zaręczyny - tak sobie rozmyślam o tym wszystkim

Problemy z partnerami.

Postprzez KATKA » 22 paź 2008, o 09:02

Moze to dziwny pomysł ale w sprawie ślubu polecam osoby, które się tym profesjonalnie zajmują....wiesz...znalezienie sali orkiestry kwiatów...Wy tylko zatwierdzacie...To super rozwiązanie...poniewaz uwazam, ze ślub nie ma prawa stresowac wiec niech stresuje się kto inny :P tym bardziej jeśli nie mozesz liczyc na zbyt duże wsparcie ze strony Twojego partnera :)
Megie rozumiem jak ci ciężko...ze teraz się nakłada wszytsko....ale nie psuj sobie tych dni...one nie wrócą nigdy...pomyśl, że masz faceta, który Cię kocha...o tym wiele moze pomażyc..że juz nie wspomnę o takim, który chce z kobieta założyc rodzinę :P domek dzieci...fajowwo ;> serio. Jesteś szczęsciarą....nie wiesz co bedzie dalej...moze się pozbiera i zrobi super zaręczyny....albo wesele wam wszytsko wynagrodzi...albo wspólne życie...wiem, zę zaręczyny są ważne...ale chyba nie najważniejsze...nie na tyle żeby się tak stresowac :) nie wiem...podsun mu jakąs propozycje albo poprostu skup się na pozytywach...kurcze naprawde brak mi pomysłów...cały czas jestem za tą kolacja :P facet tez jest nieźle zagubiony teraz
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Megie » 22 paź 2008, o 09:26

czyli chcecie mi dac do zrozumienia ze nie ma zadnego problemu?
olac to wszystko? poprostu dalej sobie zyc... w... konkubinacie ( jak ja nie lubie tego okreslenia) az sie wszystko rozwali....
wiem slub nie daje gwarancji ze sie nierozwali...
ale jestem w takim wieku.. wiekszosc kobiet w mojej sytuacji marzylaby tez o zareczynach.. slubie... takie juz jestesmy...
dobra to sobie pomarze o moim Rycerzu- moze kiedys sie zmobilizuje i wsiadzie na Rumaka :)
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez KATKA » 22 paź 2008, o 09:33

Rumak to przezytek :P ciężko teraz stajnie znalezc....pomyśl...kocha Cie...dba o ciebie...może jestr nieraz bezradny :) ale to super, że ma Ciebie....i dlaczego czekac aż się rozwali....ja bym na nic nie czekała tylko cieszyła się tym co jest a wygląda na to, ze nie jest tak najgorzej :*
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez bunia » 22 paź 2008, o 09:47

Pewnie nie czujesz sie za bardzo "wyjatkowa" w tym zwiazku ale na pewno jestes bo niby dlaczego mialby z Toba byc gdybys nie byla....nie wszyscy faceci maja umiejetnosci wyrazania swoich uczuc ale Ty pod swoja skora powinnas je czuc a to dziala czesto jak balsam,najlepsze zareczyny,wesela.....na pewno znajdziecie jakis kompromis i moze nie bedzie jak w bajce ale bedzie Waszym przezyciem.

Usmiechnij sie i ciesz sie swoja miloscia :ok:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez ewka » 22 paź 2008, o 10:06

Megie napisał(a):czyli chcecie mi dac do zrozumienia ze nie ma zadnego problemu?

Nie, ja tylko nie wiem, w czym problem tkwi tak naprawdę... z zaręczynami? Z jego nieporadnością? Z weselem? Z Wami w ogóle?

Na moje oko - on jest facetem, którego trzeba trochę "popychać" i kwestia zaręczyn chyba go nie zmieni na tę właśnie chwilę. Taka to prawdopodobnie jego uroda... cóż, nikt nie jest doskonały. Podobno jest tak, że pary się uzupełniają... może jest tak, że Ty masz coś, czego on ma za mało... i odwrotnie?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Megie » 23 paź 2008, o 07:09

Nie, ja tylko nie wiem, w czym problem tkwi tak naprawdę...


Ewka- sama chcialabym to wiedziec i ustalic...
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez ewka » 23 paź 2008, o 10:33

Bo może jest tak, że... jednak decyzja o ślubie jest ważna i wtedy nadchodzi taki cień wątpliwości i pytań... bo coś się już definitywnie kończy - to nowe może trochę przerażać, siać niepokój i wątpliwości. Ten facet jako facet może być... ale czy jako mąż i przyszły ojciec "nadaje się". I tak myślę sobie, że może to to?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Megie » 23 paź 2008, o 14:30

moze cos w tym jest...
tylko dlaczego chcialam i chce z nim byc i zgodzilabym sie... ???
moze podswiadomie sie boje bo widze ze wiekszosc odpowiedzialnosci ciazy na mnie...On podchodzi tak lajtowo do wielu spraw... i to podswiadomosc wywiera na mnie wplyw, ze czuje sie tak jak sie czuje...

a moze to On sie zastanawia? chociaz twierdzi, ze chce abym byla jego zona i matka jego dzieci.. Moze tylko tak mowi a glosno sie nie przyzna do obaw..?

ogolnie jest kiepskawo... atmosfera nie jest juz taka jak byla wczesniej, wiecej smutku, rozdraznienia z mojej strony...
M twierdzi ze to przejsciowe...
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez ewka » 23 paź 2008, o 15:28

Megie napisał(a):ogolnie jest kiepskawo... atmosfera nie jest juz taka jak byla wczesniej, wiecej smutku, rozdraznienia z mojej strony...
M twierdzi ze to przejsciowe...

No ale kiepskawo z powodu tego pierścionka, czy on po prostu był jakąś kroplą, która uruchomiła lawinę wątpliwości? Jak było przedtem? Wcześniej?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Megie » 24 paź 2008, o 12:36

raczej to pierscionek byl ta kropelka od ktorej sie wszystko zaczelo...

staram sie walczyc z soba, wczoraj juz bylo lepiej po pracy... staram sie nie byc taka smutna, rozgoryczona, nerwowa....

myslalam ze juz wczesniej zdawalam sobie z minusow jakie ma i je akceptowalam.. Bylo miedzy nami bardzo dobrze...
nadal jest dobrze, ale cos sie zmienilo-- czuje to...
moze nie chce spojrzec temu prosto w oczy...
wiem ze On mnie raczej nieskrzywdzi i ze jest dobrym czlowiekiem...
wiem, ze mnie kocha, wiem ze dostane ten glupi pierscionek, tylko musze byc cierpliwa...
wiedzialam juz wczesniej ze bede musiala uzbrajac sie w cierpliwosc przy Nim...ale chyba czasem nerwy mi puszczaja...
Roznimy sie pod tym wzgledem - ja jestem troche taka w "goracej wodzie kapana..." On bardzej opanowany i spokojny...
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez ewka » 25 paź 2008, o 10:57

Megie napisał(a):Roznimy sie pod tym wzgledem - ja jestem troche taka w "goracej wodzie kapana..." On bardzej opanowany i spokojny...

Meguś, to średnią macie całkiem dobrą! Nie martw się;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Megie » 3 lis 2008, o 11:21

---------- 08:14 03.11.2008 ----------

dziewczyny dla mnie to jest wrecz glupie co on robi ze mna... a ja na to pozwalam..

prosze powiedzcie mi.. mozecie spojrzec na cala sytuacje z boku i powiedziec co o tym myslicie?

juz zapomialam o tej calej glupiej sprawie z pierscionkiem. Dwa tygodnie minely ja nadal go nie dostalam...
troche zapomialam bo w zeszly weekend oswiadczyl mi ze chce miec ze mna dziecko i juz sie do tego zabral.. :oops:
ja juz wczesniej tego chcialam wiec sie zgodzilam..
nie wazne ze wczesniej ustalalismy ze dziecko po slubie... :roll:
dobra co ma byc to bedzie....

pytam sie wczoraj.-- co ze slubem? skoro chcesz ze mna dziecko- to co ze slubem.. to chyba zaden problem...
Tez chce, ale nie chce jeszcze nic konkretnie mowic narazie
.. jakies drobne oswiadczenia i nic wiecej..

mam wrazenie czasem ze sie ze mna drazni...

---------- 10:21 ----------

to jest zalosne
zachowuje sie jak STARA PANNA, niech to szklak!

moze to przez to ze wlasnie ostatnia z mojch przyjacilek wychodzi za maz, tylko ja zostalam.. i wszystkie jakos tak szybko i fajnie...
a u mnie jak flaki z olejem..az mi sie robi nie dobrze..
FLAKI Z OLEJEM

przepraszam.. nie zwracajcie uwagi, juz sobie ide... znajac mnie to pewnie wszystko mi przejdzie i wszysko sie dobrze ulozy...'
ale musze sobie ponarzekac...
postaram sie wiecej niezasmiecac tego forum...
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez bunia » 3 lis 2008, o 11:29

Gdybys nie narzekala tzn.ze nie byloby perspektyw na zycie takie o ktorym marzysz i jest dla Ciebie wykladnia pewnych wartosci.

Trzymaj sie :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez KATKA » 3 lis 2008, o 11:50

:pocieszacz:
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez ewka » 3 lis 2008, o 12:13

A może dzidziuś trochę by popchnął sprawy?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 100 gości

cron