przez Dziunia » 19 paź 2008, o 11:19
Moj był DJ na dyskotece, grał od 4 lat.
kocha grać to jego pasja hobby.
co prawda mi club nie odpowiadał.
club jak club
narkotyki, panienki itd
nigdy nie powiedziałm mu "PRZESTAN TAM GRAĆ"
jezdziłam na prawie kazda impreze z Nim, jak nie miałam ochoty zostawałam w domku, i nie miałam "potoku złych myśli" co on teraz robi czy zdradza mnie z tą "wiewiórą" czy z jakas inna.
a któregoś dnia przyszedł do mnie w tyg i powiedział.
"Kochanie wiem ze nie bronisz mi tam grac ale chyba Cię to meczy prawda?"
Powiedziałam ze nie. NIE meczy,że jesli lubi grac to niech gra, niech sie spelnia w tym co robi itd.
Przytulił mnie mocno, zagrał jeszcze poznije chyba 3 razy, odszedł z clubu. Woli spedzac soboty u mnie w domu na kanapie z duza iloscia fast-fudów ogladajac serie 8 filmów do rana;)
do pewnych kompromisów trzeba dorosnąc, albo dogadac.
ja nawet nie prosiłam by przestał grac tam, choc wiedział ze nie lubie tego clubu,
dostałam to co chciałam choć nie pragnełam tego.
cudowne uczucie.