Ewka
Ja nie strzelam focha, ja cię w zupełności rozumiem. Wiem nawet że mnie lubisz
A to że nie chcesz być kojarzona z moimi poglądami i moją osobą to jest dla mnie oczywiste, bo się z nimi (i nim) co najmniej nie zgadzasz, co nie przeszkadza Ci mnie lubić (i vice versa)
Większość forumowiczów tak ma... (i vice versa)
Przyznam Ci się, że jak podkradałem Ci motto, to zastanowiłem się nad tym trzy razy i naprawdę się wahałem. Podobało mi się, bo jest dla mnie faktycznie na czasie. Siedze tu z wam pierdziele głupoty a w głowie snuję sobie historie o mojej pięknej, pełnej prawdziwych piękności i kupy kasy przyszłości, zamiast się wziąć za napisanie CV i danie tej niepowtarzalnej szansy zatrudnienia mnie wybranej firmie. W pierwszej wersji, ukradłem jedynie motto. Ale wyglądalo to jak marna podróbka Ciebie i czułem się jak złodziej. Wieć dopisałem że to od Ciebie, żeby się chociaż jak złodziej nie czuć. Ale jak mnie poprosiłaś (całkiem miło i bez wyrzutów) żebym nie umieszczał Twojego imienia pod moimi kontrowersyjnymi wynurzeniami (co świetnie rozumiem), to znowu zaczęło wyglądać jak marna podróbka....
Więc zmieniłem je na inne - wcale nie gorsze, a zaczerpnięte z pierwszej zasady
Huny, którą prawie wyznaję i prawie wcielam w życie (zobacz moje ostatnie błogosławieństwo dla Sanny), za to w zupełności i całkowicie na własny (i ludzi mi bliskich - czyli między innymi wasz) użytek.
Tak tak - Huna to specyficzna religia czysto użytkowa... W niej jak się modlisz, to modlisz się o kasę, ekstra brykę i super panienkę. Jak ci jej los nie ześle to znaczy że źle się modlisz. Próbujesz inaczej. Mi zsyła to o co poproszę - więc jest git. Jedyne co staram się robić to podążać za znakami - one kierują mnie tam gdzie czeka na mnie spełnienie mojej prośby. Dlatego potraktowałem tak to że moja wiadomość nie chciała mi się wysłać do Białego Kotka. Do waszego forum też trafiłem za znakiem. A to że dzisiaj Sanna znalazła obrazek mojej Lubej (ona jest praktycznie identyczna) a Laissez wkomponował je w portret moich pragnień (Laissez - jeszcze spadające jak liście z drzew stówki i będzie całość) to dla mnie też znak - żeby potraktować ją jak najbardziej poważnie, bo to pewnie będzie moja kobieta już do końca - do deski. Dostałem jeszcze drugi znak który mnie jeszcze bardziej utwierdza w moim przekonaniu... Znacie to że jak wdepniesz w gówno to będziesz miał szczęście? W przełożeniu na samochody to by było według mnie złapanie gumy... Złapałem jak tylko wsiadła do auta - nie jedna a dwie.... Jedna opona całkiem do wymiany a druga dała się załatać... Nawet nie wiecie jak się ciesze
To są znaki zesłane dla mnie żebym nie przeoczył tej pięknej prawdy że TO JEST MOJA DURGA POŁOWA - BRATNIA DUSZA, którą spotkałem po tysiącach wcieleń szukania i bładzenia! (upss - chyba mnie trochę poniosło)
I tak zamierzam do tego podejść. Dzisiaj już złamałem kilka "złotych" zasad z podręcznika podrywania, ale to dla tego że czuję że to ona i nie będę jej ignorował kiedy ona sama mi pokazuje że jej na mnie zależy(no dobra, na razie że na mnie leci, ale dla mnie to prawie jak zależy).
Myślę o niej bez przerwy i magiczną gumeczkę trzymam od niej z daleka - na inne już jej nie potrzebuje bo ich obraz zbladł całkiem w momencie gdy spojrzeliśmy sobie z P w oczy. Wierzycie w miłość od pierwszego wejrzenia? Ja też nie wierzyłem... Żebym tylko boleśnie na dupsko nie zlądował, ale ona jest warta tego ryzyka... Porwę ją na pięknym białym rumaku i uczynię ją moją księżniczką. Będziemy się kochali nad życie, a żyć będziemy długo i szczęśliwie. Bajka? Nie to rzeczywistość którą ja kreuje. Bo wierze że każdy z nas jest Bogiem i każdy z nas może stworzyć za pomocą umysłu taki świat jaki chce. A sami przecież wiecie że wiara czyni cuda. Mnie się przytrafiają cuda i wam też mogą - trzeba tylko w to uwierzyć...
No dobra... Wystarczy tej ewangelizacji
To raczej wywód na inny wątek, pt "moja religia", albo raczej "jestem Bogiem" - takie nawet pasujące do tego forum, he he.
Wracając do meritum, nie obraziłem się Ewa na twoją prośbę i nie zmniejszyło to absolutnie ani o gram mojej sympatii do Ciebie... (a może nawet przeciwnie, bo byłaś naprawdę w stosunku do mnie wyrozumiała)
Przepraszam Cie, że tak postąpiłem, bo tak naprawdę to powinienem się Ciebie o to wcześniej zapytać...
Reasumując Forsaken wziął sobie bez pytania koszulkę Ewki suszącą się na sznurku i łaził sobie w niej bezczelnie po wiosce, mówiąc:
- tak tak to koszulka Ewki, pożyczyłem sobie, no co? - to takie do niego podobne
Ale teraz oddaje wypraną i wyprasowaną
więc mamy chyba zgodę
Pozdrawiam,
Forsaken