Spotkanie z "tą drugą" kobietą

Problemy z partnerami.

Postprzez Mały biały kotek » 20 paź 2008, o 11:16

Jesteśmy w owej separacji... Rani mnie to o tyle, że jakoś nawet nie dzwoni, nie pisze, wychodzi sobie na imprezy (był w klubie, w którym bywa moja dobra kumpela, widziała go tam...) Jakby to on był tym skrzywdzonym, potrzebującym odsapnąć...

A może niech sobie to w głowie układa. Już nie będę pisać czy dzwonić dając mu odczuć brak mnie. Niech sobie pożyje sam i porówna???
(Weekend - chcę coś pilnie zabrać z jego domu - nie odbiera, wieczorem pisze, że miał wyładowany tel/ dziwne że tamta w tym czasie też - chciałam jej napsioczyć/ przy domu leżało mnóstwo petów po cienkich papierosach...ktoś był u niego w weekend...) Tak mu się ode mnie odpoczywa!!!!

Może stwierdzi, że jest stworzony do życia jak wolny ptak z mnóstwem zainteresowanych nim koleżanek dookoła, a może za jakiś czas stwierdzi, że stracił w życiu coś baaardzo ważnego.
Jego znajomi na wieść o naszej separacji reagują - "co za głupek/ co mu odwaliło/ przecież byłaś miłością jego życia i zmieniał się na lepsze przy Tobie.../
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez ewka » 20 paź 2008, o 12:00

Myślę, że powinien wyraźnie odczuć brak Ciebie... czyli zero telefonów i kontaktów, niech chodzi do klubu, niech robi co chce - przy założeniu, że potem będziecie razem. Bo czy na to "razem" będziesz miała siłę? Bo to, że "przejrzał na oczy" (jak napisałaś na początku) - jakoś Cię nie uspokoiło. Czy jego wolność w czasie separacji nie będzie Ci potem przeszkadzać?

Czekasz na jego decyzję? Czy TAK, czy NIE? A jaka byłaby Twoja, gdybyś musiała ją dzisiaj podjąć?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Mały biały kotek » 20 paź 2008, o 22:01

Dobijał się do moich drzwi, bo wyłączyłam wczoraj telefon...
Ponoć chciał pomóc w pewnej sprawie, która mnie bardzo ostatnio przybiła (rodzinne). Podziękowałam za chęci i powiedziałam, że nie mam ochoty rozmawiać... i żeby tak nie grał jak dotychczas (mi coś obiecuje, a potem i tak wraca do sytuacji po staremu).
Na pytanie - to chcesz, żebym ją doprawił wulgarnie czy jakoś - odpowiedziałam - chcę tylko, żebyś dał mi już już spokój...
To tyle...

Panienkę też poinformowałam, że się z nią nie spotkam, bo nie mam czasu i układam sobie nowy, szczęśliwy świat. Po co mi strae g...
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez KATKA » 20 paź 2008, o 22:24

Bardzo ładnie Kotku :* jestem z Ciebie dumna...to niełatwe wiem...nieznane i niepewne czasem napawa strachem...:* ale jestes dzielna
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez ewka » 20 paź 2008, o 23:55

Brawo Kotku :oklaski:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez caterpillar » 21 paź 2008, o 15:51

:ok: :prosi: tylko błagam wytrwaj i nie daj sie już zwodzić :kwiatek2:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez ewka » 21 paź 2008, o 18:05

Jak się miewasz, Kotku?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Forsaken » 21 paź 2008, o 18:28

Przyłączam się do zdania dziewczyn. Lepiej powiedzieć mu nie mogłaś. Tylko bądź twarda i trzymaj go na dystans. To powoduje jeden z najsilniejszych efektów psychomanipulacyjnych: efekt braku dostępu - będzie Cie tak pragnął że zacznie mu odbijać! Ale jak zobaczy że może cie mieć zaraz mu przejdzie... Efekt braku dostępu najbardziej się wzmaga, gdy pożądany obiekt jest pożądany również przez innych! Chodź na dyskoteki i baw się. Nie musisz iść zaraz z kimś do łóżka, nie? Wystarczy że ten Twój typek będzie miał świadomość że inni faceci się koło Ciebie kręcą. Potrzymaj go tak trochę, tylko żeby sobie wariat niczego nie zrobił (jak ja) - i jak uznasz że wystarczy, to łaskawie możesz dać się zaprosić na kolację do drogiej restauracji.
Ja oczywiście, jak zwykle pierniczę głupoty ;)

Pozdro,
Forsaken
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Postprzez Szafirowa » 22 paź 2008, o 08:37

Forsaken, czytając Ciebie odnoszę nieodparte wrażenie, że wszystko w życiu jest jedną wielką psychomanipulacją.
To smutne.
Przecież tu chodzi o Kotka prawdziwe uczucia, emocje, rozterki, cierpienie ... to wszystko jest naprawdę, wszystko jest szczere.
Nie można tych uczuć ubrać w inne "ubranko".
Nie można szaleć w dyskotekach, kiedy jesteś rozdarty, zbolały.

Nie rozumiem, jak Kotek mógłby w tej chwili GRAĆ cokolwiek przed swoim chłopakiem, udawać, manipulować ... choćby po to, żeby nawet osiągnąć jakiś tam cel ... to wszystko na nic.
Niepotrzebne, zbędne.

W życiu liczy się to co prawdziwe, własne uczucia i stany emocjonalne należy chronić, mierzyć się z nimi i mocować, przyjmować je takimi, jakimi są naprawdę.
Przeżyć swój ból, podjąć decyzje, wsłuchać się w siebie.
Robić ze swoim cierpieniem to - co uważamy za słuszne, wszak każdy z nas doświadcza takich stanów odmiennie, ma inne potrzeby.
A nie udawać.
Nie manipulować.
Nie tędy droga.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez Forsaken » 22 paź 2008, o 09:11

A według mnie życie to jedna wielka psychomaniuplacja... Włączając w to wszystko co czujemy, a właściwie to tak naprawdę nasze uczucia są właśnie psychomanipulacją. To dlatego są one często takie nieracjonalne i nie prowadzą nas do tego co dla nas dobre... I nie znaczy to że ktoś kimś umyślnie manipuluje, tak naprawdę to manipulujemy innymi nieświadomie, a najczęściej to tak naprawdę manipultują nami sytuacje w jakich się znajdujemy. Widzisz sam zobaczyłem u siebie taką prawidłowość, że jak moja fex nie chciała ze mną gadać to myślałem o niej bez przerwy na głowie stawałem żeby się z nią skontaktować i dałbym sobie rękę uciąć za jeszcze jedną szanse... A kiedy dostawałem eska, że sobie przemyślała i że jednak tylko ze mną mogłaby być, to zaczynałem się wtedy na zimno zastanawiać, czy ja jej jednak tę zdradę będę potrafił wybaczyć, czy warto itd. Wcześniej w ogóle nie mogłem się zdobyć na dystans wobec tego co mi zrobiła, ale jak już wykazała ochotę powrotu, to mogłem to sobie na chłodno kalkulować. Kiedy ja przestawałem do niej dzwonić ona szalała, kiedy się zdecydowałem że dobra, spróbujmy, jej nagle odchodziła na to ochota. Czasami odbywało się takie zwroty w ciągu kilku godzin. Zobaczyłem w tym wyraźny schemat, który się powtarzał:
mi zależy - ona ma mnie w dupie;
ja zaczynam ją olewać - ona stwierdza że jedna mnie kocha....
Nikt tu nikim świadomie nie manipulował, odbieraliśmy to jako przypływy i odpływy uczuć. Już zaczęło mnie to wkurzać że się tak mijamy, nawet gadałem z nią o tym, ale nie zastanowiła się nad tym (to był okres kiedy to mi zależało). Jak zacząłem czytać o manipulacji to dopiero zrozumiałem że ta tęsknota za czymś to poza zasięgiem to nie koniecznie miłość choć to tak intensywne uczucie, że to po prostu efekt braku dostępu. I wiesz, trochę nawet pomogła mi poradzić sobie z emocjami ta wiedza z czego to wynika, trochę ukoiło to moje serducho, ale przyznam się że niewiele... Najbardziej pomogła mi metoda NLP... wymazywanie uczuć.
Zamykałem oczy wyobrażałem sobie jej zdjęcie. Później powoli stawało się ono czarno-białe, a następnie, warstwa po warstwie pokrywałem je w moim umyśle kurzem... Jak już było takie niewyraźne że ledwie ją było na nim widać, to zmniejszałem tą fotkę i odwieszałem ją sobie w galerii wspomnień. Daje ukojenie natychmiast po pierwszym zastosowaniu. A po przećwiczeniu dwa trzy razy dziennie, po tygodniu już prawie nić do tej osoby nie czujesz.... To właśnie miałem na myśli pisząc o mojej magicznej gumeczce.
Nasze uczucia to nie jest coś co jest nam narzucone przez siłę wyższą, to wolny wybór naszej podświadomości i można jej wyborami sterować. Jeśli robi to ktoś inny i robi to świadomie by nas do czegoś nakłonić to jest to pschyomanipulacja, ale najczęściej robimy to nieświadomie lub robią to za nas po prostu okoliczności...
Takie jest moje zdanie, nie musicie się zgadzać.

Pozdro,
Forsaken
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Postprzez Sanna » 22 paź 2008, o 09:41

Forsaken napisał(a):Przyłączam się do zdania dziewczyn. Lepiej powiedzieć mu nie mogłaś. Tylko bądź twarda i trzymaj go na dystans. To powoduje jeden z najsilniejszych efektów psychomanipulacyjnych: efekt braku dostępu - będzie Cie tak pragnął że zacznie mu odbijać! Ale jak zobaczy że może cie mieć zaraz mu przejdzie... Efekt braku dostępu najbardziej się wzmaga, gdy pożądany obiekt jest pożądany również przez innych! Chodź na dyskoteki i baw się. Nie musisz iść zaraz z kimś do łóżka, nie? Wystarczy że ten Twój typek będzie miał świadomość że inni faceci się koło Ciebie kręcą. Potrzymaj go tak trochę, tylko żeby sobie wariat niczego nie zrobił (jak ja) - i jak uznasz że wystarczy, to łaskawie możesz dać się zaprosić na kolację do drogiej restauracji.
Ja oczywiście, jak zwykle pierniczę głupoty ;)

Pozdro,
Forsaken



Tylko po co to wszytsko? Żeby być z ,, typkiem" ?
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Forsaken » 22 paź 2008, o 10:43

To już nie nam oceniać prawda Sanna? A wymazywanie jest właściwsze raczej gdy chcemy o kimś zapomnieć niż gdy chcemy z nim być, bo wtedy to jak piłowane gałęzi na której się siedzi. W końcu chcemy naszego partnera jak najmocniej kochać i żeby on kochał nas, a nie umyślnie się na niego zobojętniać.... Ale gdy on to zrobił pierwszy...

Pozdrawiam

Forsaken
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Postprzez Mały biały kotek » 22 paź 2008, o 23:49

Wszyscy tu mówicie mądre rzeczy i cieszę się, że nie jestem z tym sama...
I Ty Szafirowa
- bo jestem tak zbolała, że póki co nawet nie umiem się otworzyć na świat. I muszę ten stan przeczekać
I Ty Forsaken
- muszę być twarda.
Są dwie możliwośći: będzie tęsknił, wariował i zabiegał, albo: ucieknie w wir nowych doznań (ale wtedy będę miała jasność)
Cóż, na próby kontaktu oznajmiłam, że ki co nie mam ani czasu (praca, hobby, znajomi itp) ani ochoty (bo nie jestem gotowa na rozmowę jeszcze raz na ten temat
Mały biały kotek
 
Posty: 415
Dołączył(a): 6 kwi 2008, o 22:56
Lokalizacja: Wwa

Postprzez agik » 23 paź 2008, o 01:19

I trzecia możliwość:
Odpuszczasz- lejesz na to, co on robi, zajmujesz się sobą
ZAJMUJESZ SIĘ SOBĄ
Znaczy- robisz swoje ( praca, nauka, hobby)- jakby on ( i ona) nie istnieli...
Jakby swiat ( Twój) biegł swoim porzadkiem- coś się stało ( ale to jest Twoje- świat nie musi o tym wiedzieć)

Przyjdzie na kolanach- dobrze
Nie przyjdzie- trudno... jest coś

Konrontacje, spotkania, wyjaśnianie- po co? Powiedziaąłś swoje, postwiłaś granice- na to, czy zrozumie- nie masz wpływu...
Na siebie masz...

Trzymam kciuki
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Forsaken » 23 paź 2008, o 01:57

Przy tej trzeciej możliwości, może Ci się przydać magiczna gumeczka. Rach ciach - wymazać sobie uczucia do niego i po bólu ;)

Trzymaj się ciepło Kotku,
Forsaken Obrazek
Avatar użytkownika
Forsaken
 
Posty: 596
Dołączył(a): 22 wrz 2008, o 02:26

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 191 gości