jest w stanie zrozumieć jej problemów. Ja tak zawsze myślałam o mojej mamie. I być może miałam rację, ale chyba Pani nie chce, żeby Pani córka tak myślała do końca życia?
aganthe
 
Posty: 38
Dołączył(a): 7 gru 2007, o 06:46

Postprzez kuleczka002 » 11 lis 2008, o 11:17

wydaje mi się, że psycholog będzie dobrym wyjściem...
kuleczka002
 
Posty: 47
Dołączył(a): 9 lip 2008, o 10:45

Postprzez panna nikt » 15 lis 2008, o 11:20

czasem dobrym choć trudnym rozwiązaniem jest ośrodek zamknięty..
panna nikt
 
Posty: 24
Dołączył(a): 14 paź 2007, o 20:27


Powrót do Rodzice

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 290 gości

cron