No i koniec

Problemy z partnerami.

Postprzez Sanna » 22 paź 2008, o 22:46

A mnie się wydawało że jest ok, pisałam prawie godzinę ( no z przerwami na telefony ;), a potem taka niespodzianka. Złośliwość losu i tyle. Głupi komputer!
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Megie » 23 paź 2008, o 07:30

uzylam slowa patologia, ktore jest dosc ostrym okresleniem ale wlasnie to mialam na mysli co Abs napisala....- tak dla scislosci...
ale to juz bylo, a Ty Lady powinnas wyciagnac odpowiednie wnisoki z tego, tak zeby sie nie pakowac na przyszlosc w cos podobnego- no bo i po co Ci to?
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez Ladybird » 23 paź 2008, o 10:21

---------- 10:20 23.10.2008 ----------

A skad mogę , kucze ,wiedziec w co sie pakuje?
Ja nawet nie wiedzialam przez dlugi czas, ze on pije.
To wszystko wylazi najczesciej po kilku miesiacach. Tak zawsze bylo. Nawet mąz okazal sie kutasem, po slubie. A takie dobre wrazenie robil, inzynier, zaradny ( tak wygladal), jezdzil zaranice, staral sie , zabiegal o mnie. Po slubie .Pst, iskierka zgasla.
Dlateog jestem zmeczona tymi zwiazkami, ciagle poczatki, poznawanie sie, inwestowanie czasu a potem ,to nie ten.
Czy mam tak cale zycie?

---------- 10:21 ----------

Dlatego moze teraz sie tak zaparlam, bo chcialam stabilizacji i aby on w koncu okazal sie partnerem na stale.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez ewka » 23 paź 2008, o 10:27

Sanna napisał(a):A mnie się wydawało że jest ok, pisałam prawie godzinę ( no z przerwami na telefony ;), a potem taka niespodzianka. Złośliwość losu i tyle. Głupi komputer!

Oj, to szkoda. Lepiej pisać w wordzie i potem tu wrzucać, kiedy jest dość dużo. Albo przed wysłaniem zrobić CtrlC... można odzyskać.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Sanna » 23 paź 2008, o 10:28

Dzięki, i tak też będę robić !
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Ladybird » 23 paź 2008, o 22:39

Pisalismy przed chwila ( ja i R. ). Chyba pierwszy raz powaznie, dojrzale, bez emocji.
On napisal o tym, ze zastanawia sie, gdzie sie osiedlic. odpowiedzialam, ze po co mi to pisze i jaki to ma zwiazek z nami. Moze mieszkac ,gdzie mu wygodnie.
Zeszlo na nas. Napislam ,ze jestem zmeczona jego niezdecydowaniem, chce normalnie zyc z kims ,komu zalezy na mnie i kto bedzie chcial powaznie byc ze mna na dobre i na zle, w szczesciu i nieszczesciu. Zeby zrozumial, ze odchodze, bo szkoda zycia i nerwow.
On odpisal, ze jest za slaby w tej chwili i mnie przeprasza.
Odpislam, ze jest za slaby ,aby martwic sie kims bliskim. Wazne jest dla niego ,jak on sie czuje,a co ze mna to juz nie wazne.Ja juz do tego nie mam sily. I tak mialam duzo dobrej woli i cierpliwosci. Tym razem odchodze, musze tez zadbac o siebie. Nie miej zalu, ale juz dluzej nie moge.
Opdowiedzial, ze ja jestem silna, a on slaby i do niczego. Musi sie podniesc, bo sam nie ma szacunku do siebie.Poprosil mnie ,abysmy sobie dali jeszcze troche czesu.
Odpisalam, ze dalam mu juz poltora roku czasu, a on dalej nic nie wie i ciagle zmienia swoj stosunek do mnie. To nie jest milosc. Ja zawsze chcialam, choc czesto puszczaly mi nerwy, ale zalezalo mi. Szkoda jednak sie oszukiwac i ciagnac to latami, taki zwiazek nie zwiazek.Zeby mi wybaczyl ,a le musze odejsc, bo sama tez jestem slaba i mam problemy ze soba, chodze na terapie i musze tez pomyslec o sobie i siebi ratowac. Poradzilam mu ,aby tez pomyslal o terapii, choc do tego sam musi dojrzec.
W kazdym razie napisalam, ze nie bede sie kontaktowac, bo chce zapomniec.
On ma problem ,ja mam problem. Szczesliwej pary nie stworzymy, wiec skonczylam.
Chyba lepiej niz dawac sobie czas ,jak chcial. Mial go juz tak duzo. Tak mysle.
Czy dobrze? jak sadzicie?
To wlasciwy wybor?
ja juz nie chce przezywac wszystkiego na nowo. osiagnelam spokoj, jestem prawie szczesliwa.
teraz mi zal jego.
Glupi charakter.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez mahika » 23 paź 2008, o 23:16

mi też żal pana który przychodzi do mnie do pracy i jest zawsze pijany i opowiada o swoim życiu... żal mi chłopaka co na dworcu w misescie w którym studiuje podszedł do mnie niezle nacpany i powiedział daj mi fajke bo jak nie to cie dotkne i zachorujesz... żal mi tez faceta który jest chory psychicznie i chodzi po ulicy, a wszyscy sie z niego śmieją... zal mi kolegi którego dziewczyna robi w ch... i jest strasznie nieszczesliwy, żal mi tez kolegi który w dziecinstwie miał traumatyczne przezycia i byc moze dlatego jest agresywny.... żal mi.... ale czy to znaczy ze mam z nimi wszystkimi być? Dawac im szanse, czekac bo moze sie zmienia....
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez Ladybird » 24 paź 2008, o 10:31

Uwazacie,ze dobrze robie odchodząc?
Czy moze jest inne wyjście?
Prosze mi nie brac za zl moich gdyban. Zastanawiam sie ,czy warto cos ratowac. Czekac. On chce czasu, ktos tu mnie ocenil, ze brak mi cierpliwosci. mam rozterki, czy dobrze robie.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez ewka » 24 paź 2008, o 11:09

Ladybird napisał(a):Uwazacie,ze dobrze robie odchodząc?

A jak Ty uważasz?

Ladybird napisał(a):Czy moze jest inne wyjście?

Jakie? Że czekać? Ile? Do tej pory czekać nie chciałaś, więc nie wiem...
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Ladybird » 24 paź 2008, o 11:21

Czekam juz poltora roku i moje cierpliwośc sie skonczyla. czekam , a on ciagle niezdecydowany, ciagle boi sie i nie ufa.
Tez chce normalnie zyc.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez ewka » 24 paź 2008, o 11:26

Skoro się skończyła... masz odpowiedź.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Ladybird » 24 paź 2008, o 11:52

Ale moze moje decyzje nie sa wlasciwe, jako osoby chwiejnej emocjonalnie.
Wielokrotnie tutaj na forum radzono - daj mu czas ,dystans, pozwol ochlonąć ,pomyslec.
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez KATKA » 24 paź 2008, o 11:58

wielokrotniej ostatnio jest zebys dała spokój wyciszyła się......
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Ladybird » 24 paź 2008, o 12:08

przeciez wyciszylam sie, wiem to po moim nastroju, ktory jest ogolnie dobry. nie wariuje, nie szaleje, nie ganiam za nim.
Sam napisal, prosil o czas. Dlatego dzisiaj pisze, bo sama juz nic nie wiem.
Czy oplaca sie to ciagnac, czekac czy definitywnie odejsc i zamilknac.
Duzo osob mi tu pomoglo, wie znowu opisalam moj problem i tylko tyle.
Ogolnie zyje swoim zyciem ,buduje, mam troche czasu wlasnie w srodku dnia, wiec tu wpadam.
On wczoraj napisal jeszcze, ze ja robie sale imprez ,jak napisalam, ze znowu mnie nie uwzglednil w swoich planach i nawet nie poinformowal o nich, skoro niedawno obiecywal ,ze przyjedzie.
Co to ma do rzeczy?
Kazdy moze zajmowac sie czym chce. Co ma do jego decyzji moja dzialalność?
Nie rozumiem go .
Avatar użytkownika
Ladybird
 
Posty: 1115
Dołączył(a): 19 gru 2007, o 09:40

Postprzez ewka » 24 paź 2008, o 12:18

Ja Ci Lad proponowałam odwieszenie na hak jego z tymi wszystkimi rozmowami, smsami i mailami... na jakiś czas. Kręcicie się w kółko i kompletnie NIC z tego nie wynika - no może jedynie to, że co drugi dzień definitywnie go żegnasz i co drugi dzień o coś się sprzeczacie. Jeśli to właśnie jest to wyciszenie, to ja nie umiem już nic więcej powiedzieć. Naprawdę.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 186 gości