dziwnie sie czuje, a raczej jakos tak smutnie, w ostatnim czasie duzo sie dzialo, mnustwo pozytywnych zdarzen, w koncu juz fizycznej formie mam swoja prace mgr, na koniec kosztowalo mnie to dodatkowo duzo nerwow, zlosliwosc rzeczy martwych co sie przyczynilo do tego, ze moja praca byla w rozsypce, kilka spedzonych nad nia godzin, zeby wygladala przyzwoicie poszlo w jednej chwili do kosza, a tu ostateczny dzien oddania, mnustwo musialam wlozyc wysilku zeby to jakos odkrecic i oddac, ale sie udalo, ale to mi tez pokazalo, ze sa ludzie na ktorych moge liczyc, no i za tydzien obrona ..., ciesze sie ale z drugiej strony czuje sie jakos dziwnie cos sie konczy, wreszcie, bo chyba czekalm na to 5 lat, dziwnie brzmi, wiem, ale wcale dobrze tego czasu nie wspominam i chcialabym chyba wreszczie zamknac ten rozdzial i nie ogladac sie za siebie,
ale mimo wszystko straszna pustke teraz czuje, jest mi smutno, jakies osamotnienie, a moze powodem jest to ze mam dzisiaj urodziny i jakie 2 miesiace wczesniej inaczej je sobie wyobrazalam, ze bede inaczej je spedzac, ale chyba omija mnie to szerolim lukiem ...
... w natloku obowiazkow niedokonczonych spraw, znow dopada mnie niezrozumiale dla mnie uczucie ..., zawsze je identyfikuje z depresja i ta swiadomosc moj kiepski stan jeszcze bardziej poteguje ...