No i koniec

Problemy z partnerami.

Postprzez KATKA » 24 paź 2008, o 12:23

Niby żyjesz tak jak piszesz ja jednak uważam, ze wszystko nadal kręci się wokól niego...przepraszam myślę, ze sama się oszukujesz i dopuki tego nie zauważysz doputy będziesz się miotac...i nie będziesz wolan....Cały czas masz z nim kontak...niby on zaczyna...ale co z ztego...niby już jakis czas temu powiedziałas dosc...a cały zcas roztrzasasz te same problemy...jego jego charakter i zachowanie....jesli bys żyła włąsnym życiem byś to olała....a tak wyglada jakbyś czekała na jakiś ruch z jego strony który będzie zaprzeczeniem tego co Ci tu każdy pisze.....moj były tez się do mnie odzywał po odejsciu...pytał jak się czuję....czy ubrałam choinkę......bylismy 6 lat razem....mimo teg ja już nigdy się do niego piwrwsza nie odezwałam....potem wyszła wojna o lodówke i kuchenke i tu niesttey nie miałam wyjscia...mimo tego całkowicie się od niego odciełam...skoro mnie nie chciał to nie chciał...skoro nie wyszło to nie wyszło...i juz koniec :( bolało jak cholera...ale nie chciałam się już bardziej ponizac...
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Abssinth » 24 paź 2008, o 13:12

pierwsze zdanie wypowiedzi KAtki to totalny strzal w dziesiatke.

Lady, czy Ty naprawde nie wiudzisz, jak sie miotasz? dajesz sie wciagac w jakies dyskusje, tlumaczenia, rozwlekanie spraw... po co? koniec to koniec, a nie takie kluchy jakies.....

pytasz, czy dobrze, ze skonczylas.

odpowiem - bedzie dobrze, kiedy tak naprawde skonczysz.

we mnie ten koles budzi jedynie obrzydzenie, nie trawie alkoholikow. Nie rozumiem, jak mozesz ciagnac to przez poltora roku.

pozdrawiam cieplo,
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Sanna » 24 paź 2008, o 13:17

''Moj ostatni partner oswiadczyl mi sie na gg, mowiac ,ze oficjalnie z pierscionkiem bedzie ,jak przyjedzie. Do dzis tego nie dotrzymal.A ja wszystko pamietam i czuje niesmak. "
To napisała Ladorada w wątku dotyczącym zaręczyn. A ja tylko dodam:
1. Jest takie mądre porzekadło ,, Po czynach poznacie ich"
2. A jak sądzisz, był wtedy trzeźwy?
3. A co on dotąd zrobił żeby być z Tobą? Zrobił, a nie gadał ?
4. Co dobrego przyniósl Ci związek z nim?

Trudno radzić, można co najwyżej zasugerować jakieś pytania czy kierunki myślenia które może pomogą Tobie ocenić sytuację i podjąć decyzję.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Ladybird » 24 paź 2008, o 14:30

NIC.
Tym slowem konczę watek.
Macie racje. Potrzebowalam Waszych rad.
Teraz juz bede pisac o sobie.
KONIEC tematu R.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez KATKA » 24 paź 2008, o 15:06

Lady...potrzeba Ci bardzo dużo siły....a my chyba mamy to niewdzięczne zadanie zeby otwierac Ci oczy...zebyś te siły mogła zbierac.... Jesteś mądrą i dzielną kobietą...troche zagubioną...jak każdy z nas czasem.....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez ewka » 25 paź 2008, o 10:55

:kwiatek2: :kwiatek2: :kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 252 gości