zaręczyny - tak sobie rozmyślam o tym wszystkim

Problemy z partnerami.

zaręczyny - tak sobie rozmyślam o tym wszystkim

Postprzez Megie » 21 paź 2008, o 07:43

Jak wyglądały Wasze zaręczyny? - do tych co są już po......
jak chciałybyście aby wyglądały zaręczyny ? do tych co przed.......
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez bunia » 21 paź 2008, o 09:16

Zareczyny to swietna okazja to pobudzenia wlasnej fantazji i realizacji czegos szczegolnego......dlatego ja bym schowala wszystkie "szablony" do kieszeni a zajela sie indywidualnym,wlasnym scenariuszem.
Pozdrowka :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Megie » 21 paź 2008, o 09:28

Buniu ja również nie lubię wszystkich tych szablonów..
ale jakos tak mi się wydaje ze to powinno lezec w gestii mezczyzny wiec kobieta nie wiele chyba moze tutaj zrobic... ? czy się myle ???

Kocham mojego M i wiem, ze chce z Nim byc .. ale jakos ta kwestia mnie ostatnimi czasami rozwala. nie tak to sobie wszystko wyobrazalam
czasami sobie mysle co sie z Nim dzieje? :( a moze ze mna cos jest nie tak... ?

W sobote kupil pierscionek ale tak to wszystko bylo, ze ja przy tym bylam i razem wybieralismy- nigdy tego nie chcialam
a teraz i tak jeszcze tego pierscionka nie dostalam...

jakies mi sie to wszystko wydaje dziwne i rozlazle i wrecz "glupie"...
co Wy o tym myslicie?
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez KATKA » 21 paź 2008, o 09:50

ja zawsze marzyłam o zaręczynach...na spacerze :P gdziekolwiek nad jezioro do lasku :) i tyle...bez świadków :P
Z tym pierscionkiem to masz komfort, ze wiesz co dostaniesz....chłopak dobrze pomyslał bo nie będziesz rozczarowana :)...chociaż mógł to zrobic subtelniej...zebys tylko wskazała :)....no chyba, ze planujecie już slub...czyli jakby karty sa już wyłożone :)....przeciez bedzie fajnie ;) jeszcze Cie pewnie zaskoczy...nie psuj sobie momentu zamartwianiem :*
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez bunia » 21 paź 2008, o 10:14

Doskonale Cie rozumiem ale nie wszyscy maja polot w takich sprawach dlatego ja bym podeszla bardziej na luzie....skoncentruj sie jakie uczucia kryja sie za tym calym ceremonialem :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Megie » 21 paź 2008, o 10:19

Z tym pierscionkiem to masz komfort, ze wiesz co dostaniesz....chłopak dobrze pomyslał bo nie będziesz rozczarowana


to nie bylo potrzebne bo On znal moj gust i nie raz sie zgadzalismy pod czas rozmow ktory pierscionek nam sie podoba a ktory nie...
mial problem z rozmiarem ale i to jakos ustalilismy, mimo wszystko nie zmobilizowal sie zeby kupic samemu albo z kolega..
tylko ja przy tym bylam,, glupio sie czulam...
ustalilismy ze nie chcemy oficjalnych zareczyn..
teraz czeka na "odpowiedni" moment... a ja jakas jestem niecierpliwa, bo wszystko wydaje mi sie bezsensowne, przeciez i tak wiem ze chce mi doc ten pierscionek to po co zwlekac?

i czuje sie tak jak dziecko przed ktorym mama schowala cukierki do szafki na gorze zebym nie mogla wyciagnac...
czasem jest mi wstyd za siebie a czasem nie potrafie zrozumiec jego zachowania..
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez KATKA » 21 paź 2008, o 10:25

:) zrezygnowaliście z zaręczyn...wiec wszystko było jawne zakup pierscionka równiez :) wiesz ja myśle, ze faceci myślą dosc prosto :) chcecie sie pobrac....wiec to jest najwazniejsze...nie przylozyl sie do zareczyn bo nie mialo ich byc tak więc zrezygnował z całej celebracji tego momentu...od potajemnego wyboru pierscionka po zaskakiwanie cie.....wiesz...rozumiem ze troche Ci przykro czy niesfojo...ale czy to az tak strasznie ważne...jeśli tak....to moze powiedz o Tym swojemu partnerowi :)....ja tam myśle, ze moze on własnie teraz chce cie zaskoczyc :P wiesz jakies szalenstwo :P
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Megie » 21 paź 2008, o 10:31

dziewczyny ja wiem ze moze to nie jest temat wokol ktorego robic warto wielkie halo..
ale czuje sie tak jak czuje i chcialabym jakos to przeskoczyc zeby wszystkiego jeszcze bardziej nie zepsuc.. a czasem jest mi tak jakos zle, wczoraj nie chcialam sie odzywac i bylam kaprysna, nie powiedzialam dlaczego ale On sie moze domyslac- to wszystko jest wrecz glupie ale wplywa jakos zle na mnie...

po wyjsciu ze sklepu powiedzial, ze On w sumie nie chcial tez zebym byla przy zakupie.. a mimo wszystko do tego doszlo..
jak powiedzialam mu ze ja tez nie chcialam- to zrobilo mu sie przykro i sie nie dziwie...
jak z nim rozmawiac a moze w ogole nei rozmawiac?
to jak sobie w srodku z tym poradzic?
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez KATKA » 21 paź 2008, o 10:51

ojoj....no fakt....szkoda żeby z tego wszystkiego wyszło nieporozumienie....to powinien byc powód do radosci anie przeciwanie ;)
słuchaj...to moze Ty zrób zaręczyny :P kupno pierscionka juz miało miejsce tego nie cofniesz...Twoj facet jak pewnie usłyszał, ze nie tak to sobie wyobrażałas to sie zawiesił w sobie...i pewnie też nie bardzo wie co ma teraz zrobic.....moze zrob kolacyjke ;P dla oczyszczenia atmosfery dla romantyzmu tak poprostu :) żebyscie obydwoje mogli się lepiej poczuc :) rozumiem, ze nie tak to powinno wyglądac...ale szkoda się zadreczac czyms czego nie zmienisz....
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez Megie » 21 paź 2008, o 12:54

DZIEKI dziewczyny ze ze mna pogadalyscie.. chociaz to z siebie wyrzucilam...
to co juz sie stalo nie zmienie tego...
a zareczyn nie jestem w stanie zrobic- bo czula bym sie jeszcze gorzej..
To On musi cos z tym zrobic...
Ja musze sie jakos zebrac w srodku do kupy a nie sie mazac- nic wielkiego sie nie stalo - wazniejsze jest to jak nam sie zyje razem, chociaz wiadomo- fajnie miec zareczyny ktore sie bedzie pamietac....
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez KATKA » 21 paź 2008, o 13:55

wiesz poprostu wydaje mi sie ze mozna to ajkos naprawic...mozesz mu powiedziec ze troszke nie tak to sobie wyobrazalas i ze np kolacja, ktorą wspolnie zrobicie może to zmienic i poprawic troche te wpadke z wyborem pierscionka :) wydaje mi się ze jemu tez się to przyda ;>
KATKA
 
Posty: 3593
Dołączył(a): 23 maja 2007, o 20:00
Lokalizacja: Poznań

Postprzez ewka » 21 paź 2008, o 18:01

Megie napisał(a):a teraz i tak jeszcze tego pierscionka nie dostalam...

Może prawdziwą bombę szykuje na moment, kiedy będzie Ci go wkładał na paluszek? Może coś zasugeruj? Podpowiedz? Może ma problem z "oprawą", czyli robieniem pompy? - faceci w większości tak mają, mój też;)
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Gaba » 21 paź 2008, o 20:20

Kilka lat temu też byłam w podobnej sytuacji. Razem wybieraliśmy i kupowaliśmy pierścionek zaręczynowy. Byłam zadowolona bo wybrałam taki - jaki chciałam ( dziś śmieję się ze swojego ówczesnego gustu) . I tak jak Ty czekałam kiedy mi go da. Również się ociągał ale pomimo ,że byłam zniecierpliwiona czekaniem nie dopszukwałam się drugiego dna. Dał mi go po dwóch tygodniach od momentu zakupu. Zaaranżował spacer po parku w zimny wieczór styczniowy. Wiem,że czekanie jest trudne tym bardziej,że moment zaręczyn i ślubu wyobrażamy sobie my kobiety od początku naszej świadomości ale faceci są trochę inaczej skonstruowani.
Głowa do góry i nie psuj sobie tych chwil.Pamiętaj,że najlepszy moment to chwila między ustami a brzegiem pucharu. Delektuj się więc.
Przed Tobą wspaniałe chwile,które będziesz wspominać przez całe życie...
Gaba
 
Posty: 121
Dołączył(a): 31 maja 2008, o 17:14
Lokalizacja: Polska

Postprzez Megie » 22 paź 2008, o 07:53

Dziekuje za dobre slowa ewka, buniu, gaba, katko :kwiatek2:

Męczyła mnie kiepska atmosfera i chciałam ja oczyścić jakoś...
Postanowiłam z nim wczoraj porozmawiać delikatnie ale skonczyło sie to nieciekawie. Bardzo sie rozkleiłam i mam dzisiaj oczy zapuchniete :(

Powiedziałam że nie rozumiem dlaczego tak się zachowuje i ze nie tak to wszystko sobie wyobrażałam.. On powiedział ze tez nie chciał zeby to tak wygladalo.... Wiecie jak rozmowy z mezczyznami sa trudne, powiedzial cos co mnie strasznie zabolalo i dopiero po dluzszych wyjasnieniach zrozumialam o co tak naprawde chodzi...

Jak twierdzi bardzo chce ze mna byc, mysli o tym i widzi nasz domek i gromadke dzieci i chce zebysmy byli szczesliwi ale nie wie jak sie ma za to zabrac, nie wie jak to zrealizowac.. Niestety moj M nie nalezy do ludzi bardzo zaradnych.. sytuacje pogorsza fakt ze mieszkamy zagranica a M nie zna jezyka.. W zwiazku z tym wszystkie sprawy musze sama zalatwiac.. Czasem mam wrazenie jakbym miala 2 razy wiecej problemow od kad M sie wprowadzil. Oczywiscie czuje duze wsparcie z jego strony, podtrzymuje mnie psychicznie, pracuje, dzielimy sie wydatkami, uczy sie jezyka i chce mnie wspierac i ma nadzieje ze jak sie nauczy jezyka to bedzie mnie mogl odciazyc w niektorych sprawach..
Niby wszystko OK...
Ja juz to wczesniej widzialam i rozmawialismy na ten temat, ale sprawa z pierscionkiem dolala oliwy do ognia.. Halo- JA TEJ SPRAWY ZA CIEBIE NIEZALATWIE!
Co jest oczywiste i dla niego,, ale On ze swoim charakterkiem wszystko odklada na pozniej, do wszystkiego podchodzi lajtowo..
Chodzi gada o slubie o pierscionku- no to co ja mam sobie myslec? Kupujesz ten pierscionek czy nie? - Wszystko sie rozwalilo... Bo jak ja cos powiedzialam na ten temat- to On twierdzi ze ten zakup sie "oddalal" za kazdym razem kiedy cos na ten temat wspomialam.
No i fakt ja troszke tutaj moglam nabroic..

nie wiem co teraz? kompletenie... :(

Nawet jakbysmy sie zareczyli to ja i tak sobie nie wyobrazam co dalej.. wiem ze jestem w stanie to zorganizowac- ale wiem ze sprawa organizacji slubu bedzie glownie na mojej glowie. Nie moge liczyc za bardzo na rodzicow a M wiadomo jest jaki jest- bedzie mnie wspieral- ale "inaczej... "

czasem wolala bym miec poprostu slub w kosciele i tylko najblizsi albo tylko JA i ON..
M ma fajna duza rodzine, ktora lubie sie bawic i wrecz jest to niewyobrazalne zeby nie robic wesela..
Z drugiej strony ja tez bym chciala je miec- ale az tak bardzo mi na tym nie zalezy- bo czasem robi mi sie nie dobrze jak mysle o moim starym rodzinnym domu.. ale tylko czasem na szczescie...

nie wiem co teraz.. ??????? :(
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez ewka » 22 paź 2008, o 08:59

Megie napisał(a):nie wiem co teraz.. ??????? :(

Ale z czym tak naprawdę, Meguś?
Ostatnio edytowano 22 paź 2008, o 09:04 przez ewka, łącznie edytowano 2 razy
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości