Forsaken- z góry przepraszam, ze w tym wpisie nie będę masować Twojego ego, tylko odpowiem Laissez, bo czuję się zaatakowana.
Jacek- piszę, bo lubię- to jest najprostsza odpowiedź. Lubię gadać, lubię ludzi, bardzo lubię słowa ( odpowiednio dobrane doprowadzają mnie do orgazmu wręcz
), lubię pisać. Kiedyś myślałam, ze to będzie mój zawód. Niestety wyszło inaczej, bo jakoś musiałam się utrzymać, kiedy mnie ojciec wywalił z domu.
Pisania brakowało mi ciągle.
Ileż mozna gadać o pitach, vatach, o tym, jaki to urząd skarbowy jest porabany, jaki mmy wredny system w tym kraju i jaki to burdel panuje w zusie... Tzn można, ale po co?
Pracuję z lubym- jestem z nim 24 godziny na dobę- wierz mi, ze on ma dośc mojego gadulstwa i tego, ze mi się buzia nie zamyka.
Moje "wartościowe" ( jak piszesz) wpisy powstały tylko i wyłącznie z tej przyczyny, ze miałam chęć je napisać.
Pisze tutaj, bo myślałam, ze znalaząłm miejsce, w którym bez szkody dla kogokolwiek moge dać upust swoim potrzebom.
Pisze też, bo mam pewne zdolności- po mamie ( całe szczęście, ze mam coś po mamie, anie tylko wszystkie cechy po ojcu)- rozumienia, na poziomie emocji drugiego człowieka, umiejętność wczucia się w czyjąś sytuacje i opisanie jej prostymi słowami.
No ( choć pewnie czasem trudno w to uwierzyć) taka całkiem głupia nie jestem.
Zanim zaczęlam pisać na tym forum- czytałam go rok, albo dłużej. I tez zastanawiałam się- czy mam prawo pisać. Załozyłam nawet kiedyś taki temat, który mi właściwie miał rozwiac te watpliwości...
Później sytuacja się zmieniła- to ja przyszłam na kolanach tutaj żebrząc wręcz o uwagę, chocby netową przytulkę... Niestety... kobieta z zelaza musi radzić sobie sama, najlepiej siedząc cicho i wyciągając swoje silne ręce, zeby wyciągnąc kogoś innego, a już na pewno nie mernować cennego miejsca na forum dla swoich partykularnych interesów ( to określenie mojego ojca)
Zresztą mniejsza o to...
Poniekąd masz rację, ze pisze tutaj hobbystycznie- z iwlkim zaangażowaniem, niemniej jednak bez misji zbawiania swiata- zreszta nie mam wielu złudzeń- forum spełnia swoją rolę tylko do pewnego momentu- chwilowo poprawia samopoczucie, daje złudzenie bycia w grupie- zyczliwej, chętnej do pomocy. Niemniej złudzenie ciągle jest złudzeniem. Kobieta, którą bije mąż od kilkunastu lat nie rzuci go dlatego, ze ktoś wnecie tak powiedział. Nikt nie pójdzie na terapię tylko z tego powodu.
Natomiast- jeśli ktos prosi o opinię- to na to może z mojej strony liczyć.
Na zrozumienie też. Moge być uchem, które wysłuchuje.
A tak swoją drogą jestem ciekawa dlaczego, cokolwiek bym nie zrobiła- zawsze się znajdzie ktoś kto ma o to do mnie pretensje ( personalnie)
Najpierw gromy- dlaczego się tak angazujesz!!!!??? Potem z drugiej strony- dlaczego tak mało piszesz!!!!???? dlaczego jesteś taka zimna!!!??? dlaczego masz serce ma dłoni!!!???dlaczego mnie nie odpowiadasz!!!??? dlaczego przepraszasz!!!???
Eh, widocznie jestem głupsza niż myślałam.
Chyba wyczerpałam temat.
Forsaken- sorry jeszcze raz