przez Ladybird » 23 paź 2008, o 22:39
Pisalismy przed chwila ( ja i R. ). Chyba pierwszy raz powaznie, dojrzale, bez emocji.
On napisal o tym, ze zastanawia sie, gdzie sie osiedlic. odpowiedzialam, ze po co mi to pisze i jaki to ma zwiazek z nami. Moze mieszkac ,gdzie mu wygodnie.
Zeszlo na nas. Napislam ,ze jestem zmeczona jego niezdecydowaniem, chce normalnie zyc z kims ,komu zalezy na mnie i kto bedzie chcial powaznie byc ze mna na dobre i na zle, w szczesciu i nieszczesciu. Zeby zrozumial, ze odchodze, bo szkoda zycia i nerwow.
On odpisal, ze jest za slaby w tej chwili i mnie przeprasza.
Odpislam, ze jest za slaby ,aby martwic sie kims bliskim. Wazne jest dla niego ,jak on sie czuje,a co ze mna to juz nie wazne.Ja juz do tego nie mam sily. I tak mialam duzo dobrej woli i cierpliwosci. Tym razem odchodze, musze tez zadbac o siebie. Nie miej zalu, ale juz dluzej nie moge.
Opdowiedzial, ze ja jestem silna, a on slaby i do niczego. Musi sie podniesc, bo sam nie ma szacunku do siebie.Poprosil mnie ,abysmy sobie dali jeszcze troche czesu.
Odpisalam, ze dalam mu juz poltora roku czasu, a on dalej nic nie wie i ciagle zmienia swoj stosunek do mnie. To nie jest milosc. Ja zawsze chcialam, choc czesto puszczaly mi nerwy, ale zalezalo mi. Szkoda jednak sie oszukiwac i ciagnac to latami, taki zwiazek nie zwiazek.Zeby mi wybaczyl ,a le musze odejsc, bo sama tez jestem slaba i mam problemy ze soba, chodze na terapie i musze tez pomyslec o sobie i siebi ratowac. Poradzilam mu ,aby tez pomyslal o terapii, choc do tego sam musi dojrzec.
W kazdym razie napisalam, ze nie bede sie kontaktowac, bo chce zapomniec.
On ma problem ,ja mam problem. Szczesliwej pary nie stworzymy, wiec skonczylam.
Chyba lepiej niz dawac sobie czas ,jak chcial. Mial go juz tak duzo. Tak mysle.
Czy dobrze? jak sadzicie?
To wlasciwy wybor?
ja juz nie chce przezywac wszystkiego na nowo. osiagnelam spokoj, jestem prawie szczesliwa.
teraz mi zal jego.
Glupi charakter.